DOMOWY RUDZIELEC ze śmietnika JUŻ W DS!!! :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 12, 2011 22:03 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Alex405 pisze:Może Ania sprawdza, czy rudy jest na miejscu?
Lepiej byłoby, gdyby kot mógł od razu trafić do Ds, ale chyba faktycznie trzeba iść w stronę Dt, bo póki co nie wiemy nawet, kiedy mogłaby się odbyć potencjalna pa i nie ma kto tam pojechać. Rozumiem, że pani pracuje, ale powinna też wiedzieć, że dla tego kota to sprawa życia, więc chociaż można podać jakiś konkretny termin.
Może i jestem panikarą, ale zgadzam się z tym, co napisano w wątku zmarłej mainecoonki Buni:

"Myślę, że Bunię dotknął syndrom kota, dla którego ratunek przyszedł zbyt późno.

Jeżeli zlokalizujemy kota w potrzebie trzeba działać szybko.

Przytoczę dwuwiersz, który koleżanka z dogo ma w swoim podpisie:

Z pomocą zawsze należy się spieszyć
Bo często wyprzedza nas los.

Najpierw zgarnijmy kota a potem zastanawiajmy się, co dalej.
Bo może się zdarzyć, że nie będzie komu pomagać".

może jestem optymistką, ale Rysiek juz od ponad miesiąca dobrze sobie radzi.
Ja raczej obawiałabym się zmiany lokalizacji.
Nie można żądac od dt czy ds, żeby rzucała wszystko w diabły i podejmował wizytatora.
Problem w tym, że ChilliB może w tygodniu, a dla mnie to nierealne.
Może znacie kogoś , kto tę pa zrobiłby?

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 22:07 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

annafreesprit pisze:Dobrze, że jesteś, Inga! :D
To co, łapać go?

Cokolwiek przestraszyłaś mnie tym drapaniem.
Pamiętasz, mówiłam, ze mam kota specjalnej troski i nie mogę ryzykować jakiegokolwiek paskudztwa.
Cholerka, juz nie myślę o tej godzinie.
Jutro zadzwonię do Ciebie i obgadamy, jeśli możesz gadac w ciągu dnia

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 22:24 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

inga.mm pisze:może jestem optymistką, ale Rysiek juz od ponad miesiąca dobrze sobie radzi.
Ja raczej obawiałabym się zmiany lokalizacji.
Nie można żądac od dt czy ds, żeby rzucała wszystko w diabły i podejmował wizytatora.
Problem w tym, że ChilliB może w tygodniu, a dla mnie to nierealne.
Może znacie kogoś , kto tę pa zrobiłby?

Ja również podpinam sie pod tę prośbę/ pytanie: Czy KTOŚ mógłby zrobić tę PA? I to najlepiej ktoś z okolic Legionowa, Jabłonny, albo chociaż tamtej strony Wisły?
Bo, okazuje się, że stawiamy na forum wymóg, którego nie można wypełnić...

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 22:28 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

inga.mm pisze:Cokolwiek przestraszyłaś mnie tym drapaniem.
Pamiętasz, mówiłam, ze mam kota specjalnej troski i nie mogę ryzykować jakiegokolwiek paskudztwa.

Ja też przywiozłam dwa chore koty (do zdiagnozowania w normalnej klinice, gdzie podstawowym pacjentem jest kot/pies, a nie krowa) -i mam lazaret w domu... :(

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 22:38 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

cholera, jutro jeszcze podzwonię.
Trochę wyskoczyłam z tym dt, bo normalnie, zanim Vito sie u mnie pojawił było dt. Zreszta Vito w jakimś sensie to też dt - dożywotnie.
Ponieważ dla niego wszystko jest zabójcze, muszę wymyślić coś innego.
Jutro będę główkować.
Dziś jestem wymóżdżona

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 22:45 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Zdzwonimy się jutro, ok?

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 22:52 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

zgłoś do moda przeniesienie tematu do kociarni.
Większa szansa na kogoś do pa

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 12, 2011 23:27 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

inga.mm pisze:zgłoś do moda przeniesienie tematu do kociarni.
Większa szansa na kogoś do pa

A jaki jest tryb powiadamiania moderatora? Wysyła się prośbę na pw? :oops:

A w kwestii Rudego- widzieliśmy się ponownie w okolicy śmietnika (niosłam klatkę na nocne łowy), siedział w trawie.
Kiedy wracałam- bezceremonialnie zaczepił mnie, wykupiłam się połówką saszetki.
Przy okazji zobaczyłam, że pojawiła się trzecia tacka-z jakimś bliżej nieokreślonym mokrym. Rudy wybierał: marketowe chrupy-blee! no-name puszeczka- blee! saszetka- Felix z płastugą (poprzednio był tuńczyk)-ok!
On jest głodny, ale tylko na lepsze żarcie :mrgreen:

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 13, 2011 7:12 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Kochani!
OGROMNE DZIĘKI dla Wszystkich za weekendowe pilnowanie wątku Rudego. Dziękuję Adamowi (aburacze) za ogłoszenia i Allegro, Niki2117 za wydarzenie na FB! :1luvu:
Przepraszam, że nie wymieniam wszystkich, ale nie ogarniam -jestem w fatalnej kondycji po kolejnej nieprzespanej nocy. Ale serdeczności dla Wszystkich, wszystkich!

Wrzucam kilka fotek z nocy-
Rudy solo... ObrazekObrazek

...& Rudy z koleżanką
ObrazekObrazek

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 13, 2011 8:19 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

I kilka fotek z nocnych /porannych spotkań.

