Alex405 pisze:Może Ania sprawdza, czy rudy jest na miejscu?
Lepiej byłoby, gdyby kot mógł od razu trafić do Ds, ale chyba faktycznie trzeba iść w stronę Dt, bo póki co nie wiemy nawet, kiedy mogłaby się odbyć potencjalna pa i nie ma kto tam pojechać. Rozumiem, że pani pracuje, ale powinna też wiedzieć, że dla tego kota to sprawa życia, więc chociaż można podać jakiś konkretny termin.
Może i jestem panikarą, ale zgadzam się z tym, co napisano w wątku zmarłej mainecoonki Buni:
"Myślę, że Bunię dotknął syndrom kota, dla którego ratunek przyszedł zbyt późno.
Jeżeli zlokalizujemy kota w potrzebie trzeba działać szybko.
Przytoczę dwuwiersz, który koleżanka z dogo ma w swoim podpisie:
Z pomocą zawsze należy się spieszyć
Bo często wyprzedza nas los.
Najpierw zgarnijmy kota a potem zastanawiajmy się, co dalej.
Bo może się zdarzyć, że nie będzie komu pomagać".
może jestem optymistką, ale Rysiek juz od ponad miesiąca dobrze sobie radzi.
Ja raczej obawiałabym się zmiany lokalizacji.
Nie można żądac od dt czy ds, żeby rzucała wszystko w diabły i podejmował wizytatora.
Problem w tym, że ChilliB może w tygodniu, a dla mnie to nierealne.
Może znacie kogoś , kto tę pa zrobiłby?