Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kora_ pisze:Moi mili !
Nasz kotek się odnalazł.
Dziś po południu zadzwoniła sąsiadka z informacją, że kotek wskoczył do niej przez balkon.
Pozdrawiamy i życzymy aby Wasze kotki też się odnalazły.
Bli pisze:Witam,
Dziś nad ranem w Warszawie, dzielnica Włochy, obok E.Leclerca zginęła czarna szylkertka. Kot rasy norweskiej leśnej. Najprawdopodobniej wybiegła wczoraj wieczorem, kiedy wracałam do domu. O trzeciej nad ranem widziano ją na klatce. Elcia nigdy nie wychodziła z domu, więc może być wystraszona. Kotka jest zaczipowana. Jeśli ktoś ją znajdzie, bardzo proszę o kontakt pod nr tel. : 693-660-716. Za odnalezienie kotki wysoka nagroda.
Zdjęcia Elci:
magda-ava pisze:W nocy z 27 na 28 maja w Gdańsku-Oliwie przy ulicy Czyżewskiego (naprzeciwko cmentarza, obok sklepu "Iwona") zaginął biało-czarny kot.
Najprawdopodobniej "zwiedza" ogródki w obrębie ulic Czyżewskiego / Karpacka/ Pawła Gdańca i skraj lasu.
Kotek jest niewychodzący (nie zna okolicy), może być wystraszony i przerażony - to jego pierwszy pobyt poza domem.
Płeć: kocur po kastracji.
Umaszczenie: białe z czarnymi plamkami.
Wiek: 3 lata.
Znaki szczególne: z prawego oczka cieknie wydzielina.
Informacje dodatkowe: smukła sylwetka ciała, kot ma obcięte pazury i nie nosi obroży.
WAŻNE: kot ma chore nerki i pęcherz - nie może przyjmować "zwykłego" żarcia dla kotów.
Ktokolwiek widział kotka, posiada jakiekolwiek informacje na temat jego pobytu proszony jest o kontakt.
zdjęcia kota:
violasz pisze:Kot wrócił![]()
Ma szlaban na wychodzenie z domu od swojego pana i w poniedziałek będzie miał wycinane jajca
joasia1976mec pisze:Witam wszystkich
Przed chwilą zarejestrowała się na tym forum. Od blisko pięciu lat jestem szczęśliwą właścicielka wysterylizowanej kici. We wrześniu ub. roku przeżyłam nieciekawą sytuację, że kicia uciekła przez uchylone drzwi. Rozpaczałam , ale tez działałam- fotografie kiciuni rozwieszałam wszędzie, dawałam ogłoszenia w necie, w gazecie, zostawiałam zdjęcie kotka w lecznicach. Po dziesięciu dniach zadzwoniła do mnie kobieta, że poznaje moja kicię ze zdjęć z ogłoszeń i ona właśnie chodzi po jej ogródku. Wiecie, co mnie uderzyło? Gdy szukałam kotka, dostawałam dużo telefonów od ludzi życzliwych, którzy chcieli pomóc. Nie brakowało jednak również "dwunogów", komentujących moją rozpacz "przecież kotów jest pełno, może pani sobie wziąć kolejnego". I co powiedzieć takim osobom? Że kot to nie jest kolejna para butów ani torebka, która mogę sobie wymienić? Że dla mnie moja kicia jest jedyna i niepowtarzalna? Plus z tamtej niefajnej sytuacji jest taki, że zrozumiałam, jak bardzo kocham swoja koteczkę
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 682 gości