A wiec kochani - czas na ciąg dalszy historii (przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale w ostatnich dniach była taka kołomyja, ze nie miałam minuty wolnej).
A więc, wczoraj o 10 umówiłam się z Radkiem przed schroniskiem na odbiór kotki.
Przyszłam troszkę wcześniej, zaszłam do baraku z kicią i co zastałam?
Kitkę ogromnię zajętą opróżnianiem ogromnej michy z jedzeniem (mięskiem z kurczaka

).
zdjęcia nr 3,4,5,6 - link na dole l
Otworzyłam katkę, włożyłam rękę, a ona podeszła do niej i patrząc mi w oczy zaczęła sie przymilać o moją rękę łasić
O 10 przyszedł Radek, zabralismy ja do gabinetu weta, ten ją zbadał, osłuchał, zajrzał to tu to tam, podał leki, podał "instrukcję obsługi" i kicia poszła w ślad za siostrą
zdjęcie nr 7
Potem dostałam list od Radka, że kicia sie suoper zaadaptowała, ze ładnie je, pije, że "dogadała się z pozostałymi kotami i że ogólnie jest przymilna i baaardzo sympatyczna:) No i oczywiście tak chuda, że aż strach głaskać (czego na zdjęciu aż tak nie widać).
Siostra przywitała ją syczeniem i fuczeniem. Sama zresztą jest juz w swietnej kondycji, je za trzech i wszystkich po kątach rozstawia.
Teraz trzymajmy kciuki, żeby i ta doszła expresowo do siebie:)
Póki co nie wiadomo jak to się skończy, czy obie zostaną u Rdaka, czy jednej będziemy szukać domku na stałe, i której - ale na chwilę obecną - wszystko wskazuje na to, że
OBIE KICIE URATOWANE !!!!!!!
Link do zdjęć tutaj:
http://net.domena.pl/~wozik/schronisko/siostra%20II/