Czarna ze St. Jabłonek uratowana przed śmiercią- znalazła DS

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 08, 2015 18:06 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Może trzeba tez zrobic bazarek. Przeszukac szafy, polki i komody ;) pozbyc sie przydasi w szczytnym celu bo moze uda sie zebrac pare groszy.
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Pt maja 08, 2015 18:27 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Przepraszam, czy ja dobrze rozumiem że hotel dostał klatkę łapkę żeby rozwiązać problem kotów? Na prawdę sądzicie że chociaż jeden kot stamtąd trafi na sterylkę? Kotka na sterylkę aborcyjną? W miejscu gdzie widać jawną wrogość dla kotów, gdzie nie ma ani jednego kota z naciętym uchem i żadnego kota powyżej roku? Przecież to oczywiste co zrobi hotel. Wyłapie te koty i pozabija jednego po drugim. Kotki w ciąży zostaną zabite łopatą lub powieszone. Tak jak robiono to do tej pory. Kociaki ktoś zawiezie do uśpienia? W najlepszym razie skończą w wodzie albo zakopane żywcem. To jest wieś, kot nie ma żadnej wartości. Gratuluję szybkiego rozwiązania problemu i na prawdę zazdroszczę wiary w ludzi. Już dawno nie spotkałam się z taką bezmyślnością . Jeden kot przyjedzie sobie do Warszawy a reszta zginie.
AnielkaG
 

Post » Pt maja 08, 2015 18:56 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Włączysz się do akcji ? Przyjmiesz kolejnego ? Albo chociaż wesprzesz finansowo ? Dziewczyny na prawdę robią co jest na miarę ich możliwości. Możliwości mają skromne więc każda pomoc jest ważna. Pomoc ! A nie wpis w tym tonie na forum. W Warszawie łatwiej jest znaleźć więcej osob do pomocy. Ostróda a tym bardziej Stare Jabłonki to małe miejscowości. Takich zapalenców jak dziewczny można liczyć na palcach jednej ręki. Jeżeli masz pretensje o los tych kotow to kieruj je do gminy/schroniska. Pamiętaj jednak że dziewczyny robią to jako prywatne osoby poświęcając swój wolny czas i pieniądze. I zadziałały w tym przypadku błyskawicznie. Nie sztuka wypłatać wszystkie koty, tylko gdzie je później ulokować.
Ostatnio edytowano Pt maja 08, 2015 20:49 przez evalla, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Pt maja 08, 2015 19:05 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Tak, pojadę tam jutro i zabiorę wszystkie koty które uda mi się złapać. Bo jak widać na prowincji wszyscy mają takie samo podejście do zwierząt
AnielkaG
 

Post » Pt maja 08, 2015 22:13 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

AnielkaG koty są zawożone do weterynarza w Ostródzie, są opisywane , aby nie zginęły lub zostały wywiezione( ucho nacinane) Po sterylkach są 2 kotki , które przez 3 dni będą trzymane w pomieszczeniu gospodarczym( za to odpowiedzialna jest Pani zastępca dyrektora hotelu Anders). Sam wójt zainteresował się całą sprawą, zadzwonił do hotelu( zna nową Ustawę) .Oczywiście widzi problem, nie zrobił nawet miny na pokrycie kosztów sterylek i kastracji, będziemy walczyć aby lecznice podpisujące umowy, musiały przetrzymywać choć kotki po zabiegach do 3 dób, z kocurami sami sobie poradzimy.Nikt nie uśmierci kotów, bo są osoby poinformowane o grożących karach, dzisiaj Pani dyrektor zrobiła zebranie w poniedziałek będzie zebranie dla całej kadry że jest zakaz przepłaszania kotów,mają zniknąć tabliczki o "niedokarmianiu kotów", a pojawią sie o nie dotykaniu chyba że na własne ryzyko.ROBIMY, DZIAŁAMY BO LOS TYCH ZWIERZĄT JEST DLA NAS NAJWAŻNIEJSZY!!! Sorry ze nie jesteś AnielkaG z tych działń zadowolona, ale mozesz przyjechać i nas wspomóc swoją wiedzą, każda para rąk sie przyda.Pozdrawiam
Ogonek wraca ....starości dożyje u mnie - ma DS[*] NA ZAWSZE W MOIM SERCU KOCHANIE
viewtopic.php?f=13&t=129691


