Mam Ds dla kocura, lat ok.10 na Urinary ! str.94

[Marzenia11]

JolaJ - zadzwoń do lecznicy 22 4141812 do dr Ady Uznańskiej i zapytaj ją - możesz powiedzieć ze tel masz ode mnie, ale nie musisz.

[JolaJ]

Dzięki dziewczyny. Boję się tak zostawić ją w niepewności bo mogą ją udusić te glisty jak wyjdę z domu i nie otrzyma pomocy. Zadzwonię po prostu do dr prowadzącą Burisię i najwyżej jak trzeba będzie to podjadę do lecznicy.
Taki żywot mają te biedne kociny z ulicy

[Marea]

Dziewczyny, mam w W-wie dziewczynę chętną na adopcję kotka, chciałaby dać dom kotkowi ok 5-9 m-cy, takiemu który ma mniejsze szanse na dom anieżeli maluszek, marzy jej się coś z rudością, kocurek, o miłym i przyjacielskim charakterze, nadający się na jedynaka. Miała już kilka wizyt ale często opiekunowie inaczej przedstawiają kota anieżeli jest faktycznie i mówią że miziak a okazuje się że kot np przedstawia agresywne zachowania a że to wybór na naście lat chciałaby kotka który spełni jej oczekiwania. Miała kota, który odszedł po długiej chorobie.
Przez te niepowodzenia w szukaniu do tej pory zaczyna coraz bardziej skłaniać się do adopcji malca a wszytskie wiemy że kotek podrośnięty o fajnym charakterze to los na loterii macie coś takiego na oku w Waszych okolicach?

[smarti]

oczywiście że mamy-u nas każde marzenie dotyczące kota może zostać spełnione !!!
w dodatku mamy Psotko-bonus w promocji

oto :

Rudzik przesliczny supermiziak w wieku ok 8 miesięcy



i do kompletu niesamowicie miziasta rówieśniczka Rudzika :
Psotka - ona ma taki właśnie-popielaty,bardzo piękny i oryginalny kolor futerka -żadna tam "burania"




kotki są ze sobą bardzo zżyte-przezyły razem już bardzo dużo i niestety nie moge ich rozdzielić-ale koleżanka powinna wiedzieć że dwa kotki to podwójne szczęście

Psotka i Rudzik




kotki są wyjątkowego charakteru i nieprzeciętnej urody-zapraszamy-koleżanka musiałaby do nas przyjechać , poznać kotki i sama przekonać się jakie z nich cudowne miziaki



o rudego jedynaka będzie koleżance trudno bo rudzi są zbyt atrakcyjni aby ich wydawać na samotność

[Bumiś]

to się nazywa marketing

[Bianka 4]

Smartuniu, nie będziesz się gniewała jak zaproponuję Mimi?
Kotka podrzucona dwa miesiące temu pod Paluch, drobniutka, szuka kontaktu z człowiekiem, lubi być noszona na rękach. Ostatnio była u mnie Marzenia i moja koleżanka z pracy i bez lęku przychodziła do nich prosząc o chwilkę uwagi i odrobinę pieszczot. Zdrowiutka, czyściutka, świeżo po sterylce, ma ok. 12-13 miesięcy. Niestety część moich kotów jej nie toleruje

[smarti]

ależ oczywiście !

Mimi jest prześliczna i też wystarczająco wiele złego już przeżyła-zasługuje aby los się do niej uśmiechnął

[Ozymandias]

No to ja też się bezczelnie wproszę i zaproponuję Bursztynka, który wystąpił w TV:
http://www.tvp.pl/warszawa/magazyny/moj ... 12/6848631

Wiek około 9 miesięcy, bez oczka, a na dodatek z FELV+. Postpaluszek bez szans na normalną adopcję

Ale jest rudo-biały i idealny na jedynaka

[smarti]

no-na jedynaka aż się prosi

[jamkasica]

jest i Harry z tego wątku: viewtopic.php?f=1&t=134154 . Ma nieco ponad rok, jest także z Palucha, ale kiedy go wyciągałyśmy miał kilka miesięcy. Niestety tak długo czeka na dom bo jest także felv+ Super miziak, bardzo potrzebuje swojego opiekuna- kogoś kto mógłby mu poświęcać więcej uwagi. Dość tani w utrzymaniu bo uwielbia chrupki purina one Nie imają się go choroby mimo felv, jedynie ząbki troszkę gorsze niż u rówieśników.

