Dymna Szczecinianka - śpisz już 4 lata [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 26, 2007 16:20

Rzeczywiście, mały klonik :) Ale Kasia ma prążki na ogonku.

A w ogóle to o co Wy mnie posądzacie? Już nie mam co robić, tylko Kaśkę Zuza nazywać :D
Kaśka to Kaśka, mała skoczna Katarynka. I nigdzie się nie wybiera :twisted:

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lis 27, 2007 9:07

Rzeczywiście Zuza podobna do Kasieńki jak rodzona siostra..
Pasowałaby do pary...
Nikt by nie mial takich orginalnych dwóch kotów..
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto lis 27, 2007 10:27

Niestety, TŻ liczy, liczy i finansowo ciężko jest nawet z jednym kotem. Zwłaszcza, że Kaśka wybrzydza i jesteśmy na etapie wywalania napoczętych puszek, które jej nie smakują. Gang pod kioskiem cały w skowronkach, ale portfele jęczą.
W dodatku nasze biedne stare komputery zaczynają się poddawać, i to oba na raz. Coś w tym jest, że nieszczęścia chodzą parami. Więc trzeba kupić komputery, dwa, bo dla nas brak komputera=brak stanowiska pracy=brak kasy. Byle żeby monitory jeszcze dały radę.
I znów Święta zrobimy jakieś takie uskrobane, ech...

I ja wiem, że dwa koty to nie jest dwa razy więcej kosztów, ale w sytuacji, gdy piję jakąś podłą Sagę zamiast ukochanej Dilmah, bliźniaczka Kasi nie wchodzi w rachubę.

Zwłaszcza, że kto by taką drugą brzydulę chciał ;)

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lis 27, 2007 10:45

A w ogóle Agata, co Ty mi tu przywiozłaś? :)
Ten kot ma w nosie to, co jest napisane na puszkach :)
60% mięsa w mięsie jest be! Wywalam Carny kotom spod kiosku, bo Kasia woli Brocconis (8% mięsa) albo Perfect Fit (14% mięsa). No chyba, że 100% mięsa w mięsie jak filet z kurczaka, ale też nie z piersi tylko z udka. Zero wysmakowania :D

W dodatku je tylko nad ranem i wieczorem. I szczerze mówiąc, nie wiem, ile je. Mam wrażenie, że za mało, ale ona więcej nie chce. Żarcie stoi cały dzień i schnie, namoczony RC znika, ale ponieważ uzupełniam go, jak jest nadjedzony, więc nie panuję nad tym, ile tego schodzi. Z dwie garstki chyba. Najchętniej karmiłabym ją tylko suchym i uzupełniała kurczakiem, ale ona aż tak za suchym nie przepada, żeby z niego zrobić podstawę. Mogę się przerzucić na saszetki, ale koszty tego są spore. Dlaczego nigdzie nie ma takiej instrukcji obsługi z wyceną od razu? I takimi rozwiązaniami IF NOT Carny 200g THEN HILL'S 100g czy coś w tym rodzaju? :roll:

Zdrowe żywienie kota mnie przerasta, bo kot nie chce być zdrowo żywiony, a ja nie panuję już nad tym, co ona zjada, a czego nie. Zresztą, nad własnym żywieniem tez nie panuję :D

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lis 27, 2007 16:03

Usagi_pl pisze:A w ogóle Agata, co Ty mi tu przywiozłaś? :)
Ten kot ma w nosie to, co jest napisane na puszkach :)
60% mięsa w mięsie jest be! Wywalam Carny kotom spod kiosku, bo Kasia woli Brocconis (8% mięsa) albo Perfect Fit (14% mięsa). No chyba, że 100% mięsa w mięsie jak filet z kurczaka, ale też nie z piersi tylko z udka. Zero wysmakowania :D

W dodatku je tylko nad ranem i wieczorem. I szczerze mówiąc, nie wiem, ile je. Mam wrażenie, że za mało, ale ona więcej nie chce. Żarcie stoi cały dzień i schnie
, namoczony RC znika, ale ponieważ uzupełniam go, jak jest nadjedzony, więc nie panuję nad tym, ile tego schodzi. Z dwie garstki chyba. Najchętniej karmiłabym ją tylko suchym i uzupełniała kurczakiem, ale ona aż tak za suchym nie przepada, żeby z niego zrobić podstawę. Mogę się przerzucić na saszetki, ale koszty tego są spore. Dlaczego nigdzie nie ma takiej instrukcji obsługi z wyceną od razu? I takimi rozwiązaniami IF NOT Carny 200g THEN HILL'S 100g czy coś w tym rodzaju? :roll:

