Operacja ortopedyczna / miłość Zuzanki - str11

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 23, 2011 10:58 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

Maryla pisze::king:
wiem, jaka to radość :lol:

oj, tak.Radocha wielka.
Jak kociczka z oczkami i kocurek w lecznicy?A maluszki?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro lut 23, 2011 12:28 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

ASK@ pisze:
Maryla pisze::king:
wiem, jaka to radość :lol:

oj, tak.Radocha wielka.
Jak kociczka z oczkami i kocurek w lecznicy?A maluszki?


ASK@ dziękujemy za zainteresowanie. :1luvu:

Kociur siedzi w lecznicy ze względu na mrozy, bo właściwie juz gotowy do wypuszczenia. Łapa zagojona. Służewieckie cmentraniaki mają budki, ale to i tak byłby dla niego szok termiczny

Buriszka miała wczoraj zdjęte szwy. Jeszcze trochę krew się wysącza z oczodołu, więc dostała Convenię.
Poza tym w dobrym stanie.

Zlapane pierwsze dwa piwnieczne maluchy są pod opieką "Mruczka". O ile wiem, poza zarobaczeniem dobrze z nimi, szybko się socjalizują.

Złapana przeze mnie w niedzielę jest na razie u mnie. "Mruczek" coś sie nie upomina o nią. Też będzie adopcyjna, bo wzięta na ręce tuli się. Boi się tylko samego odruchu wyciągania po nią ręki. Potem jest ok.
Strach mija, bo dziś już bawiła się piłeczką.

Z przykrych spraw, wczoraj znalazłam praktycznie zamrożoną trikolorkę. Nie dało się uratować. Być może była wcześniej chora (odwodnienie), temperatura ciała 33 stopnie. ['].

Ten mróz mnie wykończy, w nocy się budzę i zerkam na termometr. Myślę, o zwierzynie - bezdomne koty, psy na łańcuchach, leśna zwierzyna, ptaki. To wielkie cierpienie a nawet śmierć dla nich.
Poza tym ja sama jestem zmarzlakiem, a przecież muszę nakarmić towarzystwo w kilku miejscach więc kilka godzin spędzam na zewnątrz. Wczoraj leczyłam się cytrynówką. :wink: Chyba za dużo pociągnęłam, bo usnęłam w ubraniu i tak spałam do pierwszej w nocy. :oops:
Ocieplenie podobno dopiero w sobotę.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lut 23, 2011 12:40 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

Także znalazłam domowego wypuszczanego rocznego kota (karmicielki) zamarzniętego na kamień.30 m od klatki.Ciałko leżało w pobliżu miski pełnej chrupek , w zadaszonej kotłowni. To ruina,lecz mają tam ciepłe posłanka,wodę i pełno suchego. Rano zawsze dostają gorące. A jednak kilkanascie kotów nie przychodzi od dawna .Nie wiem co się stało. Martwię sie i liczę,ze w tej kotłowni zimują i nie mają potrzeby wyłazić. Albo zima je wytrzebia. Nie znosze zimy, mrozów i szlag mnie trafia jak patrzę na termometr.
Agnieszka musimy przetrzymać.Dawać jedzenie i modlić sie o nie. Ja to robię.I ciągle się boję,co znajdę idąc do nich czy gdzie kolwiek.
Trzymam kciuki za Was. Moje dzikuny mają luksusy od tej zimy dzięki zagospodarowanej ruinie. Inne tego nie mają.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto mar 01, 2011 10:11 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

Buras w końcu puszczony, już stawał się apatyczny w tej klatce. Pomknął wczoraj jak strzała na swój cmentarz. Ale za chwilę przyszedł na miejsce karmienia. To dobry znak, nie przestał mi ufać. Potem zwiedzał swoje kąty, obsikiwał je oczywiście. Głupcio, ciągle uważa się za supermena. Nie wie, że już tak nie śmierdzi, jak jeszcze dwa tygodnie temu. :wink:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 01, 2011 10:18 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

ja wyadoptowałam teraz dwa koty (miłe i oswojone) z miejsc gdzie karmię, bo już nie mogłam znieść myśli że miła kotka śpi na krzesełku (nie wlazła ani razu do budki ze styropianu) a miziasty kocur śpi pod budynkiem (też olewał budkę)
mam dość zimy, całe jedzenie zamarza w 10 minut i jak kot się spóźni- jest głodny
ASK, kot przyzwyczajony do wychodzenia nie zamarznie tak od razu, musiał byc chory albo został otruty
koty nie znikają ot tak sobie, albo giną albo zmieniają miejsce karmienia (bo np. ktoś przestał karmić, choć twierdzi że nie :evil: )
AnielkaG
 

Post » Wto mar 01, 2011 11:06 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

AnielkaG pisze:ASK, kot przyzwyczajony do wychodzenia nie zamarznie tak od razu, musiał byc chory albo został otruty
koty nie znikają ot tak sobie, albo giną albo zmieniają miejsce karmienia (bo np. ktoś przestał karmić, choć twierdzi że nie :evil: )

To nie o mnie mam nadzieję :evil: :wink:

Wiem,ze nie umierają od razu. Uważam,że karmicielka mi nie powiedziała prawdy kiedy mały zaginął. Już raz szukałam latem jej kotki. Okazało sie,ze małej nie było ponad m-c zanim mi powiedziała. Wyszło przypadkiem jak duzy brzuszek zauważyłam po złpaniu.

