czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 14, 2010 14:30 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

"mio raczej już się tu nie pojawi, więc nie ma co z nią dyskutować."


Spoko.
:D
Stawiam rower przeciwko starym kaloszom że podczytuje.

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Czw paź 14, 2010 14:35 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Berek pisze:
"mio raczej już się tu nie pojawi, więc nie ma co z nią dyskutować."


Spoko.
:D
Stawiam rower przeciwko starym kaloszom że podczytuje.

:ryk: cóż, to możliwe
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw paź 14, 2010 14:39 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

poniewaz to ja napisalam o pytaniu mojego TZ na temat kogo bym ratowala z pozaru - juz spiesze wyjasnic w czym rzecz..

moj TZ zwyczajnie na poczatku byl zazdrosny o kociaki, bo maluszki wymagaly wiecej opieki, czestego karmienia no i po prostu lazly za mna jak za swoja mama ;) on chyba nigdy nie spodziewal sie ze male kociaki wymagaja tyle czasu i poswiecenia (czasu ktory musialam podzielic pomiedzy niego i kociaki), bo pierwszy raz mial w domu takie malenstwa i stad kiedys takie jego pytanie ;)

napisalam jednak o pozarze bo mimo ze moje kociaki sa juz dosc duze, u nas w okolicy bylo ostatnio pare pozarowi tak kiedys myslalam co bym zrobila gdyby sie tak stalo. Ja oczywiscie zakladam ze nam ludziom by nic nie bylo, wiec jak slusznie zauwazyly Alitka, Agor-ia i alix76 pewnie wtedy instynktownie ratuje sie te istoty najmniejsze i najslabsze, gdyby jednak bylo cos innemu czlowiekowi staralabym sie (zwyklym ludzkim odruchem) najpierw pomoc tej osobie..

ale wracajac do meritum - na tym forum jest wiele osob pozytywnie zakreconych na temat kotow, jedni kochaja bardziej, inni mniej, ale wszyscy staramy sie stworzyc kotom jak najlepsze warunki, jesli jeszcze dodatkowo kochamy je - to mysle ze maja wspaniale domki..

Sa pewnie osoby jak "mio", ktore w jakis tam sposob kochaja/lubia zwierzeta ale czy naprawde kochaja/lubia? Czy raczej czuja sie w obowiazku troszczyc sie najlepiej jak umieja bo sa posiadaczami zwierzakow? Pewnie tak samo traktowaliby swoje dzieci - sa wiec musze sie o nie troszczyc.
Oczywiscie lepszy taki dom niz ulica, ale o wiele milej pisze sie/rozmawia z osobami ktore jednak cos czuja a nie tylko troszcza sie bez wyzszych uczuc.. niemniej jednak i takie, i takie osoby sa mile widziane, byleby tylko nie ocenialy innych po "ilosci" milosci dla zwierzakow..
Obrazek podwójne czarne pluszowate szczęście Obrazek
Kocie oczy to okna, przez które można zajrzeć do innego świata..

Neela

 
Posty: 85
Od: Czw sie 20, 2009 15:03
Lokalizacja: Holandia

Post » Czw paź 14, 2010 14:58 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Przeczytałam część tematu- tak trochę z początku, trochę z końca. W wolnym czasie doczytam resztę. Wiem, że temat już na wymarciu, bo jego autorka najprawdopodobniej już tu nie napisze, a reszta raczej się ze sobą zgadza, ale nie mogłam się powstrzymać. ;)

