Pinuś prowadzi żywot pączusia w maśle
Od czasu wizyty u neurologa zdarzył się tylko jeden atak, natychmiast wet minimalnie skorygował dawkę jaką zalecił i od tego czasu jest spokój
Dodatkowo Pinki bierze enkorton na zapalenie mózgu, ale już schodzi z dawki i gdy zejdzie zupełnie, neurolog rozważy ewentualne zmiany w dawkach podawanych leków przeciwpadaczkowych.
Kotuś ma gorąco kochającą i bardzo wyrozumiałą rodzinę, więc prawie ciągle się przytula, bawi lub robi sioosioo, oczywiście tam gdzie chce

Niestety lekki niedorozwoj nie pozwala mu na opanowanie kuwety, ale to na szczęście dla dobrych ludzi nie stanowi problemu
Pewnie Ilonka ściągnie z fb zdjęcia i Wam pokaże, więc ja tylko piszę ku pokrzepieniu serc
Aaaa, zapomniałam napisać, że w ubiegłym tygodniu Pinuś został pozbawiony "klejnotów"

Narkozę zniósł bez najmniejszych problemów, a przeciwwskazań żadnych na szczęście nie było!
Wczorajszy dzień spędził na chrapaniu i wtulaniu się w opiekunkę - niedzielna sielanka
Jest maminsynkiem
