Dzisiaj minie 2-ga doba od najważniejszej decyzji

Mysle, ze to chyba nie moze byc przypadek, pewnie los tak chcial i juz. Ok. 4 lata temu, w naszym domu w Czechach mignelo mi cos malego, czarnego przed oczami. Ze zdumieniem stwierdzilem, ze dzika kotka (Ryża) urodzila 3 male istotki i przyniosla je do pomieszczen gospodarczych. Wtedy zlapalem swojego pierwszego kota w zyciu - "na jedzonko". "Dzikusek" tylko slabiutko na mnie prychnal

, a potem juz tylko patrzyl. Potem polozyl sie mojej zonie na piersi i zasnal

Dziki kot

. Potem zlapalem jeszcze 2 kotki, jedna jest tam do dzisiaj, a druga poszla w dobre rece. Ten pierwszy kot zostal z nami. Poniewaz kazdy mial swoja propozycje, jego pelne imie brzmialo: Filemon Nos Behemot Czarny Havlat. Zostal ostatecznie Filemon. Krol zwierzat Tak mowilismy, bo taki byl dumny, a po 2 latach zrobil sie z niego prawdziwy krol. Taki wielki, ogromy czarny kocur z bialymi skarpetkami (do czarnego garnituru

) i rozpieta kamizelką. Teraz planujemy przeprowadzke i czesto mowilismy do niego: "Filus, Filus, jak ty przeżyjesz tą przeprowadzke? Całkiem nowe otoczenie, trzeba bedzie Ci zabrac twoje ulubione rzeczy i ulubione, poszarpane przez Ciebie fotele". Ale nie udało się i Filemona nie bedzie w nowym domu

Los tak chyba chcial, bo w nowym domu nic nam sie nie bedzie z nim kojarzyc, a tutaj wszystko (nie lubimy tego mieszkania). Jego kuweta ciagle stoi na swoim miejscu; jak bedzie chcial, to skorzysta... A nasza znajoma zadzwonila wczoraj, ze jej corka podkrada kwiatki z bazaru, zeby polozyc je na świętym miejscu, gdzie na zawsze bedzie nasz Filus. Zuch dziewczyna
On odszedl 21.04.2004r. A 28.04.2004 r. (data robocza), los chcial, zeby Ylva znalazla kotki. A potem tak wyszlo, ze my tez znalezlismy te kotki. Mowi sie, ze koty maja 9 żyć (poprawcie mnie, jesli myle sie co do liczby), i mysle, ze w tych 2 kotkach, które są już nasze, jest jakas częsc Filemona. A najwazniejsza byla dla nas piątkowa decyzja: uświadomienie sobie, że jego nikt nam już nie zastąpi. Może być równie cudownie, ale na pewno będzie inaczej. I dobrze. Dlatego też uznaliśmy, że bez znaczenia jest płeć. Ważne, że już teraz te kotki są w naszych sercach i umysłach. Nawet chcieliśmy dać nowemu Filemonowi inne imię. Tylko, że my na kazdego kota wołamy od razu "Filuś!". No i tak byśmy wołali, więc niech już będzie Filemon. Mam nadzieję, że jemu i Borysowi będzie u nas dobrze.
Czekamy na nich. Do lipca jeszcze tyle czasu

Ale zleci, a pote bedzie
