Babcia BUNIA z Palucha - Żegnaj Perełko (')

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 08, 2011 16:25 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

W sobotę Perełka opuściła izolatkę - nie wytrzymywała psychicznie odosobnienia (tak odbierałam jej zachowanie).
Spotkanie z resztą kociarstwa przebiegło bez sensacji i scysji.
W niedzielę po południu zaczęlo się cuś będące skrzyżowaniem chrapania z rzężeniem i bulgotem wydobywać od czasu do czasu z nosa i gardła panenki.
Dziś w trybie awaryjnym pomaszerowałyśmy do weta.
Zaordynowano zastrzyki - powtórzenie kuracji uodparniającej "popaluchowej".
Po wysłuchaniu tego cusia padło podejrzenie że to polipy. Problem w tym, że czy na pewno można określić badaniem endospkopowym (jak nie przekręcam nazwy), które jest niemożliwe ze względu na stan ogólny Perełki - wymaga narkozy.
Po namyśle i konsultacjach ustalono, że badanie przeprowadzi się "przy okazji" operacji oczu co by narkozy nie było "w nadmiarze" bo Perełka swoje lata ma.
Delikatnie uprzedzono/ostrzeżono mnie, że jeszcze mogą być niespodzianki do kot z Palucha to prawie bomba.
Najważniejsze jednak to to, że Perełka je ze smakiem (także z cudzych miseczek), pije i o myciu się po posiłku nie zapomina.
Dziś okazała się kotem bardzo walecznym to pazurki przycięte zostały.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 08, 2011 19:27 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

No niestety- z tą bombą to prawda, a w dodatku Perełka była/jest kotem wyjątkowo potrzebującym. Z dwojga złego wolę jednak kiedy weci, nawet przesadnie, podchodzą do tematów poschronowych niż kiedy kompletnie je lekceważą.
Perełko- Buniu :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 11, 2011 16:45 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Wczoraj był ciężki dzień.
Perełka po nocy miała zaschniętego gila wielkości połowy kciuka i opuchniętą lewą połowę noska, a ja lekki atak nerwicowy. Wizyta w klinice trwała i trwała, bo pogorszenie katarowe znaczne i pani weterynarz poprosiła kolegę na konsultacje, a że "możliwości" mnóstwo zadecydowano, że czekamy na Szefa kliniki, co pare minut potrwało. Po obejrzeniu gębuli Perełki pan doktor Kowalczyk stwiedził, że nie jest dobrze i bez badania (już wiem, że prawidłowo to się nazywa rinoskopia) nie można niczego wykluczyć, a badania możliwe jak kota się wzmocni; zadecydował o podaniu sterydu i rezygnacji z jednego z leków które były aplikowane od poniedziałku (pozostałe trucizny bez zmian bo jak zrozumiałam nie kolidują ze sterydem) i tak do jutra telepiemy się tylko na jeden zastrzyk.
Dziś było lepiej gil ponocny wielkości 3-4 głowek zapałek, charcanie-rzężenie jaby słabsze, opuchlizna nie rośnie.
A Perełka nauczyła się upominać o wycieranie nosa.
Może do środy już atrakcji dodatkowych nie będzie a wyniki badań będą lepsze i zarysuję się szansa na jakis "w miarę" termin dla diagnostyki i korekty powiek.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 18, 2011 17:40 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Wczoraj byłyśmy na kontroli u okulisty i jest dalsza poprawa.
Ciśnienie w oczach wraca powoli do normy: oko P 11 mmHg, oko L 10 mmHg.
Dawkowanie leków zmienione na:
Floxal 1 dzienie po 1 "kropli" po każdego oka
Difadol 1 dziennie po 1 kropli do każdego oka.
Ale nie jest zabyt wesoło wyniki badania krwi nadal kiepskie. Za dwa tygodnie mamy kontrolę okulistyczną i powtarzamy badania z nadzieją na polepszenie - gil i opuchlizna noska mniejsze; i żeby panenka chciała z mniejszymi oporami konsumować tabletki witaminy B bo podawanie pozostałych trucizn nie sprawia kłopotów.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 18, 2011 18:53 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Perełko - już dość :!: . Natychmiast masz wziąć się w garść i poprawić wyniki. Masz już tak dobrą opiekę,że szkoda czasu na choroby :D .
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Pt sie 19, 2011 0:12 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Jeśli wyniki nerkowe ma ok, to może zamiast witaminy B jej dodawać do karmy drożdże? To wspomaga naturalną kocią odporność i dobrze działa na te wskaźniki we krwi, których nazwy zapomniałam, a wyglądają jak anemia czy choroba autoimmunologiczna (MCV? MHVC? te takie coś...)
Ale to nie jest wskazane dla kotów z zaburzeniami nerkowymi. Natomiast ogólnie robi bardzo dobrze! I można pakować do karmy niemal w nieograniczonej ilości, jest prawie bezsmakowe :ok:

I dla kotów z problemami oddechowymi - inhalacje bardzo dobrze działają. Nawet taki zwykły olbas na wrzątek puszczony w zamkniętym małym pomieszczeniu rzędu łazienka - i kotu się lepiej oddycha. Chociaż są i lepsze środki, pytaj asia2, ona Groszkowi robiła, to wie :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 12:00 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Szalony Kot pisze: Nawet taki zwykły olbas na wrzątek puszczony w zamkniętym małym pomieszczeniu rzędu łazienka - i kotu się lepiej oddycha


Wetka polecała mi też inhalacje z majeranku na paluchowy glut Fidela... przy okazji człowiek oczyszcza sobie zatoki ;)

Niezmiennie mocne :ok: :ok: za Perełkę!

alareipan

 
Posty: 7217
Od: Wto lip 22, 2008 13:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 12:35 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Z drożdżami spróbuję - wyniki nerkowe są dobre; inhalacje robiłam (starałam się) z rumianku.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 13:19 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Drożdże naprawdę pomagają, a są mniej obciążające od takiego sterydu, a działanie podobne. Są dodatkiem w diecie BARF.

Rumianek chyba za słaby trochę... ale majeranek to już jak najbardziej!

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 22:13 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

A może kominek?
Myszata miała zabetonowane zatoki, a aromaterapia pomogła.
Nastawiałam jej miętowy i sosnowy (mietowy fajniejszy).

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt sie 19, 2011 22:16 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

ja robię zagluconym kotom inhalacje w łazience, z Inhalolu dla ludzi, dobrze robi, większośc kotów to lubi i same proszą (Kulka ma zwyczaj wskakiwać na pralkę i czekac jak ma nawrót gluta), czasem inhalują się razem z moim dzieckiem :wink:
AnielkaG
 

Post » Wto sie 23, 2011 18:43 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Puk ,puk :D .
Co tam u Was słychać ?
:kotek:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Wto sie 23, 2011 20:14 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

Gil mniejszy; apetyt dopisuje.
I ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu z Cwaną Gapą traktują się jak odnaleziona po "zawierusze dziejowej" rodzinka.
Łyse placki: ten koło ucha zarósł, ten na plecach zarasta, ale niestety opieka "wyprodukowała" nowy - bo czesanie jest miłe
i przyjemne i to lubimy, ale przy próbie rozczesnia takiego kłębu filcu na piersi ten po prostu odpadł.
Perełka mimo starannych zabiegów toaletowych jest zawsze trochę brudnawa bo to calo-petu trochę z pysia wypadnie,
to poparskamy syropkiem żelazowym, to rozpuszczonej w witaminy B usiłujemy się pozbyć a zapewniają te środki lekkie pokolorowanie futerka.
Perełka opracowała też nową technikę pozbywania się tabletek witaminowych - trzyma w gębuli aż uwierzę, że zjedzone, potem idzie napić się wody i wypluwa do miseczki i od razu sprawa się rypie bo woda "robi się" pomarańczowa.
I tak powolutku idzie ku lepszemu (odpukać w niemalowane drewno żeby nie zapeszyć)

edit. interpunkcja
Ostatnio edytowano Wto sie 23, 2011 21:23 przez kotydwa12, łącznie edytowano 1 raz

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 23, 2011 20:25 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

kotydwa12 pisze: przy próbie rozczesnia takiego kłębu filcu na piersi ten po prostu odpadł.

to dobrze, będzie miejsce na nowe futerko :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek

lanua

 
Posty: 1246
Od: Pt lis 06, 2009 9:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 23, 2011 21:17 Re: Babcia BUNIA z Palucha - JUZ W SWOIM DOMU :)

To ja już odpukuję w moją sosnową skrzynię :mrgreen: .
Aż cieplej na sercu od takich wieści :1luvu: .
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: agaruu, Agnieszka LL, Blue, Evilus, Google [Bot] i 226 gości