Zdrowe żywienie kota mnie przerasta, bo kot nie chce być zdrowo żywiony, a ja nie panuję już nad tym, co ona zjada, a czego nie. Zresztą, nad własnym żywieniem tez nie panuję :D


a myślałam, że mam niepowtarzalnego egzemplarza... ! 8O
one sobie chyba pocztą pantoflową sprzedają, jak sie zachowywać, żeby skupić na sobie więcej naszej uwagi... :twisted:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Wto lis 27, 2007 16:04

Usagi_pl na szczęście w życiu raz na górze raz pod górkę.
I u Was też się zmieni, na szczęście... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto lis 27, 2007 18:06

Kasia u mnie najbardziej lubiła filety z kurczaka. Ale mogło to wynikać z tego, że obserwowała jak moje koty się tym zajadają, więc brała z nich przykład. Zauważyłam, że kotom zmieniają się gusta smakowe pod wpływem obserwacji tego co inne koty jedzą.
Mogę Ci mojego marudzącego Maniasa pożyczyć.On jest fanem filetów :wink:
Suche je w ostateczności. Jak nie dostanie mięsa to jest strasznie marudny. No i budzi mnie o 3 w nocy (a ma już 3,5 roku) pomrukiwaniem, pomiaukiwaniem i proszeniem o kurczaka.A ja latam ze ścierką i macham nią w powietrzu, żeby Maniasa zagonić do spania. Dopiero jak TŻ krzyknie to Maniek posłucha. Też nie panuję nad nim.
Dobrze, że Pysia i Zosia żywią się głównie suchym i przesypiają całą noc.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 27, 2007 20:29

Usagi, muszę napisać, ze przeczytanie tego wątku bardzo mi poprawiło humor w ten okropny dzień (snieżyca ).
Pięknie piszesz o koteczce i cudowny domek jej stworzyliście :D
W Szczecinie jest tez bezogonek Ebi(byl u mnie na tymczasie) u Kya
i mam nadzieję ze tez mu tak dobrze jak Kasi u Was!
Pozdrawiam serdecznie.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob gru 01, 2007 10:28

gisha pisze:Usagi, muszę napisać, ze przeczytanie tego wątku bardzo mi poprawiło humor w ten okropny dzień (snieżyca ).
Pięknie piszesz o koteczce i cudowny domek jej stworzyliście :D
W Szczecinie jest tez bezogonek Ebi(byl u mnie na tymczasie) u Kya
i mam nadzieję ze tez mu tak dobrze jak Kasi u Was!
Pozdrawiam serdecznie.


Muszę przyznać, że kiedy się zdecydowaliśmy na małego kota, miałam stracha, co będzie. Jakoś ostatnio mnie to dzieciństwo kotów omijało: kocurek babci dorósł, jak byłam w Stanach, kotka rodziców też tak jakoś obok... Brałam małą Azu wiedząc, że jest bardzo spokojna, że sporo przeszła i że to nie będzie taki normalny mały kot. I nie była - przez dwa tygodnie była ideałem, a potem umarła. Decyzja o wzięciu Kasi to już był zupełny spontan. I nie żałuję.

Kasia nie jest moim ideałem kota. Mnie za serce od pierwszego wejrzenia łapią tylko takie białe z szarymi grzbietami, z białą końcówką ogona. Takie o poważnych, czułych oczach, które zasypiają na poduszce...

Kasia ma w oczach diabelskie ogniki i śpi, gdzie jej się żywnie podoba. No i na pewno nie jest biało-szara, na bank. Ale gdyby nie ona nigdy nie wiedziałabym, jak piękny może być czarny nos. Taki cudnie aksamitny, nieco mokry, wtulony w moją dłoń. I wystarczy troche ten czarny nos pogłaskać, a Kasia kładzie się na plecki - i wtedy mam całą normalnie ukrytą biel Kasi dla siebie. Bo Kasia, mimo że mała, jest wielką niespodzianką.

