Dziewczyny Kochane
Po pierwsze, przepraszam, ze znów zniknęłam, ale oczywiście, jak wyszło, ze zabiegu nie ma, to od razu w piątek już wylądowałam w pracy i znów mnie wessało, nawet na niedzielę
Olciu, Basiu

cuda czynicie moje drogie

Totuś wygląda slicznie, a jak uroczo nieśmiało chowa głowkę na rękach u Basi
No tak, Enisyl-F podobno jest pyyyyyszny

śmierdzi co prawda trochę, jak olej z dorsza, ale z ciekawości dałam do spróbowania wszystkim kotom - reakcja ta sama

zwiewa nawet Smok, który jest fanem past i np. Uro-Peta ciągnie z tubki, jak mleczko
Olu, ja też myslę, że to przejściowa reakcja na autoszczepionkę, widać ruszyło Totusiowe zatoki, niech już to wszystko wypłynie nareszcie!
Olu, mnie sie jedna rzecz przypomniała co do zatok, inhalacje z majeranku dzialają świetnie (takiego zwykłego spożywczego), podobno właśnie na zatoki są szczególnie dobre, ale ja to robie jak którykolwiek kot ma lekki katar, po prostu sobie "pyka" na kuchence garnek z wywarem, w mieszkaniu fajny zapaszek i wszyscy tym oddychają. Moze udałoby sie u Totuisia spróbować?
ale na zdjęcia nie moge sie napatrzeć

Basiu, a Totuś tylko Tobie pozwala się tak brać na ręce, czy innym też?
Co do mnie i mojej niedoszłej operacji

to oczywiście jestem bardzo wdzieczna tm lekarzom, że poświecili swój czas na to, żeby sie zastanowić nad moim przypadkiem, chociaż nie musieli i doradzili mi to, co najlepsze. Miałam u nich kilka konsultacji, nie wzieli za nie ani grosza, ani nawet kartki z książeczki rumowskiej, jutro idę do nich z kwiatkiem podziękować, a potem jadę do Szczecina. Jutro powinnam wiedzieć czy na ten zabieg będę się kwalifikować.
Wkurzyłam sie tylko z tym, ze dowiedziałam się w ostatniej chwili, wiecie jak to jest, człowiek nastawiony, naszykowany, pieniądze za ostatnie tygodnie pracy zamrożone w zwirku i karmie, żeby potem nie dziwgać, a tu wychodzi, że jednak nic z tego. Ale przeszło mi
Koty w porzadku, poza Zuzlikiem, te zęby podwójne ciągle dają nam w kość. Był już Zylexis i antybiotyk, od 2 dni już nie chodziłysmy na zastrzyki, bo było dobrze, a dziś po 20 (jak nasz wet już był nieczynny) nagle goraczka, węzły znów się powiększyły, pysio czerowny, wiec musiałyśmy jechać do innej lecznicy. Mała dostała tolfe, antybiotyk znów jednak i jutro idziemy do naszych wetów. A ząb jak się trzymał, tak sie trzyma
