Pucuś już jest z nami!

No więc tak: w lecznicy miał jeszcze pobraną krew., wkurzał się już na to wszystko czemu dawał wyraz głośnym miaukiem. Dostał też coś przeciw grzybicy bo okazało się, że ją ma. Jedno oczko trochę krwawi, przemywamy mu wodą utlenioną. Wetka powiedziała, że takich oczek jeszcze nie widziała

Teraz zwiedza pokój. W zasadzie to próbuje zwiedzać bo jeszcze bardzo mocno działa narkoza i nie może ustać na nóżkach. Mam panele więc dodatkowo się ślizgał. Położyliśmy mu kocyk ale nadal rozjeżdżają mu się łapki. Jak do jutra mu nie przejdzie trza będzie pomyśleć nad dywanem

Był już w kuwecie ale jeszcze nie korzystał, za to trafił bezbłędnie do miski z wątróbką

Zawołałam go Pucuś kici kici a on tak spojrzał i do mnie przyszedł

Nasze koty po narkozie tez były kołowate, więc jeszcze chyba musi trochę czasu minąć? Ale słuchajcie już po godzinie widać efekty. Mam obrotowe krzesło i on już za 3 razem zaczął podnosić nóżki, żeby przejść przez kółka!

I już tak nie rozjeżdżają mu się łapki. Na razie jest słabiutki, waży 2,5 kilo ale z godzinę na godzinę powinno być lepiej. Moje seniority siedziały pod drzwiami z wielkimi oczami. Teraz jedna odreagowuje snem a druga jest trochę osowiała i nieswoja ale dopieszczamy je ile możemy. 3 osoby podzieliły się na 3 koty i tak się wymieniamy
