Muszę pochwalić czwórkę za to jakie są grzeczne. O 13 przysnęłam nieświadomie:) zdarza się a te maluchy łazikowały po cichutku a potem wszystkie weszły do kontenerka i czekały aż się obudzę. Jak się obudziłam to szwędaki właczyły a niektóre swoje zwyczajne syreny:)
Śpią teraz inaczej nie w kupie jeden na drugim tworząc wieże, ale wszystkie obok siebie mocno wtulone. Czrnulka z jednago końca a buraska z drugiego, maluszki w środku przytulone i grzane przez starsze i większe. Spodobało mi się że jak rudy i tri jeszcze spały a te większe się obudziły to się nie rozlazły tylko leżały z otwartymi oczkami, aż tamte się nie obudziły.
Tri uwielbia jak się trzyma ją na dłoni a drugą przykrywa, widać, że wtedy jej ciepło i miło. To narazie tyle idę karmić bo zaczynają marudzić:)
Już po karmieniu. Rudy to potworny jest w karmieniu zrobi wszystko, żeby tylko nie jeść. Pluje, zmusza się do wymiotów, ale i tak w niego wcisnęłam trochę karmy takiej rozwodnionej, nie wiem mało tego było może z 3-4ml. Tri jest jakaś taka spokojniejsza pod tym względem. Wkarmiłam ją ale raczej rozwodnioną galaretką, bo jak były kawałeczki mięsa to potrafiła się dławić, nie wiem może specjalnie

ale tak czy siak koło 5-6 w nią wcisnęłam. Teraz cała czwórka jest bardzo żywotna. Rudy obrażony się myje, mała tri krzyczy i marudzi i zaczepia inne koty, a dwójka pozostała wcina i szaleje.