monika74 pisze:Pixia pisze:Cieszę się, że malutka doszła do siebie.
Monika czy jakieś grosiki wpłynęły na feliserin do Ciebie od osoby, która obiecała coś zorganizować?
Za feliserin zapłaciła moja mama (z własnej kieszeni)która opiekuje się Julką niestety nie wpłynęła żadna wpłata na ten cel
W takim razie szkoda, że został podniesiony tylko lament z tego powodu a żadne działania nie poszły w parze.
Może ktoś zechciałby się dorzucić dla Julci?
Leczenie koteczki i tak ciągnie za sobą spore finanse, może chociaż na pokrycie feliserinu udałoby się zebrać?
Najważniejsze, że odstała pomoc w odpowiedniej chwili, oby doszła do idealnego zdrówka!