1. Test konsumencki :wink: -Rudy wybierałby Felixa i RC! :mrgreen:
Obrazek

2. Kiedy wracałam nad ranem z pustymi klatkami (Tak, kolejna noc w plecy- bo dywersantka karmicielka- kretynka jedna, nakarmiała wieczorem koty! :evil: Chodząc do piwnicy co godzinę, widziałam tylko śpiące na rurach koty, które nawet nie zbliżyły się do klatek... Szlag mnie trafił! Były, niestety, również poza zasięgiem ręki...), wybiegł do mnie Rudziutki.

Niespecjalnie interesował się jedzeniem, za to ogromnie intrygowały go klatki. Gamoń jeden! 8)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Odeszłam podzwaniając klatkami, i jakież było moje zdziwienie, gdy otwierając drzwi od bloku, zobaczyłam pod nogami Rudego 8O ! Pobiegł za mną przez osiedle! Widocznie uznał mnie już za 'swojego człowieka'. :|
Z opresji wybawił mnie 'mój' łaciaty ulubieniec, który wyrasta przy mnie jak tylko pojawię się w zasięgu jego wzroku (poluje na mnie na parkingu!), a na widok którego Rudy zwiał w popłochu do śmietnika...

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 13, 2011 8:59 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

[/quote]
może jestem optymistką, ale Rysiek juz od ponad miesiąca dobrze sobie radzi.
Ja raczej obawiałabym się zmiany lokalizacji.
Nie można żądac od dt czy ds, żeby rzucała wszystko w diabły i podejmował wizytatora.
Problem w tym, że ChilliB może w tygodniu, a dla mnie to nierealne.
Może znacie kogoś , kto tę pa zrobiłby?[/quote]

Nie można powiedzieć, że kot sobie dobrze radzi na śmietniku: on tam p prostu jest i jeszcze nikt mu nie zrobił krzywdy ani nie wpadł pod samochód. Kwestia przypadku. Nie żadam, żeby ds rzucał wszystko, ale wiedział, że to pilna sprawa i że to nie jest kot, który może spokojnie czekać w dt. A nie można pogadać wstępnie z domkiem przez telefon, wypytać o szczegóły (czy wychodzący, zabezpieczenia okien itd.), poprzedniego kota i dziecko, potem złapać rudego i pojechać z nim od razu do Legionowa? Jeśli na miejscu okaże się, że coś jest nie tak w mieszkaniu, to można kota nie wydawać?

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 13, 2011 9:05 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Alex405 pisze:Nie można powiedzieć, że kot sobie dobrze radzi na śmietniku: on tam p prostu jest i jeszcze nikt mu nie zrobił krzywdy ani nie wpadł pod samochód. Kwestia przypadku. Nie żadam, żeby ds rzucał wszystko, ale wiedział, że to pilna sprawa i że to nie jest kot, który może spokojnie czekać w dt. A nie można pogadać wstępnie z domkiem przez telefon, wypytać o szczegóły (czy wychodzący, zabezpieczenia okien itd.), poprzedniego kota i dziecko, potem złapać rudego i pojechać z nim od razu do Legionowa? Jeśli na miejscu okaże się, że coś jest nie tak w mieszkaniu, to można kota nie wydawać?

Jestem "za" :ok:
Myślę, że można pojechać od razu z Ryśkiem oblookać domek na miejscu
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon cze 13, 2011 9:18 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

[/quote]Myślę, że można pojechać od razu z Ryśkiem oblookać domek na miejscu[/quote]
Tylko brak chętnych na wycieczkę do Legionowa.
Ja mogłam tylko w weekend, w tygodniu to nierealne.
Po tej stronie Wisły południowo-zachodnie rejony - tak.
ode mnie do Legionowo-City jest ponad 30 kilosów w jedna stronę.
W tygodniu jazda w jedną stronę to 2 godziny. Wizyta adopcyjna do godziny. Powrót ponad godzinę (w tę stronę wieczorem jedzie się krócej)
Policzcie - 4 godziny, jak w gębę strzelił.
Wcześniej przemieszczenie sie na Wolę po kota to jakas godzina, bo szczytówka.
Pewnie o 22 byłabym w domu. A co z moim szpitalem? Vito - leki na gwizdek, Tośka - Leki na gwizdek, Fido - leki na gwizdek. Pozostałe leczone sa mniej gwizdkowo.
Dlatego potrzebny jest ktos z Pragi/Tarchomina/Białołęki.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 13, 2011 9:20 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

annafreesprit pisze:
inga.mm pisze:zgłoś do moda przeniesienie tematu do kociarni.
Większa szansa na kogoś do pa

A jaki jest tryb powiadamiania moderatora? Wysyła się prośbę na pw? :oops: :


Tak, piszesz do moda.

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 13, 2011 9:33 Re: DOMOWY RUDZIELEC w śmietniku, W-WA /WOLA, zguba? wyrzucony?

Fakt, Legionowo jest daleko jeśli ktoś pracuje lub nie ma samochodu:(
A Ania nie dałaby rady tam podjechać?

Czyli wracamy do szukania na cito:
- DT lub DS w Warszawie
- osoby do przeprowadzenia wizyty przedadopcyjnej w Legionowie?

Może trzeba uaktualnić info na FB, bo jak wczoraj weszłam, to zatrzymało się na tym, że rudemu szykuje się domek. A tak nie jest.

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 80 gości