Obrazek

iza.73

 
Posty: 385
Od: Pon cze 15, 2009 13:26

Post » Pt maja 08, 2015 23:07 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Poproszę zdjęcie kotki która dziś rzekomo trafiła do weta. Żywej. Nie wierzę w to wszystko. Gdzie są kocięta które kotka przyniosła do recepcji??
AnielkaG
 

Post » Pt maja 08, 2015 23:09 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Ależ bardzo proszę przyjechać i nauczyć się jak sie pomaga kotom. Nie według zasady "weźmy i zróbcie".Przypuszczam że w takim systemie działania macie Panie o wiele więcej czasu ode mnie, sądząc również po ilości znaków wyklepanych na tym wątku. I bardzo proszę nie krzyczeć i nie upajać sie swoją [...] bo jak na razie został złapany JEDEN kot. To trochę mało żeby to nazwać Działaniem.
Tak, to jest wulgaryzm - proszę nie używać.
alix76
AnielkaG
 

Post » Sob maja 09, 2015 0:19 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

No nie zdzierżę jednak. Żeby się jednak nie wgłębiać w temat za mocno, to powiem tylko, że znam ludzi, którzy działają, bardzo sprawnie, robią dużo dobrego dla zwierzaków czasem nawet w bardzo trudnej sytuacji...i co najdziwniejsze, nie nazywają się AnielkaG. Czyli, z tego wniosek, że inni też mogą, potrafią, robią, znają sytuację na miejscu. A przede wszystkim, nie poniżają ludzi, nie wychodzą z założenia, że są najlepsi, nie wywołują konfliktów.
Ja wierzę, że dziewczyny, tam na miejscu zrobią wszystko jak najlepiej działając długofalowo, a nie na zasadzie zajadę, złapię parę kotów, narobię dymu i tyle.
A zdjęcia kotów, jeżeli tylko będą, chętnie obejrzymy. I to wcale nie dlatego, żeby sprawdzić pracę dziewczyn.
To była taki krótki przerywnik w temacie głównym.
ObrazekObrazek

basia111

 
Posty: 571
Od: Czw paź 04, 2012 16:39

Post » Sob maja 09, 2015 4:43 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

AnielkaG nie ma na celu wywoływania konfliktów,zna jednak życie.I nikomu nie chodzi o krytykowanie działań dziewczyn stamtąd,a o los kotów.
Ja również nie wierzę w to,że hotel,który do tej pory w niewyjaśnionych okolicznościach pozbywał się kotów(a bardzo prawdopodobne,że łapał w niehumanitarny sposób i uśmiercał,bo nie ma żadnego wykastrowanego i żadnego starego kota na swoim terenie),nagle zacznie im pomagać.Żadna ustawa ich nie przekona,bo udowodnić proceder pozbywania się kotów nie jest łatwo.Kar też się nie boją,to duży ,bogaty hotel-stać ich na zapłacenie kary,na przekupstwa w gminie też.
Bardzo źle się stało,że kotki tuż po wybudzeniu z narkozy mają natychmiast zostać wypuszczone. To kotki po sterylizacji aborcyjnej i po porodzie.Są b.osłabione.Skandalem jest,że wet nie ma obowiązku przetrzymać ich przez parę dni (bo nie ma lecznicy całodobowej,nie ma klatek i nie będzie mu za to zapłacone),poobserwować,sprawdzić gojące się szwy,czy kotki nie gorączkują,czy jedzą itp.Takie pomaganie mija się z celem,bo część kotów tego nie przeżyje.We właściwy nadzór hotelu w tym względzie absolutnie nie wierzę.Laik nie oceni prawidłowo,czy rana pooperacyjna się goi,jak sprawdzi czy kotka je(skoro będzie zamkniętych kilka razem).Nie wiadomo co to za pomieszczenie gospodarcze,czy czyste,ciepłe.Pewnie nie.Pewnie jakaś nieogrzewana kanciapa na dworzu.
Ponadto któraś z organizacji (wystarczy 1 wolontariusz)powinna zająć się przynajmniej odławianiem.Nie zostawia się narzędzia (klatek-łapek) w niepowołanych rękach.Mamy w tym względzie przykre doświadczenia,dlatego o to apelujemy.

Czy w Ostródzie/Olsztynie nie ma naprawdę nikogo kto wziąłby 2 kocice po sterylce do klatki kenelowej na tydzień,a przed wypuszczeniem skonsultował je u weta lub,jeśli ma d.doświadczenie ocenił sam czy mogą wracać w miejsce bytowania?Pokryjemy koszt karmy i podkładów.

