proequo pisze:Jaki jest sens oswajać na siłę

... jeśli można wypuścić z powrotem...
Choćby po to żeby nie zawisły przybite gwoździami do drzewa, nie zostały pokopane i żywcem zakopane jak wrocławski Tymek, przejechane przez samochód, pogryzione przez rotwailery biegające luzem, zarażone wścieklizną, przymarznięte do betonu (tez taki przypadek był)... wymieniać dalej?
Jeśli kota da się oswoić to trzeba oswoić i znaleźć dom. Zasada (stosowana przez wiele kocich fundacji z powodzeniem) jest taka, że jeśli kota po min. pół roku nie da się oswoić to się go wypuszcza w bezpieczne miejsce i monitoruje. I zacznę się do Ciebie modlić jeśli uda Ci się "na siłę" oswoić kota

Kot dziki nie da się oswoić i koniec kropka. Wtedy żadna metoda nie zda egzaminu. Przy kotach wykazujących dzikość ale do oswojenia metoda opisana przeze mnie działa bardzo dobrze. Po paru dniach kot jest miziakiem - szczególnie jeśli jest to młody kot - one po prostu agresora mają instynktownie włączonego bo są bezbronne i tylko takim agresorem mogą się bronić.