A Mimi - grandziara ma już zdejmowany kołnierz. Oczywiście jest pod stałym dozorem. Oczko pięknie się goi. Juz prawie śladu nie ma po zabiegu

No oczywiście z wyjątkiem braku samego właśnie oczka.
Ale czym że jest ta strata w porównaniu do samej tej pieknej istotki???
Mam nadzieję że ją ktoś pokocha. Ktoś kto popatrzy sercem i będzie brał przykład z Mimi. Niestety los nie dał jej możliwości oglądania tego pięknego i barwnego świata oczętami. Ma jedno oko, które w dodatku będzie operowane. Ale to nic!!
Mimi czuje, kocha i pragnie być kochana. To jej wystarcza do życia pełnią szczęścia.