Jeden jest tu
Wczoraj udało mi się wyjść wcześniej z pracy, a ponieważ słoneczko przygrzewało, zachciało mi się spacerków
Cyryl dopiero drugi raz w tym roku wyszedł na spacer (czasu ciągle nie mam

albo jest brzydko), więc początkowo czuł się nieco niepewnie, ale zaraz mu przeszło i zaczął wcinać trawę, polować na muszki, a nawet przymierzał się do ptaszka na drzewie
Rudy na zielonej trawce:
Tygrys w buszu:
"Na tym drzewie ćwierka ptaszek, jak się do niego dostać?"
"Do dzieła!"
"Zdobyłem drzewo, ale dalej mnie nie puszczają

"
Kawaler dzielnie chciał piąć się wyżej, ale smycz była za krótka, a poza tym nie miałam ochoty wdrapywać się za nim, gdyby utknął w górze
I Cyryl rumiankowy:
