Marcelibu pisze:Tytek 10 lat? ależ czas leci.
Pamiętam jak pędraka, któremu nie wróżono przeżycia lub normalnego kociego
nosiłaś w kieszeni swetra, żeby mu było ciepło.
Był tak maleńki że mieścił się w dłoni ,niecałe 20 dkg kota .
Do dziś najważniejsze to spać na mnie ,na szyi obejmując mnie mocno ,mój men
Wyganiam go nie raz bo nie mam czym oddychać ,więc ważna jest moja dłoń ,jak kiedyś ,tyle że teraz mieści się jedynie jego głowa.
Śpię okropnie ,każdy musi być blisko ,ale najgorsze są chłopy ,na szczęście Izi śpi we własnym pokoju .On zresztą nie z tych co chcą spać w tłoku
A teraz o dzisiejszej łapance.
Wielka duuuupa

namarzłyśmy się ,nie wyspałyśmy (tradycja) koty chętnie kręciły się przy klatkach ,ale ewidentnie najedzone

opalały się na słonku.
Przydybałam jak facet po drugiej stronie ogrodzenia na działce kręci się i natychmiast biegną tam koty.
Nic dziwnego ,karmił je
Prawie dwie godziny w plecy ,ale i tak cieszę się że zobaczyłam tego gościa bo siedziały byśmy bez sensu do wieczora
Według mojego kiepskiego oka pojawiła się druga kotka z brzuchem.
Co gorsze ,likwidują działki z boku i tam jest 11 kotów ,co z nimi będzie ? gdzie się podzieją jak całkiem zlikwidują?
Jutro powtórka ,ale bez naszego udziału ,zostawiłam klatki Pani która karmi te koty ,bardzo jest przejęta sytuacją.
Oby się udało.
