Wariatkowo 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 22, 2011 10:37 Re: Wariatkowo 12. Foster :(

Dzień dobry :)

U nas pomalutku. Ze względu na zbliżający się zabieg, dałam spokój z eksperymentami i faszeruję Fosterka convem. Dziś rano wciągnął nawet całkiem sporo :) Zawarliśmy też pakt o nieagresji ;) Jak jest głodny, to sam się pakuje do kontenerka, a ja mu wstawiam michę :D Wreszcie załapał, że to dla jego dobra, bo inaczej mu sępy wyżrą :kotek: A ja nie muszę na niego polowań po mieszkaniu urządzać, więc odbywa się coraz bardziej bezstresowo.

Poza tym trzeba wziąć się w garść i zacząć myśleć do przodu - myślę, jak najlepiej zorganizować sobie opiekę pooperacyjną i co mi będzie potrzebne. Nie chcę szukać na wariata w ostatniej chwili...


Z życia Wariatkowa wieści pozostałe :)

Brzdąc kocha Taćkę :D A Taćka coraz lepiej to toleruje :lol: Ostatnio ją przyłapałam na intensywnym wylizywaniu "maluszka" po uszkach ;) Wylizywanie się skończyło bęcką w łeb :twisted: Na zasadzie "wystarczy tego dobrego, teraz wypad" :mrgreen:
Oficjalnie oświadczam, że Fischer jest brudas straszny. Jak się gdzieś upaćka, to będzie to na sobie nosił dopóki go ktoś (Baśka lub Delka) nie wymyje, albo samo odpadnie :roll: Okolice sikawki też zawsze albo mokre, albo posklejane. Jak się nawet myje, to tak żeby się przypadkiem nie domyć :? A w ogóle to rzadko mu się zdarza, chyba mu szkoda czasu na takie pierdoły. Jego wiecznie nosi ;)
Faxe dużo przyzwoitszy, jemu się nie zdarza mieć posklejane futerko :) Za to dzielnie dotrzymuje kroku Fischerowi w wygłupach. Prześmiesznie wyglądają, jak zasuwają ramię w ramię z minami "co by tu zbroić" :lol: Bo broją, a Baśka z Brzdącem pomagają :) Czasem dołącza też Delicja - ale ona żyje we własnym świecie i tylko czasami zagląda do naszego :lol:
Choć muszę całej czeredzie oddać sprawiedliwość, że do Dziabołów to się nawet nie umywają, ufff... na szczęście, bo po Dziabołach to już tylko ściany do demolki zostały :roll: Te są przyzwoite - nawet jak coś ukradną, to oddadzą :mrgreen:
Szelmie palma odbija i wydaje jej się, że rządzi :twisted: Co jakiś czas oblatuje chałupę straszliwie wymyślając wszystkim napotkanym kotom :lol: Słownictwo ma coraz obfitsze, a skalę głosu niczym diva operowa... i korzysta :x Młodzież przez grzeczność schodzi jej z drogi, bo tak naprawdę i tak się boją tylko Taćki :lol:

tillibulek pisze:
OKI pisze:Ja sobie ciągle tego nie mogę poukładać - przecież to niemożliwe, to jeszcze dziecko :placz: :placz: :placz:

no wlasnie, ja tego nie moge przezyc :cry: on musi dostac szanse na zycie, nie wyobrazam sobie, zeby moglo byc inaczej

Zrobimy, co się da...

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 22, 2011 12:43 Re: Wariatkowo 12. Foster :(

OKI, lubie Ciebie czytac, tak fajnie piszesz o kociamberkach :1luvu:

co do Fosterka, to moze by mu wlasnie pomogl osobny watek, gdzie zajrzalyby najtęższe glowy z Miau.... ;) z drugiej strony czasem jak za duzo pomyslow to robi sie chaos... sama nie wiem.... ale osobny watek musi miec... choc wiem, ze teraz nie masz do tego glowy - caly czas kciuki trzymam za kocię :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto lis 22, 2011 13:28 Re: Wariatkowo 12. Foster :(

Za Fostera :ok: :ok: :ok:

