Zielonooka Tosca poznaje nowy domek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 08, 2006 16:12

Myślę, że przeciwstawianie psy czy koty jest sztuczne i jest typowo ludzka zabawą, bo lubimy przeciwstawiać i rozdzielać ( a nie włączać i jednoczyć). I psy i koty - chyba to jest najlepsze podejście. One są po prostu inne. To jak porównywanie jabłka i gruszki - które lepsze. Tylko po co? O ilez fajniej jeść ze smakiem i gruszkę i jabłko, zostawiając na boku teoretyczne rozważania.

Co do lektur - sama od nich zaczęłam. Myślę, że na rynku jest dużo pozycji o kotach. Dla mnie najbardziej faktograficzne to "Kot. Poradnik opiekuna".

Natomiasat moje najbardziej ulubione, to ksiązki pani Doroty Sumińskiej "Szczęśliwy kot" i "Szczęśliwy pies". Czytałam tylko "Kota" - no bo to było najbardziej potrzebne.

Bardzo polecam jej audycje radiowe Wierzę w zwierzę na TOK FM w niedzielę po 13tej.

bardzo gorąco polecam. Połączenie poczucia humoru, kompetencji i zdrowego rozsądku.

Czy może ktoś wie, kiedy pani doktor ma audycje telewizyjne?

Agnieszka Kaflińska

 
Posty: 406
Od: Nie gru 18, 2005 11:39

Post » Śro mar 08, 2006 21:23

Agnieszka - dziękuję za podpowiedzi lekturowe :-). Czy czytałaś też może (lub ktoś z Was?) książkę o kotach z serii dla Opornych? W week-end złożę zamówienie w Merlinie, wyszukam książki D. Sumińskiej i zamowię też Poradnik dla opiekuna, słyszałam już o tej pozycji dobre rzeczy. Nie wiem kiedy D. Sumińska ma audycje telewizyjne, natomiast zorientowałam się, dwa razy dziennie Tok FM nadaje też jej felietony, postaram się nie zapomnieć jutro :-)
Pewnie, nie zastanawiam się, czy lepszy pies, czy kot - kocham wszystkie zwierzęta, uwielbiam ptaki - ino jestem na etapie porównywań i nauk, analiz i konstatacji :-)

Kashia - Agnieszka już nam lektury podpowiedziała, dam znać bezpośrednio, jeśli wpadną w ręce inne ciekawe pozycje :)

Zosiu - po Twoim komentarzu Tośka od razu urosła w moich oczach o 2 milimetry :lol:. Wiesz, jak mnie dziś rano przywitała? Całą noc przespała na legowisku Happy'ego, więc biedna psina okupował moje nogi... Rano zbliżam się do Tośki, a ta BACH-BACH-BACH-GRYZ-GRYZ-IDŹ STĄD! Ale zaraz się poprawiła :wink:

Zrobiłam jej wieczorem miejsca na regale, odsunełam kupkę książek, położyłam coś miękkiego, więc królewna zachwycona, bo dość wysoko, wszystko może poobserwować, nie wiem jeszcze, czy może sama wskoczyć, nie wiem, jak z punktem wybicia, najwyżej przesunę kanapę bliżej 8) Najadła się kurczaczka gotowanego na kolację, leków nawet nie zauważyła (2 tabletki), uszki nawet dała sobie wyczyścić i zakroplić bez bólu, i śpiulka teraz słodko kolejną godzinę, w różnych interesujących pozycjach :lol:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Śro mar 08, 2006 21:36

Dziś zaliczyłyśmy wizytę u wetki (anioł! anioł! one wszystkie tam takie! łącznie z paniami w recepcji i stażystkami!).
I zdziwienie - dziś Tośka ani nie chciała się dać załadować do transporterka, ani nie chciała wyjść u wetki (chciałam najpierw ją zważyć), ale dała się od góry wyjąć spokojnie. Troszku za bardzo przytyła przez te 10 dni, od jutra ograniczę ilość jedzonka, bo gdybym panny słuchała, to wkrótce w kociosłoniczkę się zamieni. Duży brzuszek miała (ale tylko ten, tego, naturalnymi rzeczami była wypchana), więc pani wet zrobiła szybkie USG, bo bała się, czy Tośka nie jest przypadkiem w ciąży (wg deklaracji schroniska jest sterylizowana, ale to deklaracja poprzedniego właściciela, wiadomo, różnie może być). Wszystko ok :) i o dziwo Tońka dała sobie jeździć po brzuszku aparatem i była naprawdę wzorowa.
Pani wet powiedziała, że niezależnie od tego, czy to KK czy co innego, jest dobrze, Tośka nie ma nadżerek (gdzie ona miałaby mieć te nadżerki??) i wszystko będzie super.
W nagrodę za cierpliwość i grzeczne zachowanie na Tośkę czekała w domku świeża porcyjka gotowanego kurczaczka - no, nie żeby jej bardzo ten kurczak smakował, woli inne rzeczy, ale najważniejsze, żeby qupki wyprowadzić już zupełnie na normalne. Czekam na wieczorną :-)
Ta trójkątna kuweta jest fajna, bo wysoka i dość duża, Tośka już prawie tydzień nie ma wpadki poza kuwetą! :balony:

Słodka jest ta moja złośnica :1luvu:

Idę, idę, czas pogadać z kotem :wink:

Jeszcze nie wie, że ma zamówiony hamak koci na kaloryfer i inne cudeńka :lol:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Śro mar 08, 2006 22:10

HUUUUUUURRRRRRRRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!

Pierwsza na 99% normalna kupka, tfu, porządny duży, długi i konsystentny kupal !!!!!!!

