Bardzo Wam dziekuje, Kociamie za mile (niezasluzone) slowa ..
Dzis jak wczoraj, od switu juz praca, potem wyscig z czasem zeby zdazyc na zlecenie na zewnatrz, potem bieg z powrotem, zeby zdazyc napisac zlecenia i wyslac przed 16 ... a w domu juz kolejne zlecenia i telefony.
Mozna zupelnie zwariowac. Na razie odkopalam sie spod korespondencji,
ide sie wylaczyc do wieczora, a w nocy znow moze cos podzialam ?
wciaz nie bylam na miniobchodzie, juz 3 dzien .. dzis leje, moze smieci
przyklejone rozmokna i zmiekna i latwiej bedzie je zdjac.
Kocie kuperki wyglaskane, opychaja sie zarelkiem i okragleja, Fuma-Fufajka tez juz porzadnie nabrala wagi, chyba przestane je karmic na jakis miesiac albo co ...
Zakrapiam oczy Misi i Buni, bo maja jakies lekkie zapalenie spojowek,
nie bylam u weta - nie ma szans, a jeszcze od wczoraj dolaczylam do klubu kregoslupowcow

ledwie laze, pokwikuje z bolu i takie tam.
Lecze sie kroplami homeopatycznymi, i nawet cos tam to daje, choc
ze mnie niedowiarek - a moze wlasnie dlatego ..
dzis zapedzili mnie tak, ze nie mialam czasu nawet zipnac
a co dopiero myslec o Smoczku. Ale na nia czekam
pozdrawiam, zo