Tula i Ingar w nowym domku

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 11, 2010 22:10 Re: Tula i Ingar w nowym domku

czytam i płaczę i płaczę i czytam...
ale to wszystko to szczęście tylko....

wierzę, że te perturbacje to tylko stres i juz za chwilkę będzie wszystko ok :)
Tylciu i Ingarku .. zdrówka i kurde mizianki i baranki dla Pańciów uprawiajcie :)
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Nie kwi 11, 2010 22:32 Re: Tula i Ingar w nowym domku

:mrgreen: nie mogę uwierzyć , Kotki mają domek.Bardzo bardzo się cieszę..Od początku im kibicowałam. :ok: za zdrowie .Jestem wręcz wzruszona...super!!!!!!
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pon kwi 12, 2010 22:56 Re: Tula i Ingar w nowym domku

A moze Godrick to kangur? :)

Bawilam sie dzisiaj z nim sznureczkiem. Siedzial na tylnich lapkach jak kangur, a jak zlapal, to obiema lapkami podawal siebie do pyszczka :ryk: A jak sznureczek latal mu przed nosem, to siadal wyprostowany i znow obiema jendoczesnie :D No czegos takiego jeszcze nie widzialam. I lapki trzymal przed sobia, jakby mial zacisniete piastki, gotowy do boksu :kotek:

Miloz uparla sie na nasza szafe. Co wieczor przychodzi do sypialni i chyba probuje ja rozkrecic :evil: Tylko dlaczego, jak my juz chcemy zasnac :?:
A poza tym, przemyka tylko przez mieszkanie, wiec nie bardzo wiem, jak ja jutro zlapac...

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Pon kwi 12, 2010 23:01 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Kochane kotusie :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 13, 2010 10:32 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Godrick czasmi zaczyna mruczec na moj widok!!!!!! :1luvu:
Wczoraj futra siedzialy w salonie pod stolikiem. Przynioslam im miseczki. Godrick podszedl, powachal, wrocil do Milou, zaczal sie o nie ocierac i mruczec :)
A dziesiaj lazil, chyba sie potwornie nudzil, bo siedze przy kompie i pracuje. Ostatecznie poszedl do Milou do schowka. Jak tam weszlam, znow zaczelo sie mruczenie :) Wyglaskalam stwory, teraz spia.

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Wto kwi 13, 2010 10:41 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Zamurowało mnie ze szczęścia, że mają Ciebie, że mają Was! :1luvu:
Ta Para czekała na Was długo, ale opłacało się.

Widzę, że opolskie kotusie mają w większości szczęście co do domków - A tfu! A tfu! :1luvu:

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 13, 2010 16:50 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Nasi Milusińscy mają cudny domek :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek
http://kociarnia.opole.pl
Ryan vel. Ptyś [*] - 16.09.2011r.
Koci wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=94811

DJ

 
Posty: 1652
Od: Śro lip 08, 2009 14:20
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 13, 2010 22:05 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Juz nie mam sily, wiecej do weta nie jade. Tz dopoki sie nie oswoja. Nie wiem kto ta cala akcje bardziej przezywa - futerka czy ja. Mialam plan: zamknac sie w pokoju razem z Milou, ustawic transporterek nakryty kocem, podniesc kanape, zeby Milou uciekla (bo siedziala pod) i liczylam na to,ze schowa sie w transporterku. Ostatecznie wygladalo to tak, ze Milou za cholere nie chciala ruszyc sie spod kanapy, tz raz wybiegla, zrobila rundke i znow pod kanape. Godrick wedlug planu mial byc w innym pokoju, zeby nie panikowal, ale ten plan tez sie nie powiodl i Godrick siedzial razem z Milou. Czyli znow przerazony, mimo ze to nie jego lapalam. W koncu poszlam po sasiadke (bo na facetow przeciez liczyc nie mozna i jak sa potrzebni, to ich nie ma) i ona podniosla kanape, a ja wslizgnelam sie po Milou. Milou zaczela miauczec przestraszona, ja sie prawie poplakalam. W kocu donioslam ja do transporterka i tu sie okazalo, ze transporterek juz zajety przez Godricka. Eh.. Jak mial jechac do weta, to panikowal, a teraz sam wszedl. No coz, pojechaly oba.
Podziwiam Was, tz. opiekujacych sie kotkami w schronisku i dajacych im DT. Ja bym tego emocjonalnie nie zniosla :(