I tego życzę Ebiemu i chyba każdemu kotu - żeby jego właściciel odkrył te wszystkie małe rzeczy, za które kota się kocha, mimo że często odbiega od ideału.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt gru 07, 2007 19:47

Jak się macie, zdrowie dopisuje :?:
Całuski dla Kasieńki :)
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt gru 07, 2007 21:46

U nas wszystko w porządku. Zdrowie dopisuje, humor Kasi też. Odkąd zrezygnowaliśmy z Carny nawet smrodek z pysia zniknął.
Kasia ustabilizowała sobie dzień i noc - rozrabia koło 5 rano, więc zamykamy drzwi, co jej nie przeszkadza wcale. Koło 9 krzyczy na mnie, że mam wstać i mamy pół godziny przytulania i zabijania mojej ręki. Jak już ręka jest martwa, ja zaczynam wstawać, a Kasia biegać. Potem ona zajmuje się sobą, a ja pracą. Od 18 śpi. Do 22, potem szalejemy chwilę.
W międzyczasie pomaga mi w pracy, gotowaniu, TŻ-owi przy komputerach.
Miałam porobić jej zdjęcia, ale listopad mnie zgnębił i szczerze mówiąc, jedynie spać mi się chce.

A dziś znów siódmy - gdyby nie Kaśka pewnie palnęłabym sobie w łeb.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie gru 09, 2007 19:06

Wygłaskaj Kasieńkę ode mnie... :1luvu:
Siebie też możesz... :lol:
Będzie lepiej... :ok:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon gru 10, 2007 12:01

Kasia bardzo za głaski dziękuje. Mała przylepa strasznie lubi ostatnio przytulanki, nawet niekiedy daje się na ręce wziąć na moment. Normą już jest spanie na moich kolanach kiedy pracuję na komputerze, tłamszenie się pod moim kocem, jak czytam na kanapie i radosne spadanie nam na głowy, jak się budzimy.
Kasia po prostu stała się kotem wybitnie rodzinnym.

Ostatnio odkryła puszki Felixa i nic innego jeść nie chce, a ja już zaczynam dostawać fioła od rozmyślania, skąd jej to żarcie brać i jakie. Bo ja chcę zdrowo, a ona nie chce, ja chcę wygodnie dla mnie, ona chce rozmaicie, a mnie jest trudno machnąć ręką i stwierdzić: to żryj co chcesz.
Kupowanie 30 puch w sklepie internetowym jakoś do mnie nie przemawia, niby problem z żarciem z głowy, ale przy zmiennych apetytach kociej panny boję się, że wyląduję z 20 puchami do wyniesienia.
A Szczecin to wstrętna dziura jest i tyle, jeśli chodzi o sklepy zoologiczne, wybór żaden!

I tak jakoś sobie trwamy, raz lepiej raz gorzej. Będą zdjęcia, TŻ strzelił kilka modelce, ale zabrał apart do pracy. Pewnie się chce pochwalić ;)

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon gru 10, 2007 13:28

To czekamy na zdjecia!
A propos szaro białej z bialą końcówką ogona, to mam taką wysterylizowaną tego lata, 2 letnią, ktora niestety mieszka w budce na osiedlu moim.Moze chcesz? :wink:

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon gru 10, 2007 18:34

Dziękuję, ale niekoniecznie ;) Decyzja o Kasi (w pojęciu pierwszego kota) była rozmyślna, kolejny kot to już będzie impuls i przeznaczenie. Ja wierzę, że Pyśka wróci, że mnie nie zostawi na te 40 lat jeszcze, że znajdzie sposób. Bo ona mnie kochała równie mocno, jak ja ją.

A bardziej optymistycznie i mniej melodramatycznie - ciężką pracą zdobyłyśmy z Kasią transporterek. Ten: Pet Cargo® Cabrio. Ja się na niego czaiłam już od dawna, zwłaszcza, że wizyty z chorą Pysią były koszmarem, jeśli chodzi o wyjmowanie kota z transporterka rodziców. A tu taka niespodzianka - z nieba nam spadł do łap ;)

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 639 gości