I za wizytę, bo jak przeczytałam to, to aż mi serce piknęło :mrgreen:
OKI pisze:W trakcie pisania tego posta umówiłam się na wizytę przedadopcyjną Mamyszy ;) W środę o 19tej :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lis 22, 2011 13:36 Re: Wariatkowo 12. Foster :(

za Mamyszke oczywiscie kciuki wielkie, ogromniaste, zeby to byla jej ostatnia przeprowadzka jesli domek okaze sie wspanialy :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto lis 22, 2011 14:08 Re: Wariatkowo 12. Foster :(

Szalony Kot pisze:Za Fostera :ok: :ok: :ok:

I za wizytę, bo jak przeczytałam to, to aż mi serce piknęło :mrgreen:
OKI pisze:W trakcie pisania tego posta umówiłam się na wizytę przedadopcyjną Mamyszy ;) W środę o 19tej :)

Ty lepiej bądź w pogotowiu w tym terminie, bo rozchorować się wprawdzie nie zamierzam tym razem, ale nigdy nie wiadomo, co footra wymyślą :x
A jakoś mam dobre przeczucie ;)

tillibulek pisze:OKI, lubie Ciebie czytac, tak fajnie piszesz o kociamberkach :1luvu:

co do Fosterka, to moze by mu wlasnie pomogl osobny watek, gdzie zajrzalyby najtęższe glowy z Miau.... ;) z drugiej strony czasem jak za duzo pomyslow to robi sie chaos... sama nie wiem.... ale osobny watek musi miec... choc wiem, ze teraz nie masz do tego glowy - caly czas kciuki trzymam za kocię :ok: :ok:

Tilku, wątek się pisze od wczoraj - chwała adminowi za opcję "szkicu" :king:
Ja po prostu nie mam czasu - w robocie mam urwanie głowy, co chwila ktoś przeszkadza, nie można się skupić kompletnie. A po powrocie z domu i zaliczeniu weta, to mam taki mętlik w głowie, że tak naprawdę dopiero następnego dnia do mnie dociera wszystko, co usłyszałam... Co innego napisanie krótkiego postu tutaj, a co innego taki "wstępniak" :?
Zresztą wąt będzie miał raczej na celu zbiórkę kasy, bo skoro najtęższe głowy z SGGW na razie mówią w zasadzie to samo, to propozycje kolejnych konsultacji na drugim końcu Polski raczej nic nie wniosą do tematu. Tym bardziej, że Foster nie ma na to czasu... :(
Ja bym bardzo chciała, żeby dziś prof. Lechowski wymyślił cokolwiek, co by nam tego czasu trochę dało i pozwoliło przynajmniej wzmocnić organizm przed zabiegiem, jeśli nie da się go uniknąć. Żeby był czas i na konsultacje i na kolejne badania, jeśli ktoś coś by wymyślił...

Niestety sytuacja jest taka, że nie jest znana przyczyna zalegania żółci w wątrobie. Zazwyczaj jest to spowodowane jakąś blokadą mechaniczną przy ujściu przewodu żółciowego do dwunastnicy i powinno być widoczne w USG. Ale nie jest :( Co nie znaczy, że tam nic nie ma - być może jest coś, co jest niewidoczne w USG, albo np. okresowo ustępuje, albo co... Szansa, że wyszłoby w rezonansie jakaś tam jest, ale zbyt mała, żeby ryzykować podanie narkozy, którą ta nieszczęsna wątroba będzie musiała zmetabolizować...
Być może przyczyna jest niemechaniczna i leży np. w budowie tkankowej (co podejrzewa mój wet) albo w samym składzie żółci. Jakby czasu było więcej, to można by było zrobić biopsję i wysłać wycinki i próbki na badania. Ale to znowu dodatkowa narkoza :( W dodatku przy takiej biopsji jest ryzyko takiego samego powikłania jak przy operacji - jest dużo mniejsze, ale jest :( Zresztą czekanie też grozi tym, że ta zalegająca żółć sama się gdzieś rozleje i powikłania będą bez otwierania kota :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 22, 2011 19:34 Re: Wariatkowo 12. Foster :(

straszna ta sytuacja, przy calych nerwach jestes mega konkretna i opanowana, podziwiam Cie, Olguś..... myslami z Wami....

mam takie żelazko parowe Steam-o-power - uzywane jeden raz... i obrazek, chcialabym to przekazac na leczenie Fosterka, ale nie mam teraz aparatu, jest u rodzicow, wiec zanim zrobie fotki i wystawie bazarek to znowu minie troche czasu, a tu kaska potrzebna.... :(

