Janę ozłocę.Moja Kropcia we środę w Pewnej Klinice usłyszała: FIP, musisz pójść do uśpienia. Cudowne, środowe popołudnie, niezapomniane! Diagnoza postawiona na podstawie badania płynu z jamy brzusznej -
badania wzrokowego! Co więcej, w zrobionym chwilę wcześniej USG, facet w ogóle
nie obejrzał trzustki...
Kropcia - wyrok, ale dowiedziałam się, że ją nie boli, wzieliśmy ją do domu i szukam w necie, piszę na forum, sama chcę umrzeć, jak czytam o FIP,
Dobra Wróżka Jana poleca inną klinikę, szukam też na własną rękę, ale rekomendowany tutaj również prof. Frymus na urlopie, jadę więc, zgodnie z radami Dobrej Wróżki Jany
na Białobrzeską, idę do Dr Uznańskiej. Ta zaleca dalsze badania, przede wszystkim nawadnianie i USG.
Następny dzień,
Kropcia is still alive (!), jest normalna, tylko osowiała, bardzo zwracamy uwagę na symptomy, mogące świadczyć, że ją boli, bo te głupki niektóre przecież nawet nie miaukną, ja tego nie rozumiem! Nic takiego nie występuje.
Jedziemy na Białobrzeską, to było wczoraj, USG, które robi
Dr Marcin Siedlicki - przemiły, przystojny, dokładny lekarz - on obejrzał wszystko, łącznie z trzustką i stwierdził, że są cechy zapalenia!! My oszaleliśmy, wybiegliśmy outside, skandując
"zapalenie trzustki ou jea!!". Bakteryjne zapalenie, leczone antybiotykami - niech nam żyje A. Fleming!!
A nie ten straszny, wirusowy FIP!Tak więc Kropcia ma antybiotyk, kroplówki, środki przeciwzapalne, przeciwbólowe, ma żółtaczkę i jest słaba, ale widzę poprawę. Karmimy ją strzykawką Gerberami i takim mleczkiem do rozrabiania, które wczoraj u weta kupiliśmy.
Jedno, co mnie niepokoi, to ten jej płyn w brzuszku - Dr Uznańska powiedziała, że na razie nie będziemy się nim zajmować, leczymy trzustkę i że się Kropcia nim nie udusi, ale ja się boję i tak i w nocy co chwila sprawdzam, czy oddycha normalnie. Ja nie wiem, czy ten płyn wchłonie się, czy wyparuje? Wskutek kroplówek przybywa go, choć Kropcia dużo sika. Tego płynu nie jest tak mało, z pół litra to na pewno