Jestem chyba mało kocia. Nie postawiłabym kota ponad człowieka, ani na równi z człowiekiem, chociaż również nie użyłabym słowa "gorszy". Bo nie lubię wartościować i nie lubię tego słowa. Gorszy to może być telefon stacjonarny od komórkowego(chociaż jak kto woli). Dla mnie człowiek jest człowiekiem, a kot kotem i nawet nie kusiłabym się na porównywanie, bo różnice są chyba widoczne gołym okiem. Tak samo jak nie porównywałabym uczuć do drugiego człowieka, z uczuciami do kota. Mam trzy kociaki i zrobiłabym wszystko żeby miały dobre warunki, ale gdybym miała czysto hipotetycznie mieć do wyboru ratować życie jakiegoś człowieka, bądź jakiegoś kota, bez wahania wybrałabym człowieka. Nie siedzę na forum zbyt dużo, od czasu do czasu podczytuję wątki, nie wypowiadam się prawie w ogóle(z wyjątkiem wątku na którym informuję co u moich kociaków), ale często mam wrażenie, że koty są stawiane nawet ponad ludźmi. Chociaż się z tym nie zgadzam, jako że żyję z kotami odkąd skończyłam 6 lat, jestem w stanie to zrozumieć. Ale moim zdaniem, bądź co bądź, autorka miała sporo racji. Tzn. miała rację w oparciu o pierwszy post(choć i tam podkolorowała, bo jakoś nie wyobrażam sobie kogokolwiek kogo cieszyłby kociak załatwiający się w pościel), potem postawiła na ocenianie postaw, chociaż każdy ma inne podejście w oparciu o własne doświadczenie i to w co wierzy. Ja na ten przykład bez wahania powiem, że kocham moje koty(nie da się ich nie kochać), chociaż nie będzie to miłość równa tej, którą obdarzę drugiego człowieka. Możliwe, że po prostu brakuje mi odpowiedniego słowa. :D Bo ani "lubię", ani "bardzo lubię" nie będzie w stanie odzwierciedlić moich uczuć do kociaków.
Co do "zdychania", czy "odchodzenia za tęczowy most"... To kwestia nazewnictwa i chociaż czasem pokazuje postawę człowieka do zwierzęcia, to jak dla mnie nie ma znaczenia. Mimo to o żadnym z moich zmarłych kotów nie powiedziałabym, że "zdechł", bo jednak dla mnie słowo to ma zbyt negatywny wydźwięk.
W skrócie matematycznym, moje poglądy przedstawiłabym:
Człowiek > Kot
Miłość do kota ≠ miłość do człowieka
Co wcale nie znaczy, że traktuję moje koty źle, bądź nie są dla mnie jak członkowie rodziny. Poza tym w praktyce nigdy nie wyjdzie tak, że powiem "kot jest gorszy, bo...". Dopóki się nad tym nie zastanowiłam na potrzeby tego wątku, nigdy o tym się nie myślałam. Chyba po prostu to co wyżej napisałam(mniej lub bardziej zrozumiale) wydaje mi się w jakiś sposób oczywiste i nie ma większego wpływu na to w jaki sposób odnoszę się do moich zwierząt.

Shilay

 
Posty: 38
Od: Sob cze 12, 2010 16:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 14, 2010 15:18 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

"Mam trzy kociaki i zrobiłabym wszystko żeby miały dobre warunki, ale gdybym miała czysto hipotetycznie mieć do wyboru ratować życie jakiegoś człowieka, bądź jakiegoś kota, bez wahania wybrałabym człowieka."


Rany, skończmy już z tym... przykładem - bo to jakieś nieporozumienie.
Mogę się odwołać do Starego Mistrza? Samego Kornela Makuszyńskiego?
W swoim felietonie o dziennikarzach (lata 30-te XX wieku! a więc widac, że pomysł na udowadnianie róznych idiotycznych rzeczy stary jak świat) napisał o dziennikarzach ktorzy zadają swoim interlokutorom pytanie:

"Co by pan ratował z pożaru, nieznajomego człowieka czy "Monę Lise" da Vinciego?"

i z rozkoszą stwierdzał że najznakomitszy okazał się ten rozmówca, ktory na takie zapytanie odrzekł:

"Ratowałbym "Monę Lisę" aby nią palnąć w łeb człowieka ktory wymyslił takie idiotyczne pytanie". :piwa:

