BOZENAZWISNIEWA pisze:dalia
ja nie doradzałam Lidce nie oddawania kota...
Wiem ile kosztuje leczenie kota/kotów akurat najlepiej chyba i walka o kazdy dzień
Dlatego nim ocenisz mnie tez sobie zadaj pytanie:czy oddałabys swojego kota po kilku latach ,bo nie masz DZISIAJ pieniędzy?
Jakos nie przeczytałam"Lidka pomozemy Ci zebrac pieniądze i daje TDT na konsultacje w Warszawie"szkoda,ze tak to własnie wyglada
Kotkins zrobi co uzna za słuszne,a Twoja wypowiedź"niech przeznacza srodki na innego potrzebujacego kota"pokazuje własnie ,że traktujecie kota przedmiotowo..."nie odda,nie pomożemy"-szkoda komentowac
I jeszcze dopisze zdanie:
NIE ODDAJE SIĘ PRZYJACIÓŁ-Lidka wziała Grazynke do siebie na dobre i złe...w zdrowiu i chorobie-takich domów szukamy swoim tymczasom-takich które NIGDY się kota nie pozbeda.A duma no cóz"człowiek nie umiera z głodu tylko z dumy",więc Lidka niech schowa dume do kieszeni i poprosi o pomoc finansowa na diagnostyke,bo kasa nikomu z nieba nie leci.Dzine,jak jest jakas akcja medialna,to ludzie sobie potrafia odjac i wrzucic do wspólnego kapelusza,dlaczego w tym przypadku tak nie mozna zrobić?
ja szczęśliwie nie muszę podejmować takich decyzji, bo jak napisałam w sierpniu wydalam 1000 zł na diagnostykę kota w Warszawie (łącznie z dojazdami)
nie traktuję kota przedmiotowo ale są pewne granice - pewnie że fajnie mieć kota w domu gdy leczenie i całą jego logistykę opłaca ktoś albo forum ale tak się nie da na dłuższą metę
a co będzie gdy trzeba będzie kilku wyjazdów do weterynarza? kto z kotem będzie jeździł i za co (o koszty diagnozy i leczenia nie pytam nawet)
a co będzie gdy Grażynka okaże się przewlekle chora i będzie wymagała jakichś drogich leków i drogiej karmy do końca życia - kto da na to pieniądze przez następnych kilka lat?