Proszę o pomoc dla kotków z Zakopanego

[ewar]

Mam na względzie p.Renatę, bo to osoba dobra, empatyczna, dająca zwierzętom mnóstwo miłości.Nie ulega to wątpliwości, ale jest starsza, schorowana i biedna.Nie zapewni zwierzakom dobrego życia.Zaginął długowłosy kotek, jego brata przygarnęła p.Renata.Przygarnęła też młodą krówkę.Ma więc w sumie sześć kotów i dwa pieski.Jestem starsza,ale chyba nie schorowana i mam w domu trzy koty plus dwa tymczasy.Jest mi ciężko finansowo i fizycznie.Ogarnięcie tego wszystkiego zajmuje sporo czasu, wymaga wysiłku.Jestem w stanie nosić koty do weta, p.Renata nie.Naprawdę już martwię się tymi dwoma młodymi kotkami.Kotka jest na pewno płodna, kocurek być może już gotowy mieć potomstwo i co dalej? A jak to wszystko zachoruje? Moim zdaniem MUSI oddać te dwa koty i już.Dla swojego dobra i dobra zwierzaków.

[Cindy]

to było w kontekście tego posta

Dostałam wiadomość od osoby chętnej przygarnąć kotki.
Dzwoniła do p. Renaty i dowiedziała się, że jeden kotek zaginął a drugiego przygarnęła sama.

Czuje sie troche winna, bo kilka postow wyzej sugerowalam, zeby wziela pod dach te dwie koteczki, ktore dostala na DT od toz Zakopane. Ale wtedy byla zima stracila 2swoje 2 kotki. Teraz kiedy dostala troche pomocy od nas - pewnie poczula sie w obowiazku zatrzymac ta koteczke. Nie ma bezposredniego z nia kontaktu - a wlasciwie zadnego - bo dziewczyna, ktora zalozyla watek nie ma czasu gdyz uczy sie do matury. Smutne to wszystko

[ewar]

Cindy, ja też pisałam, aby je wzięła, ale na DT.Chodziło o to, aby móc im jak najszybciej znaleźć dom.W żadnym wypadku przecież nie miałyśmy na myśli obciążanie p.Renaty dodatkowymi zwierzętami.Wręcz przeciwnie.Złapać, przetrzymać , a ogłoszenia już miały zrobione, terra się tym zajęła.

[Cindy]

Cindy, ja też pisałam, aby je wzięła, ale na DT.Chodziło o to, aby móc im jak najszybciej znaleźć dom.W żadnym wypadku przecież nie miałyśmy na myśli obciążanie p.Renaty dodatkowymi zwierzętami.Wręcz przeciwnie.Złapać, przetrzymać , a ogłoszenia już miały zrobione, terra się tym zajęła.

No tak. Dac kotu jesc to nie wszystko a co ze sterylkami, leczeniem, szczepieniem, odrobaczaniem? Podobno p.Renata chodzi czasami do biblioteki gdzie jest komputer - moze zdarzy sie cud i wejdzie na SWOJ watek - wystarczyloby troche poczytac forum i zasiegnac wiedzy jak postepowac z kotami. Jest fajnie - dopoki nie choruja.

[Cindy]

Dzis rozmawialam z p.Renata w sprawie sterylki i kastracji nowych kotow - podobno zaraz po swietach toz bedzie mial dopiero na to fundusze - ale prosilam, zeby trzymala reke na pulsie i drazyla im dziure w brzuchu.

[ewar]

Sterylka i kastracja OK, ale czy odda te koty?

[Cindy]

Sterylka i kastracja OK, ale czy odda te koty?

Mam nadzieje, ze tak

[ewar]

Ja również.Inaczej to wszystko nie będzie miało sensu.

[ewar]

Cindy, masz jakieś nowsze wieści?

[Cindy]

Cindy, masz jakieś nowsze wieści?

Nie mam, bo i skad. P.Renata nie moze odpowiadac na moje smsy - a ja nie moge czesto telefonowac bo to duzy koszt.SeiOkami jak widac nie pisze na watku

[ewar]

Właśnie

[kinga-kinia]

Kochani ja na ciuchach musiałam coś przywlec chyba z Zakopanego od pani Renaty bo po moim przyjeździe po tygodniu moje wszystkie koty zachorowały na górne drogi oddechowe były na antybiotyku (Unidox).
Dziwi mnie bardzo że pani Renata nie chce tych młodych kotów wyadoptować przecież jeszcze na pewno nie jeden kot stanie na jej drodze do uratowania.
Przypominam pręgowana to koteczka do sterylizacji a czarno biały to kocurek do kastracji.Koteczka strachliwa nie dała się pogłaskać ale kocurek oswojony miziak.
Też uważam że te 4 dorosłe mega miziaki które pani Renata ma wystarczą jej + dwa psy te młode koty powinny iść do adopcji.
Przez mój dom przewijają się różne koty niejednego chciało by się zostawić ale wiem że mnie na to nie stać.
Napiszę smsa do pani Renaty to jest naprawdę sympatyczna kobieta może uda mi się ją przekonać by młode oddała do adopcji.

W Zakopanym będe znowu w grudniu.

[terra]

W sumie dobrze, że nie wybrałam się do Znego. Jakbym dodatkowo coś przyniosła do domu, to pewnie moje koty by tego nie przetrzymały. Od lutego chorują, jeden już zdrowy,(mam nadzieję) ale drugi co chwilę ma nawroty.
Spróbuję czegoś się dowiedzieć, może od tozu, bo innej możliwości nie mam.

[Cindy]

Ja staram sie byc w kontakcie z p.Renata - ona "nachodzi" odpowiednie instancje - podobno pieniadze "juz" sa - tylko kobitka ma klopoty z zatarganiem po kolei wszystkich kotow na sterylki i leczenie. Bez auta nabiega sie biedna z kazdym po kolei. Trzymajmy oby wszystko sie powiodlo

[Meteorolog1]

Może jakoś pomogę? Często bywam w Zakopanem oraz okolicach. Dopiero teraz na wątek natrafiłem