witam serdecznie
nie przejmuj się

ja też wpadam czasem na miau, ale straszliwie rzadko (wiadomo cztery koty, pies, królik i dwójka nastolatków -jest co robić w realu
u Brunka wszystko ok., chociaż we wrześniu musiałam zapolować na niego, coby dostarczyć go do weta (co wyjątkowo go zestresowało

), bo pysio zaczęło plamić

lekarz obejrzał wystraszonego Brunusia (obyło się bez kupala

), dał mu zastrzyk ze sterydami i na razie (odpukać) jest spokój

po za tym, Brunek niestety, szczególnie dla mnie niestety nie jest wogóle zainteresowany ludźmi, znaczy nie chce się głaskać

mizdrzy się cały zachwycony do pozostałej trójki i psa, a nas ma w nosie

wygląda na to, ze w zupełności wystarczą mu kocie pieszczoty. szkoda, bo mimo wszystko liczyłam, że będzie kiedy do mnie przychodził. z drugiej strony mam wrażenie, że jest zadowolony, spokojny i szczęśliwy

na mnie reaguje, jak wołam go z kuchni, bo ciągle liczy na jakieś jedzonko

obydwaj z Kairem sa strasznymi łasuchami i nie odstępują mnie na krok podczas pichcenia posiłków
jak tam Twoje dziewczyny
