» Pt paź 03, 2008 9:39
POSZUKUJEMY KOGOŚ ZORIENTOWANEGO W PRCEDURACH POLICYJNO-SĄDOWO -PROKURATORSKICH.
Od pewnego czasu zdarzały się na działkach przypadki rannych kotów. Podejrzenie padło na jakiegoś psa. Niedawno jednak sprawa się wyjaśniła. Jeden z działkowców (gołebiarz) zastawia wnyki. Dwie kobiety z działek słysząc rozpaczliwy krzyk małego kotka, wtargnęły na jego posesję (skąd dochodził głos) i zobaczyły małe kocię we wnykach. Pani Iza-karmicielka podjęła szybkie działania. Została powiadomiona policja, straż miejska. Zwołała zarząd działek. Bardzo przychylnie nastawione panie policjantki (dzielnicowe) nadały bieg sprawie, sprawa poszła do sądu grodzkiego, z wnyków miały być zdjęte odciski palców. Facet zresztą nie wypierał się, że to on zastawił wnyki, rzekomo na wrony. Na wrony, koty czy inne istoty nie stanowi przecież różnicy ani moralnej ani prawnej. Wydawało by się, że tym razem zło zostanie ukrócone.
Wczoraj zadzwoniła do mnie załamana Iza. Sprawę umorzono z uwagi na brak sprawcy.
CO ROBIĆ W TAKIEJ SYTUACJI????
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)