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto lis 22, 2011 19:56 Re: Wariatkowo 12. Foster :(

Ja myślę, że OKI przyda się kasa i teraz i później, bo opieka pooperacyjna też bywa kosztowna ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto lis 22, 2011 21:30 Re: Wariatkowo 12. Foster :(

OKI się zawsze przyda kasa... :oops: :twisted:
Tym bardziej, że już się zadłużyła na badania Fosterka :oops:
Ale....
Operacji raczej nie będzie :piwa:
Choć znam takich, co będą niepocieszeni ;) :mrgreen:

Ktoś jednak czuwa nad Fosterkiem :lol: Bo stał się cud, na który liczyłam :1luvu:
Dostaliśmy... Encortolon :lol:
Jakby mi ktoś miesiąc temu powiedział, że wychodząc od weta z receptą na steryd będę się cieszyć jak głupia, to bym go śmiechem zabiła :twisted: :ryk:

Profesor orzekł, że jest to "często występujący u kotów zespół zapalenia żółciowo-wątrobowego".
Żeby jednak oddać sprawiedliwość innym wetom, którzy badali Fosterka i byli w kropce - po słowie "często" ewidentnie ugryzł się w język :wink: :lol: I dodał, że u takich gnojków, to jednak raczej rzadko się zdarza ;)
Zasadniczo są dwie różne przyczyny - najczęściej bakteryjne, wstępujące od jelit lub... idiopatyczne :twisted: No i Foster ma "na razie" idiopatyczne :roll: "Idiopatyczne" ma najprawdopodobniej podłoże autoimmunologiczne.
Ponieważ u Fosterka ewidentnie nie widać w morfologii stanu zapalnego bakteryjnego, to na początek dostał ten Encortolon - za pięć dni mam powtórzyć samo badanie AlAT i wykonać telefon do Profesora. AlAT ma przykazane wrócić przynajmniej do stanu sprzed miesiąca i wtedy dostaniemy zalecenia, co dalej z tym sterydem. Jeśli AlAT nie spadnie, to będziemy dobierać antybiotyk - operacji Profesor nie przewiduje w ogóle.
Za to się obśmiał jak norka :ryk:
A ja mało się Panu Profesoru na szyję z radości nie rzuciłam :lol: Wyściskałam w zastępstwie Fosterka - nie był szczęśliwy, oj, nie był :roll: :wink:

Kciuki są dalej bardzo potrzebne, żeby się Foster zareagował na leczenie :ok: I żeby to było jak najszybciej :ok: :ok: :ok:

tillibulek pisze:straszna ta sytuacja, przy calych nerwach jestes mega konkretna i opanowana, podziwiam Cie, Olguś..... myslami z Wami....

mam takie żelazko parowe Steam-o-power - uzywane jeden raz... i obrazek, chcialabym to przekazac na leczenie Fosterka, ale nie mam teraz aparatu, jest u rodzicow, wiec zanim zrobie fotki i wystawie bazarek to znowu minie troche czasu, a tu kaska potrzebna.... :(

Bardzo Ci dziękuję - to dużo dla mnie znaczy :1luvu:
Ale w związku z powyższym - na razie pilne nie jest i jest duuuża szansa, że w ogóle nie będzie :lol:
Nie będę ukrywać, że w dalszym ciągu mi się bardzo przyda wsparcie, bo i długi muszę spłacić, i strasznie mi ciężko utrzymać to całe zasiedziałe towarzystwo :oops: Ale nie będą to już takie kwoty, jakie liczyłam, że będą potrzebne na operację. Jeżeli wystawisz te rzeczy na bazarek, to przeznacz dochód, jak uznasz za stosowne. Choć jeśli postanowisz wesprzeć Wariatkowe DT jakąś niewielką kwotą, to będę bardzo wdzięczna :oops:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 22, 2011 21:36 Re: Wariatkowo 12. Foster...

OKI pisze:Ktoś jednak czuwa nad Fosterkiem Bo stał się cud, na który liczyłam

małe, cichutkie: uff

i nadal dużo :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Wto lis 22, 2011 21:38 Re: Wariatkowo 12. Foster...

