Iweta pisze:anabelp pisze::cry: , biedne maleństwa, chore, ale bezpieczne, a ja szczęśliwa, że już kocięta np. nie muszą spać we własnych odchodach

. Iweta spadła mi prosto z nieba:)
Jesli moja podbeskidzka wiocha to niebo , to niech tak bedzie
A prawda jest taka, że zainteresował mnie Twój wątek a własciwie jakas wyzierajaca z niego rezygnacja. Właściwie chciałam tylko dowiedziec sie gdzie lezy to tkzw. "południe" dlatego wciąż pytałam, a potem zaintrygowało mnie dlaczego nie chcesz wyjawić gdzie to jest. Było w tym coś....niepokojacego. Pamietasz, że napisałam Ci, że nie moge wziąć ich na DT bo sama mam koty i nie biore nawe z Kociej Chatki na DT, ale gdy dowiedziałam sie w jakim stanie jest Tosia wiedziałam, że coś złego sie dzieje, a gdy już było wiadome gdzie jest "dom" decyzja była natychmiastowa, napisałam dzwońcie, że przyjadę jutro, najlepiej niech dzwoni TŻ, to zawsze skutkuje. Wczoraj byłam juz pod domem o 8 rano a z Bielska to jednak ponad 100 km

Niestety cały czas mysle o Tadziu ,że może jednak jeszcze żył/żyje i mogłam go zabrac
IKA6, bądź człowiekiem, daj nam Tadzia jesli żyje, pozwól uwierzyć, że nie jesteś złą osoba tylko sie troche pogubiłaś. Jesli poszedł do DS pokaż nam zdjęcie , umowe, cokolwiek. 

, niech ta podbeskidzka wioska będzie niebem:), a Ty aniołkiem w tym niebie:) tak , wszystko doskonale pamiętam, wszystko... potoczyło się ekspresowo:), coś mną kierowało, cieszyłam się kiedy stwierdziłaś, że godz. jazdy od Twojego domu, do tego miejsca zmienia postać rzeczy i w takim razie możesz sprawdzić co się tam dzieje, a jak się dowiedziałaś, że to IKA6 , nie czekałaś ani chwili dłużej....wspaniale, że w tym tzw. DT zjawiłaś się już około 8 rano, nikt się Ciebie tak szybko nie spodziewał, to było zaskoczenie...i udało się w końcu, po aferze,awanturze, wymianie niepotrzebnych słów wyrwać te dwie sierotki....niestety zostały w tym domu inne, potrzebujące pomocy zwierzęta. Tadzio, z pewnością nie żyje:( co to za DS, który nie chciałby się przed byłym właścicielem zwierzątka pochwalić kociakiem, uspokoić, że wszystko jest w porządku, wykonać zdjęcie....Taki DS zwyczajnie nie istnieje, Tadzio umarł, dlatego ten tzw.DT nie mógł Ci go nawet pokazać i za wszelką cenę nie chciał dopuścić do wydania maluszków

...zastanawiam się tylko, czym kierowała się IKA6 broniąc się tak zaciekle przed wydaniem zwierząt? dobrem kotków ??? czy martwiła się tylko o siebie i o swoje dobro? ta pani ma chore wyobrażenie, myśli, że pomaga, albo kieruje nią inny motyw...

otrzymała kilka wiadomości, że kotki pójdą do dobrego domku, będą miały wspaniałe warunki, zapewnione leczenie, dlaczego tak się upierała, nie chciała oddać kociąt, nie posiada uczuć wyższych, nie chciała dobra dla wychowywanych, w jakimś stopniu przez siebie zwierzątek???