I nikt tu nie zagląda
a my mamy mały sukcesik - wczoraj Tofik sam mi wskoczył na kolana

Tzn troszkę się drań przegłodził, a ja podstępnie nałożyłam mu do michy pachnącej kurczakowej bozity. I usiadłam na kanapie z michą na kolanach. Najpierw pacanek stanął na tylnych łapkach, polizał - a ja myk! o odsunęłam michę tak że już nie sięgał. Żeby zjeść, musiałby wskoczyć albo na kanape obok, albo mi na kolana. Wybrał wyjście drugie (pierwszego chyba nie zajarzył gupolek), po moze 5 sek wahania

A myślałam że bedzie nad tym długo myslał i się nie odważy. A tu kuku!
oczywiście, zdematerializował się wraz z ostatnim kęskiem w misce