Dzięki :1luvu:
O rrrety, jaki mi kamień spadł z serca.... :lol:

Przez ostatnie dwa tygodnie ciągle mi się ryczeć chciało, a teraz mam łzy w oczach ze szczęścia :1luvu:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 22, 2011 23:26 Re: Wariatkowo 12. Foster...

Tiaaa.... jak ktoś ma jakiś lepszy patent na podziałkowanie Encortolonu na 8 części, to chętnie adoptuję :roll:
Toć to jest jeszcze mniejsze od No-spa :x

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 23, 2011 5:59 Re: Wariatkowo 12. Foster...

Na proszek i żyletką :twisted:
Ufff ... dobrze, że skorzystałaś ze wszelkich dostępnych konsultacji :ok: ... super diagnoza, bardzo mi się podoba, oby tylko była poprawna :ok: .
Przypuszczam, że co innego jest "częste" dla wątrobowej sławy :lol: , która tylko tym się zajmuje a co innego dla weta ogólnego czy chirurga - wieści są super!
Teraz :ok: :ok: zęby mały ładnie zareagował na leczenie :ok: :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro lis 23, 2011 8:13 Re: Wariatkowo 12. Foster...

OKI pisze:Tiaaa.... jak ktoś ma jakiś lepszy patent na podziałkowanie Encortolonu na 8 części, to chętnie adoptuję :roll:
Toć to jest jeszcze mniejsze od No-spa :x

u wetow maja takie maszynki plastikowe... moze mozna gdzies kupic... albo u weta zapytac, czy by nie dal jednej, to pewnie jakies grosze kosztuje....

ale sie ciesze z Fosterka :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: BOSKO!!!!!!!!! rzeczywiscie nie ma jak DOBRY wet!!!!!!!! :D :D :D :D :D :D

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro lis 23, 2011 10:08 Re: Wariatkowo 12. Foster...

alix76 pisze:Na proszek i żyletką :twisted:

Najwyraźniej ktoś coś zaniedbał w mojej edukacji :twisted:


alix76 pisze:Ufff ... dobrze, że skorzystałaś ze wszelkich dostępnych konsultacji :ok: ... super diagnoza, bardzo mi się podoba, oby tylko była poprawna :ok: .
Przypuszczam, że co innego jest "częste" dla wątrobowej sławy :lol: , która tylko tym się zajmuje a co innego dla weta ogólnego czy chirurga - wieści są super!
Teraz :ok: :ok: zęby mały ładnie zareagował na leczenie :ok: :ok:

Hehehe - dokładnie tak to wyglądało, jak się Profesor w język ugryzł - że często to do niego takie niewiadomoco przypadki trafiają :mrgreen:
O chirurgach coś tam gadał ogólnie, ale nie będę cytować na forum ogólnym 8)

tillibulek pisze:
OKI pisze:Tiaaa.... jak ktoś ma jakiś lepszy patent na podziałkowanie Encortolonu na 8 części, to chętnie adoptuję :roll:
Toć to jest jeszcze mniejsze od No-spa :x

u wetow maja takie maszynki plastikowe... moze mozna gdzies kupic... albo u weta zapytac, czy by nie dal jednej, to pewnie jakies grosze kosztuje....

Mam taką maszynkę :twisted: Precyzją to ona dorównuje toporkowi :twisted:

tillibulek pisze:ale sie ciesze z Fosterka :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: BOSKO!!!!!!!!! rzeczywiscie nie ma jak DOBRY wet!!!!!!!! :D :D :D :D :D :D

To prawda, przede wszystkim doświadczony w nietypowych przypadkach ;)
W końcu dwóch innych uznanych wetów go widziało i żaden nie miał pomysłu co do przyczyny :roll: Nasz bardzo liczył na to, że dr Marciński już się spotkał z czymś takim i podpowie przynajmniej, do kogo się udać. Ale on też się nie spotkał z tak "częstym" przypadkiem i nie miał pomysłu poza szukaniem przyczyny jakiejś blokady, np mechanicznej, której nie widać w badaniu.

Dzień dobry :)
Wreszcie się wyspałam :D Choć wcale nie spałam dłużej niż normalnie ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 23, 2011 10:42 Re: Wariatkowo 12. Foster...

Fajnie czytać takie wieści :)
A co do Encortolonu - ja mam resztkę takiego 5mg, ze trzy tabletki mi zostały. Będziesz miała ochotę? :mrgreen:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 67 gości

cron