I- ja jeszcze chciała bym podzielić się swoją wątpliwością....
Nie wiem, czy jest sens szukania Astrze nowego domu- przez ten czas od stycznia nie miałam o nią żadnego telefonu. Co prawda była osoba, która wyraziła chęć zaadoptowania "najbardziej chorego, potrzebującego kota", ale widać, Astra była dla niej za chora...
Kotka jest stara, jest chora- to fakt, któremu nie sposób zaprzeczyć. Bardzo się do nas przywiązała i przyzwyczaiła.
Uwiera mnie również moralnie fakt, że nawet gdyby ktoś super hiper zechciał adoptować Astrę to właściwie wydała bym im bardzo chorego kota.... takiego na umieranie... Nie wiem, czy dobre jest wydanie zwierzęcia do domu, gdzie ludzie pokochają, przywiążą się, a za pół roku kotka trzeba będzie uśpić...

Nie wiem, co robić... może jak ktoś w ogóle zadzwoni w sprawie adopcji to będę się zastanawiać i rozważać to w zupełnie innym świetle
