
Moderator: Estraven


Bungo pisze:Oczy - a dokładnie jedno oko i zaropiały oczodół, to jeden koszmar. Ale stopień wyniszczenia i wychudzenia tej kotki przyprawił o zdumienie nawet wetki, które przez parę lat pracowały w schronisku, a i w gabinecie niejedno nieszczęście widziały. Ona ma na plecach coś w rodzaju garbu z kręgów i łopatek, a kiedy dotyka się jej tylnych łapek, od razu czuć kości - jakby mięśni w ogóle nie było. I te potworne kołtuny, z wrośniętymi w nie liściami i patyczkami. I łapki, wyłysiałe od ropy, którą ścierała sobie z oczu. I - już obcięte - pazurki, wrastające w opuszki.
To, że w ogóle przeżyła w tym stanie, to cud, a jeśli uda się wyprowadzić na prostą - będzie cud do sześcianu...

A ona ma najlepszą opiekę, jaka mogła jej się trafić.Bungo pisze:Oczy - a dokładnie jedno oko i zaropiały oczodół, to jeden koszmar. Ale stopień wyniszczenia i wychudzenia tej kotki przyprawił o zdumienie nawet wetki, które przez parę lat pracowały w schronisku, a i w gabinecie niejedno nieszczęście widziały. Ona ma na plecach coś w rodzaju garbu z kręgów i łopatek, a kiedy dotyka się jej tylnych łapek, od razu czuć kości - jakby mięśni w ogóle nie było. I te potworne kołtuny, z wrośniętymi w nie liściami i patyczkami. I łapki, wyłysiałe od ropy, którą ścierała sobie z oczu. I - już obcięte - pazurki, wrastające w opuszki.
To, że w ogóle przeżyła w tym stanie, to cud, a jeśli uda się wyprowadzić na prostą - będzie cud do sześcianu...
kiche_wilczyca pisze:cuda się zdarzają![]()
![]()
![]()
A ona ma najlepszą opiekę, jaka mogła jej się trafić.
z prawdziwego zdarzenia
Użytkownicy przeglądający ten dział: kota_brytyjka, maeria89, Szymkowa, Wojtek i 82 gości