Martwie sie i tak o dzikunki.Zeszłej zimy wszystkie przychodziły, nawet jak były chore. Wczoraj obeszłam zamknięte rewiry :wink: i podsypywałam suche. Prawie wszytstko było już wyjedzone. Więc jedzą.

Moje wykastrowane dalej leją teren i leją obce koty. Tylko teraz są papuśne :mrgreen:

Cieszę sie,ze buras na swoim poczuł się szczęsliwy. A jak kocia?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto mar 01, 2011 11:23 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

[quotebo np. ktoś przestał karmić, choć twierdzi że nie )
][/quote]
nie, to o jednej głupiej babie :evil: z 15 kotów zostały 3, jednego zabrałam, drugiego mam zamiar, trzeci dzikus
AnielkaG
 

Post » Wto mar 01, 2011 11:41 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

Maiejmy nadzieję, ze to koniec zimy.
ASK, to suche to mogą wrony zjadac, a Ty się cieszysz, że to koty.
Anielko oddałam kolejnego z Kazimierzowskiej.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 01, 2011 11:55 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

Prakseda pisze:Maiejmy nadzieję, ze to koniec zimy.
ASK, to suche to mogą wrony zjadac, a Ty się cieszysz, że to koty.
Anielko oddałam kolejnego z Kazimierzowskiej.

Na pewno wrony ani gołąbie nie zjadają.Michy są pod dachem,zastawione starym oparciem od kanapy (tak po skosie do ściany ,przystawiona bloczkami betonu coby sie nie zeslizgiwało),jedna strona zastawiona drzwiami od lodówki też przystawionej bloczkami ,druga jest od rogu sciany i wejścia tyle ,ze tylko kot wejdzie :mrgreen: Czasem ludzie przychodzą pić ,niszczą wszystko i psy wtedy włażą. Bo przed psami ogólnie wejście główne jest zabezpieczone drugim oparcie (bloczki też przygniatają) ,zawieszona kołdra by nie wiało a szpara tylko taka jak dla kota. Tam jedynie człowiek lub duzy pies moze sobie poradzić. W miejscu misek nie ma ptasich odchodów,piór i stoja porządnie. Własnie dlatego tak zabezpieczone, bo wczesniej widać było dziobanie ptaków :mrgreen: .
Strasznie dużo tego opisu, ale jeśli jedzą to koty. W baraku jest problem z uchowaniem jedzenia.Ale przed psami.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto mar 01, 2011 11:56 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

AnielkaG pisze:[quotebo np. ktoś przestał karmić, choć twierdzi że nie )
]

nie, to o jednej głupiej babie :evil: z 15 kotów zostały 3, jednego zabrałam, drugiego mam zamiar, trzeci dzikus[/quote]
domyślam sie :cry: .Mam taką jedna co to przestała koty dokarmiać bo musi sobie życie ułożyć.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto mar 01, 2011 16:42 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

Anielko oddałam kolejnego z Kazimierzowskiej.


którego?
AnielkaG
 

Post » Śro mar 02, 2011 9:54 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

AnielkaG pisze:
Anielko oddałam kolejnego z Kazimierzowskiej.


którego?


Buraskę. Wszystkie buraski juz w nowych domach.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro mar 02, 2011 12:34 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

Prakseda pisze:
AnielkaG pisze:
Anielko oddałam kolejnego z Kazimierzowskiej.


którego?


Buraskę. Wszystkie buraski juz w nowych domach.

:ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw mar 03, 2011 12:48 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

Zuzanka zakochała się we mnie!

Czarna z bialym żabocikiem, młodziutka, filigranowa koteczka, którą niedawno wzięłam z miejsca pracy w fatalnym stanie (wysoka temperatura, zapalenie oskrzeli, zaropiałe oczka), do niedawna dzikuska, oszalała na moim punkcie. :roll: Tak mnie molestuje, że to już chyba podpada pod "paragraf". Nie mogę nic w domu zrobić, bo stale łazi za mną, wspina sie po spodniach, nieustannie domaga się noszenia na rękach i pieszczot.
Wprawdzie pupą nie zamiata, nie tarza się, ani zawodzi ale zastanawiam się, skąd taki nagły wybuch emocji. Czy to przypadkiem nie taka odmiana rujki.
Wiem, że czasami młode kotki w pierwszj rujce wcale nie interesują sie kocurami, tylko wybierają opiekuna na obiekt czułości. Ale z reguły przy tym jednak "śpiewają", ocierają się o sprzęty, itp.
Zuzanka, tylko w mojej obecności ożywia się. Więc nie wiem, czy po prostu kocha mnie platonicznie, czy z braku pełnojajecznego kocura w domu, zmieniła orientację? :wink:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw mar 03, 2011 12:50 Re: Potrzebna operacja ortopedyczna–Buras z cmentarza! str10

musisz poczekac zeby sie dowiedziec :lol:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, MruczkiRządzą i 88 gości