kolejny telefon wieczorem mnie powalił
dzwoni pani - chciałam wykastrować kocura, pani ejst weterynarzem?
ja- nie, nie jestem ale moge pani polecić od marca kastracje za 60 zl
pani - jak to nie ? przecież kastrujecie?
ja- nie, kastrujemy tylko bezdomne.
pani - ale mnie nie stać, jestem bezrobotna.
ja- przykro mi ale trzeba zapłacić
pani- to ja go oddam do schroniska, jak pani taka jest
ja-w schronisku moze umrzeć
pani - trudno, nie bedzie mi brudził
chyba nie bedziemy pisać w matriałach reklamowych, ze kastrujemy i sterylizujemy bezdomne koty, ludzie rozumieją to doslownie, ze mamy to zrobic za darmo kotom, które mają wlascicieli ????
niech piszą do prezydenta Górskiego moze zobaczy ze jest problem