[Bianka 4]

ależ oczywiście !

Mimi jest prześliczna i też wystarczająco wiele złego już przeżyła-zasługuje aby los się do niej uśmiechnął

Oj tak, przeżyła sporo i nadal nie jest jej łatwo z powodu moich potworków (właśnie odkryłam zadrapanie na jej nosku...) Miminka unika bezpośrednich konfrontacji, ale widać, że łapa któregoś z moich gamoni ją dosięgnęła. Próbowałam ją zamykać w osobnym pokoju, ale ona bardzo źle to znosi. Bardzo chciałabym jej znaleźć wspaniały domek. Niestety wydaje mi się, że koleżanka Marei poszukuje kocurka

[Marzenia11]

No i mamy casting

Bardzo, bardzo gorąco polecam Miminkę - cudowna kotunia, taka ufna i czuła na pieszczoty... weszła mi na kolana i delikatnie nadstawiała ciałko do głaskania. Oczywiście jak "prawdziiwy kot" ma swój charakter, ale to przecież normalne No i sama widziałam jak inne koty na nią sycza, prychają, odganiają - domek baaardzo potrzebny.

Jeśli jednak okaże się, ze koleżanka nie znajdzie starszego koteczka dla siebie to ja zaprezentuję swoje dwa szkraby - to maluszki, mają dzisiaj 11 tygodni, kocurki. Wprawdzie rudy to kolor chodliwy, a czarny z białym podszerstkiem to pewnie ktoś pomyśli, ze one znajdą szybko dom, ale: widzą na jedno oczko. O drugie walczę, aby nie było potrzeba go wyłupywać, aby zostało ale już bez możliwości widzenia. Dlatego mimo wieku i koloru sądzę, że o adopcję nie będzie tak łatwo jak wtedy gdyby normalnie widziały.
Kotuchy rozrabiają, biegają jak pershingi, są w pełni sprawne i samodzielne mimo swojego jednookiego nie widzenia bez problemu korzystają z kuwety, jedzą każdy za trzech. Jest tylko jedno ALE: jakoś trudno by mi było wyadoptować je pojedynczo, do domu bez innych kotow - patrząc jak się uwielbiają wspólnie bawić, razem śpią przytuleni do siebie itp to raczej szukam im domu wspolnego bądź takiego, gdzie jest już kot.

Olek
już rozrabia choc ciągle jest najmniejszy. W ciągu tygodnia przytył prawie 30dkg. Biega chyba najszybciej z całego towarzystwa i absolutnie mnie kojarzy z kropelkami do oczek. Mały coraz mniej zależny od mamy, ale mama go mocno pilnuje i dzisiaj szukała go i zawołała do karmienia. Przed szczepieniem, w piątek skończył antybiotyk. Leczę oczko prawe - widzieć nie będzie, ale uniknie usuwania oczka, to już pewne. zdjęcia w chronologicznej kolejności od momentu przybycia do dzisiejszego dnia

Lolek i Bolek - czarnuszki z białymi włoskami i białym podszerstkiem, w związku z czym nie wyglądają na całe smoliście czarne koty. Łobuzy kochane, coraz mniej związane z mamą a tęskniące do człowieka i uwolnienia z zamknięcia w kuchni.

Lolek - zdjęcia pokazujące etapy leczenia oczka lewego, na ktore nie widzi a ktore udało się uratować przed wyłupaniem


po 2 tygodniach leczenia

dzisiaj - tu widać jego białawość w futerku

[Erin]

Cześć Smartinkowo
Ale piękności Niektóre trzeba trochę odchuchać, ale na będzie dobrze

Maluszkowi [*]

[smarti]

Marea pisała mi że podsyła wszelkie propozycje kastingowe do znajomej

Maksio w lecznicy-ma kroplówki dożylne aby go przepłukać bo dostał żółtaczki
testy ma póki co ujemne,wyniki morfo nie są tragiczne,jest jakiś ostry stan zapalny w kocie-wetka obstawia chłoniaka,Fip lub ostre zapalenie jelit.
Jutro jadę do dra Marcińskiego i mam wielką nadzieję że wykluczy dwie pierwsze przyczyny.

reszta stada kwitnąco póki co

[MałgosiaZ]

Też mam taką nadzieję .
Będę czekała na wieści od Was . Maksio całe kocięctwo spędził w schronie , niech wreszcie zaświeci mu słońce .