:D

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Czw paź 14, 2010 15:31 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Przepraszam. :D Wiadomo- najprawdopodobniej nigdy(na całe szczęście!) nie będę stała przed takim wyborem, więc może faktycznie niepotrzebnie "gdybam". Chciałam tylko w ten sposób zaznaczyć, że dla mnie życie człowieka jest ważniejsze niż życie kota(bez względu na to jakiego człowieka i jakiego kota). :)

Shilay

 
Posty: 38
Od: Sob cze 12, 2010 16:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 14, 2010 17:19 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

A we mnie te wszystkie wypowiedzi mio budzą jakiś taki dziwny niepokój. I bynajmniej nie dla tego, że uważam każdy powinien nie wiadomo jak bardzo rozczulać się nad kotami, a raczej dla tego, że przypomina mi to pewną sytuację.

Moimi sąsiadami jest małżeństwo z małym dzieckiem. Synek jest królem w domu, mama nie pracuje, zajmuje się domem. Mieli kota. Pięknego rodowodowego Brytyjczyka. Błękitnego z pięknymi złotymi oczami. Cudo. 2 tygodnie temu w niedzielę wieczorem przychodzi ta kobieta poprosiła nas o pomoc. Twierdziła, że kocur atakuje jej dziecko. Mąż poszedł do nich i wrócił do domu z tym kotem. Podobno agresywne zwierzę pozwoliło wziąć się na ręce i wynieść z domu bez najmniejszego sprzeciwu. Dziwne. Przerażony biedak schował się pod wanną, gdzie przesiedział całą noc. Rano pojawiła się ona i powiedział że chce się tego kota pozbyć i jest jej wszystko jedno co się z nim stanie, a jeśli nikt go nie weźmie to go wywiezie do lasu i tam wypuści. Powiedziałam jej że kot może zostać u nas dopóki nie znajdzie się nowy dom. Znalazła coś, zabrała kota. Potem okazało się, że sprawili sobie szczeniaczka i pewnie kot zachowywał się agresywnie wobec niego, a nie wobec dziecka.

Tak mi się to skojarzyło bo oni też bardzo dbali o swojego kota, dobrze go karmili, pozwalali mu spać na kanapie i w łóżku, lubili. Tak jak się lubi przedmiot. Jak jest nowy i fajny to się o niego dba, kładzie się go "wygodnie", czyści się go, pokazuje znajomym. Potem jak się trochę opatrzy to dba się o niego trochę mniej, tak trochę wtapia się w otoczenie. A jak już się zupełnie znudzi to wymienia się go na nowszy model. Pozbywa się byle jak i byle gdzie.

Mam nadzieję, że się mylę i to bardzo...
Obrazek

szd51

 
Posty: 37
Od: Nie lip 26, 2009 14:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 14, 2010 18:04 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

psiakosc! podczytalam, bo pojecia nie mam jak usunac profil, a jesli go nie usune, bedzie mnie kusilo, zeby tu zagladac i zmieniac swiat, zamiast zmieniac siebie :D

czy Ktos moze mi doradzic jak sie usunac i nie psuc wiecej atmosfery?

tylko Moderator moze to uczynic?

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

Post » Czw paź 14, 2010 18:07 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

szd51 znam identyczną historię tylko, że miała gorsze zakończenie :(
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Czw paź 14, 2010 18:09 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

poplaczmy sie teraz wszyscy na tymi historiami!

jak sie stad wydostac?????

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

Post » Czw paź 14, 2010 18:13 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:poplaczmy sie teraz wszyscy na tymi historiami!


Upokarzasz sie. Napisz do moderatora.