Godrick dostal juz tabletki i krople do oczu. W sumie krople dzialaja lepiej niz tabletki, ale watpie, zeby pozwalal sobie to oko zakraplac.
U Milou nie ma jeszcze jakiejs konkretnej poprawy, ale nie slyszalam, zeby znow kaszlala. Nosek niestety caly czas zapchany. Wet pobral jej wymaz z noska, zobaczymy co to za cholerstwo.

Milou znow w schowku, Godrick tez sie ukryl. A bylo dzisiaj juz tak dobrze... Pozwolil sie poglaskac na srodku salonu. Teraz pewnie bedzie bardziej ostrozny. A ja nic na to nie poradze, ze sam wszedl do transporterka i musial z nami pojechac :cry:

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Wto kwi 13, 2010 22:36 Re: Tula i Ingar w nowym domku

:kotek: :ok: dzielni jesteście wszyscy. Będzie dobrze.. jeszcze trochę.. :ok:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Śro kwi 14, 2010 9:13 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Jak ja Cie rozumiem . Dobrze ,że z moim Maciusiem nie trzeba było jechać do weta bo nie wyobrażam sobie jak bym to zrobiła . Jest u mnie od października a ja jeszcze nie wiem jak go zabrać np na szczepienie . Zaczęłam go oswajać z samochodem . A twoje kociaki są krótko u Ciebie i wiem jak to przeżywasz. Tindo juz na pewno bedzie dobrze. :1luvu: :ok: :ok:

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Śro kwi 14, 2010 10:30 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Samochod to pikus! Najgorsze jest lapanie! Zeby one chociaz na smakolyki reagowaly.. albo miete... A te nic! W zaparte ida!
Staram sie ich nie stresowac, podchodze do nich na kolanach, zeby sie nie baly... I tak Godrick pozwolil mi sie zblizyc na tyle, zeby go poglaskac. A teraz? Znow ucieka :( Ale podniosl mnie dzisiaj trche na duchu, bo zaczal znow mruczec, jak przynioslam mu miseczke do schowka.
...A zaraz potem walnal focha, bo dostal wg zalecen weta, tyko mala porcyjke jedzonka z zapakowana tabletka. No i trafil na tablekte przy pierwszym gryzie. Wiecej nie chcial ;> ale tabletka poszla, a to najwazniejsze. Przestanie sie dasac, to zje. W nocy przez kuchnie przeszlo tornado. Mysle, ze tornado zwalo sie wlasnie Godrick... :twisted:

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Śro kwi 14, 2010 19:15 Re: Tula i Ingar w nowym domku

A czy tornado coś spsuło????
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro kwi 14, 2010 20:14 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Boo77 pisze:A czy tornado coś spsuło????


Jeszcze nie :twisted: Powyciagalo tylko pare rzeczy z polki, wrzucilo koszyczek z kolderka do jajek do kuwety i rozsypalo zwirek po calej kuchni. Strat materialnych jeszcze nie ma. No, poza tymi glosnikami, ale te zalatwil przy innej okazji :evil:

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Śro kwi 14, 2010 20:19 Re: Tula i Ingar w nowym domku

Cioteczki, wiecie czemi Milou gryzie? Tak przy glaskaniu... Zupelnie jej nie czaje :( I to gryzie tak solidnie! Najpierw myslalam, ze chodzi o to, ze mam glaskac ja, a nie Godricka, ale jak juz glaskalam Milou, tez trafily moje palce w imadelko. No wiec przestalam ja glaskac i zabralam sie za drugie futro. No kurcze, moze ja zle zrozumialam i jednak nie chciala byc glaskana. To nagle wyciagnela lebek, zeby mnie polizac. No wiec znow ja podrapalam w baczki i znow mnie po chwili zaczela podgryzac...
Eh... Moze to takie kocie zaloty??
Dobrze,ze skubana zebow nie ma :twisted:

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Śro kwi 14, 2010 20:36 Re: Tula i Ingar w nowym domku

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 148 gości