Oczywiście wszyscy czekamy na zdjęcia wysterylizowanych 2 kocic,nie by kontrolować dziewczyny,ale by mieć pewność ,że kocice przeżyły.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Sob maja 09, 2015 6:55 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Bardzo proszę wszelkie wątpliwości i uwagi wyrażać w sposób stonowany, bez napastliwości i uwag personalnych a w szczególności bez wulgaryzmów :? .

Tabo10, niestety, ale model sterylek bez przechowania jest dość częsty w gminach. My w Warszawie jesteśmy dość rozpieszczone :wink: - jest Koteria, są fundacje, które mają umowy z lecznicami lub własne przechowalnie, są talony do lecznic, które przechowują - jest w ogóle dużo lecznic z różnymi możliwościami. Nawet tuż pod Warszawą często jest tylko sterylka i gabinety nie mają przechowalni. Wtedy karmiciele przechowują własnymi środkami - na miarę swoich możliwości, w klatkach w domach lub garażach. Zorganizowanie tego spoczywa na barkach działaczek lokalnych i zależy po prostu od ich możliwości.
Nie spotkałam się z praktyką wożenia dzikunek do weta przed wypuszczeniem, na oględziny - chyba że coś budzi niepokój (ropa na posłanku, brak apetytu). Być może kotki przetrzymywane w lecznicach są oglądane przed wydaniem karmicielom. Kotka po sterylce w wysokiej ciąży była mi wydana z zaleceniem przechowania 10 dni i konsultacji tylko w razie wątpliwości.
Nie wiem, czy wszyscy czekamy na zdjęcia kocic wysterylizowanych i ogólne rozliczenie Ostródy na wątku :? - rozumiem wątpliwości ale nie czuję się uprawniona do rozliczania działalności, której uwarunkowań lokalnych nie znam i nie brałam w niej udziału :?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob maja 09, 2015 7:42 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Oczywiste,że chodzi o kontrolę kotów,których powrót do zdrowia budzi wątpliwości.Tylko jak to sprawdzić?Oczywiście,że nikt nie wozi dzikich kotów przed wypuszczeniem do weta,jeśli wszystko jest ok.Tylko jak sobie wyobrażasz,że niedoświadczony pracownik hotelu "na oko" oceni czy rana posterylizacyjna goi się właściwie czy nie,czy kot nadaje się już do wypuszczenia ,czy nie?Która kotka zjadła,a która nie? Przecież dzikuny przy człowieku nie będą jeść. A jak zamkniesz kilka w pomieszczeniu gospodarczym jak potem dojdziesz która je,a która nie?
Ja odbierając koty zawsze staram się wymóc na wecie obejrzenie takiej rany (kot jest w podbieraku,niektórzy weci potrafią też umiejętnie podnieść jej przednie łapy specjalnym kijkiem w klatce,by zerknąć na brzuch).Nie odbieram kotów bez przeglądu odkąd zdarzyło mi się otrzymać z lecznicy niby zdrowego już kocura wnętra,który miał po brudno wykonanym zabiegu zakażenie ropne moszny+uczulenie na szwy i b.dużą opuchliznę+wysoką temperaturę.Bez spojrzenia na to czy się wygoił,wypuszczony do miejsca bytowania w krótkim czasie by padł.

JA czekam na zdjęcia kocic.I bardzo proszę dziewczyny z okolicy,by takie zdjęcia wykonały i nadzorowały temat.Bez kontroli wszystko będzie toczyło się po staremu.I nie mam na celu rozliczania działalności,a spokój własnego sumienia,czy rozpętując problem kotów ze SJ zrobiłam właściwie ,czy też lepiej gdyby został przemilczany jak to się działo na tamtym terenie od zawsze.I czy w przyszłości spotykając podobny problem jest o co walczyć,czy los kotów jest z góry przesądzony.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Sob maja 09, 2015 8:34 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

iza.73 pisze:AnielkaG koty są zawożone do weterynarza w Ostródzie, są opisywane , aby nie zginęły lub zostały wywiezione( ucho nacinane) Po sterylkach są 2 kotki , które przez 3 dni będą trzymane w pomieszczeniu gospodarczym( za to odpowiedzialna jest Pani zastępca dyrektora hotelu Anders). Sam wójt zainteresował się całą sprawą, zadzwonił do hotelu( zna nową Ustawę) .Oczywiście widzi problem, nie zrobił nawet miny na pokrycie kosztów sterylek i kastracji, będziemy walczyć aby lecznice podpisujące umowy, musiały przetrzymywać choć kotki po zabiegach do 3 dób, z kocurami sami sobie poradzimy.Nikt nie uśmierci kotów, bo są osoby poinformowane o grożących karach, dzisiaj Pani dyrektor zrobiła zebranie w poniedziałek będzie zebranie dla całej kadry że jest zakaz przepłaszania kotów,mają zniknąć tabliczki o "niedokarmianiu kotów", a pojawią sie o nie dotykaniu chyba że na własne ryzyko.ROBIMY, DZIAŁAMY BO LOS TYCH ZWIERZĄT JEST DLA NAS NAJWAŻNIEJSZY!!! Sorry ze nie jesteś AnielkaG z tych działń zadowolona, ale mozesz przyjechać i nas wspomóc swoją wiedzą, każda para rąk sie przyda.Pozdrawiam