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw paź 14, 2010 18:20 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

z tego forum nie mozna usunac profilu, rekacja moderatora zajmuje tu podobno do miesiaca

makabra

ok, znalazlam jakas opcje- zmien e-mail, oby zadzialalo

mio

 
Posty: 85
Od: Śro sie 18, 2010 16:03

Post » Czw paź 14, 2010 19:05 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:nie, nie czepiam sie

z przekonaniem znikam z forum miau, gdzie uklad czlowiek-czlowiek zostal zastapiony przez uklad czlowiek-kot

tak samo wycofalabym sie z grona dewotek, mimo tego ze jestem wierzaca

tak samo ucieklabym z kolka mlodych matek w histerii rozprawiajacych o kupach dzieci i 'gugajacych' nad wozeczkami

to tak jak smieszy mnie mowienie koffam zamiast kocham, jesli ktos przekroczyl 12 rok zycia

we wszystkim wskazany jest umiar, a przesada zwykle jest zenujaca

niech sobie koty 'odchodza' za teczowy most, do teczowego music boxa, gdziekolwiek indziej. ratujcie je z pozarow zanim pomozecie ludziom, stawiajcie znicze- nic mi do tego

nie moge szanowac tej postawy, wiec usuwam stad swoj profil, zeby nikomu nie przeszkadzac

uklony

mio


A ja mam wrażenie, że robisz nas w balona :wink: .
Co więcej, uważam że wywołałaś i podsycałaś tę dyskusję, właśnie po to, by ją zakończyć jak wyżej.

Zwyczajnie podpuszczałaś.
Doskonale wiedziałaś, że wśród kociarzy znajdziesz prawdziwych miłośników kotów. Być może nawet nieco zakręconych.

Nie wiem, czy będziesz bywać na forum.
Zaryzykuję twierdzenie, że tak.
W końcu któż inny dostarczyłby Ci takiej szampańskiej zabawy? :roll:
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw paź 14, 2010 19:30 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

mio pisze:poplaczmy sie teraz wszyscy na tymi historiami!

jak sie stad wydostac?????


Tak, siedzimy sobie i płaczemy. Nasza sprawa. Takie hobby. Zapytałaś, dostałaś odpowiedź. Teraz nie lamentuj, to jest internet, nie musisz do niego wchodzić. Idź lepiej na forum dla motocyklistów i zapytaj się, dlaczego KOCHAJĄ MOTORY, czemu siedzą w garażu i ładują kasę w maszyny, na których się potem zabijają, zamiast siedzieć z rodziną i pomagać staruszkom. Tam to dopiero dostałabyś wciery...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw paź 14, 2010 19:35 Re: czy lubienie kotow to cos nieprzyzwoitego?

Mulesia pisze:
mio pisze:nie, nie czepiam sie

z przekonaniem znikam z forum miau, gdzie uklad czlowiek-czlowiek zostal zastapiony przez uklad czlowiek-kot

tak samo wycofalabym sie z grona dewotek, mimo tego ze jestem wierzaca

tak samo ucieklabym z kolka mlodych matek w histerii rozprawiajacych o kupach dzieci i 'gugajacych' nad wozeczkami

to tak jak smieszy mnie mowienie koffam zamiast kocham, jesli ktos przekroczyl 12 rok zycia

we wszystkim wskazany jest umiar, a przesada zwykle jest zenujaca

niech sobie koty 'odchodza' za teczowy most, do teczowego music boxa, gdziekolwiek indziej. ratujcie je z pozarow zanim pomozecie ludziom, stawiajcie znicze- nic mi do tego

nie moge szanowac tej postawy, wiec usuwam stad swoj profil, zeby nikomu nie przeszkadzac

uklony

mio


A ja mam wrażenie, że robisz nas w balona :wink: .
Co więcej, uważam że wywołałaś i podsycałaś tę dyskusję, właśnie po to, by ją zakończyć jak wyżej.

Zwyczajnie podpuszczałaś.
Doskonale wiedziałaś, że wśród kociarzy znajdziesz prawdziwych miłośników kotów. Być może nawet nieco zakręconych.

Nie wiem, czy będziesz bywać na forum.
Zaryzykuję twierdzenie, że tak.
W końcu któż inny dostarczyłby Ci takiej szampańskiej zabawy? :roll:


też myślę, że cały wątek to po prostu podpucha :|
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 150 gości