:love: :partygirl: :dance2: :dance: :piwa:

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Śro mar 08, 2006 22:37

w temacie koopkowym , Ofelia tez na razie zrobila jedna normalna (przedwczoraj), ale jest tylko i wylacznie na kurczaku gotowanym, wiec Sikkorko, radze sie trzymac kurczaka
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw mar 09, 2006 10:50

magicmada - Tośka zaszczyciła właśnie kuwetę kolejnym pieknym i zgrabymi kupalem. Tośka dostawała kurczaka 1 dziennie, poza tym suche (RC Oral sensitive) stoi zawsze, a drugi posilek dostawala jakis łagodny i dobry jakosciowo (np. chudy Gimpet). Niestety nie przepada tak bardzo za kurczakiem... Poza tym wetka mowila, ze leki, ktore ma podawane moga wywolywac te luzne sensacje u Toski. Wyglada na to, ze po zwiekszeniu ilosci kurczaka, a zmniejszeniu innych mokrych sytuacja jest juz zupelnie dobra!
Trzymamy kciuki za Ofelie!! :D

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Czw mar 09, 2006 23:00

Za kupale i Tośki i Ofelii ! :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 10, 2006 0:22

Ho ho ho! Zosiu, żebyś wiedziała, jakie ładne Tośce wychodzą :) Wprost proporcjonalnie do jej humorków :lol:
Dziś zakupiłam szczotkę i Tośka znosiła dzielnie, dopóki ograniczałam się do szyi, łebka i pod szyjką, od reszty ciała - wara! :wink:
Baaaaardzo jestem ciekawa, czy kiedyś polubi pieszczoty??? Ona naprawde nie lubi być głaskana... Nie kochał jej chyba poprzedni właściciel :cry: Paskud jakiś straszny, straszny... ale w sumie to zaczynam go lubić, dzięki niemu mam Tośkę! :D

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pt mar 10, 2006 9:32

Uwielbiam te rozmowy o kupalach
Mała rzecz, a cieszy
:D :D

też czekam na porzadną kupę takiego jednego malucha

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 10, 2006 9:36

no trzymamy kciuki za qupale ;)

też uwielbiam te rozmowy :lol:
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt mar 10, 2006 9:37

No, kurczaczek to jest to, na te qupale!
Tośce znów leci mokre z noska i znów kicha, jej... Dziś kolejny zastrzyk i leki, i dziś też pani wet powie co dalej. Ha! Tośka jeszcze nie wie, że dziś jedziemy ;-), musze przygotować dobrą porcyjkę gotowanego białego mięska na pocieszenie! :D

(trzymam kciuki za maluszka, też!)

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

Post » Pt mar 10, 2006 9:47

Moi weci jako wspomagające środki przy leczeniu przeziębień dają scanomune albo esberitox N, może zasugeruj to wetce?
I bardzo proszę o zdjęcia Tosi na hamaku :D

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 10, 2006 10:01

Bomba, która ogólnie lubi być głaskana, nie przepada za czesaniem. Tak że czesanie i głaskanie to dwie zupełnie różne dyscypliny. Czasami mogę ją wyczesać (ale nigdy po brzuchu), czasami nie i to one dawkuje ilość czasu (potem zwiewa). ja jej na to pozwalam, żeby do końca sobie czesania nie zobrzydziła

Agnieszka Kaflińska

 
Posty: 406
Od: Nie gru 18, 2005 11:39

Post » Pt mar 10, 2006 13:03

No nie można za bardzo rozpieszczać, zdecydowanie :) Antek jest albo przytulny albo drapieżny i niedotykalski, ostatnio ta druga wersja zwycięża. Czasami nie można dotknąć kosmatego brzuszka, a czasami jak najbardziej :roll:

[img=http://img112.imageshack.us/img112/3161/p10107830au.th.jpg]
Obrazek

kashia

 
Posty: 332
Od: Pon sty 30, 2006 10:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt mar 10, 2006 13:18

annskr - niestety już byłam za drzwiami, zapytam w poniedziałek. A hamaku w hurtowni nie było, więc muszę zamówić w animalii.

Słuchajcie, jak mi tej Tości żal dziś było... miauczała tak załośnie w transporterku, kiedy ją wyjełyśmy była cała zaśliniona, po prostu ślinotok, cały transp. mokry, do tego przy mierzeniu temperatury puściły jej gruczoły... :cry: Pani wet stwierdziła, że ona musi strasznie przeżywać te wizyty i zabieranie w transporterze... Aż miałam łzy w oczach, taka biedniutka była... Grzeczna i w ogóle... :) Po przyjściu do domu od razu obeszła całe mieszkanie, no normalnie miałam wrażenie, jakby się cieszyła, że jest z powrotem na starym miejscu! :wink:

Dziś był ostatni zastrzyk ododpornościowy, więcej się ponoć nie daje. Pani wet powiedziała, że Tośka jest bardzo ok (brak nadżerek na języku++) i że nic się już nie rozwinie, a może szybciutko się zwinie. Antybiotyk ma przedłużony o jeszcze 2 tygodnie, i osłonowy na wątrobę (Esseliv). Odgrzybny też coś koło tego, a potem ho ho ho, całe zdrowiutkie będziemy!

No i pani wet powiedziała, że też ma taką kotkę, która wprawdzie towarzyska jest i kładzie się obok, ale głaskania nie lubi. I że Tośka może w ogóle nie polubić. Zobaczymy. Kochane kocisko i tak, co tam głaskanie! Ważne żeby jej dobrze było, i tyle, o!

Sikkorka

 
Posty: 220
Od: Wto lut 14, 2006 23:12
Lokalizacja: Wwa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 64 gości

cron