iza.73 odpowiedziałaś tutaj AnielceG ale chciałam zadać pytanie odnośnie akcji sterylizacji tych kotów. Czy one nie są za słabe na takie akcje z marszu? Skoro nie były karmione, są osłabione, mogą być chore, czy ktoś stan tych kotów sprawdza przed zabiegiem? Czy Wy jako TOPZ nie możecie przechowywać kotów po zabiegach, macie przecież doświadczenie w zakresie opieki nad zwierzakami, a przypadkowi ludzie z hotelu nie mają pewnie wiedzy żadnej i sądząc po dotychczasowym stosunku do kotów bytujących na ich terenie tej wiedzy nabyć nie chcieli.
Też bałabym się powierzyć opiekę po zabiegach pracownikom tego hotelu, nie wierzę w natychmiastową przemianę mentalności ludzi. I nie dziwię się dziewczynom, że mają takie wątpliwości.


I odnosząc się do tego, co napisałaś wielkimi literami - dlaczego do tej pory los tych zwierząt nie był dla Was najważniejszy? Jesteście Towarzystwem Obrony Praw Zwierząt, jesteście na miejscu a trzeba było aż osoby z daleka, która była tam przypadkiem i sprawę nagłośniła. Nie widziałyście tragedii tych kotów wcześniej?

I żeby była jasność - nie atakuję, tylko pytam. I dziękuję, że zainteresowałaś się sprawą
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob maja 09, 2015 8:50 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Jeżeli chodzi o przetrzymanie kotów przez lecznice po zabiegach, to niestety chyba niewiele jest miast które mają to zapewnione w umowach. Zawsze zazdroszczę wam w Warszawie jak czytam, że aby lecznica mogła w ogóle przystąpić do przetargu to wymogiem jest obowiązek przetrzymania kota kilka dni po zabiegu. U nas tego nie ma. Lecznica wykonuje tylko kastrację i zaraz po zabiegu każą zabrać kota, a opieka posterylkowa należy do tego kto kota na zabieg przyniósł
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob maja 09, 2015 9:05 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

U nas też nie ma przetrzyman. Do tego nitki są nie rozpuszczalne. Wet każe koty wypuścić bo wedle niego zaraz po wybudzeniu można. Potem na drugi dzień chce je mieć na zastrzyk. Znów mamy wypuścić. A po 10 dniach mamy znów pokazać się na...zdjęcie nitek. Fajnie co nie:( Dodam jeszcze, że nie nacinaja ucha, nie tną aborcyjnie i piekielnie boją się kotów z etykietka "dziki"
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob maja 09, 2015 9:14 Re: Dramat kotów ze Starych Jabłonek

Co do nacinania ucha. Nie zawsze jest to robione. Rozmawiałam z panią z naszego schroniska, gdzie dawałam koty na sterylki, dlaczego nie nacięli im uszka, że to taki wręcz międzynarodowy znak, żeby nie złapać ponownie tego samego kota i że ja bardzo proszę, by to robili, bo sami nie będę wiedzieli, którego łapać. Szkoda czasu na takie pomyłki. Ona mi powiedziała, że kiedyś nacinali, ale był jakiś protest niektórych środowisk działających na rzecz praw zwierząt, że nacinanie ucha jest sposobem znęcania się nad zwierzęciem. I od kilku lat nie nacinają już uszu. Wprawdzie nie słyszałam nic o takim wydarzeniu, proteście, ale może rzeczywiście coś było i teraz niektórzy boją się tego robić. Bo co to za problem naciąć ucho? Namawiałam ją trochę, ale nie dała się przekonać. W związku z czym koty w okolicy są wysterylizowane, ale uszu nie mają ponacinanych. Teraz niestety pojawiły się nowe koty i trzeba będzie znowu je połapać...

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 52 gości