Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 14, 2010 12:43 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Co do głodzenia czy nie, to najlepsza metoda na sprawdzenie to ta z Ani z Zielonego Wzgórza. :D

Jak żebrze o smakołyki podetknąć miseczke z najmniej lubianą karmą - u Feli - gotowany kurak. Jak zje to głodna, jak powącha i odejdzie - nie jest głodna, tylko sępi zołza jedna.

U mnie działało jak magia. Dwa razy zamiast deseru jogurtowego podetknęłam kuraka i kotecek się obraził.

Na temat futra napiszę z domu, bo to dłużej potrwa.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 14, 2010 12:49 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia pisze:A to spryciara, i tak wie, że Julek z jej miski nie ruszy :lol:

No właśnie o to chodzi, dlatego warto najpierw posprawdzać co inni mają do jedzenia (ludzie też), a dopiero na końcu wrócić do własnej miski :roll: U mnie dodatkowo, przy dwóch pozostałych kotach, muszę karmić Fenriska osobno, bo nie dawał dziewczynom jeść :roll:

Mecia pisze:Muszę się pilnować, bo cały czas próbuje mnie przechytrzyć, z ilością jedzenia też tak było, ja myślałam, że ją głodzę, i dopiero Maria mnie uspokoiła, że to taki łakomczuch :smiech3:

Oj łakomczuszki są :lol: chociaż Fenris ostatnio jakby przystopował, z obżarstwem - albo rośnie mi kolejny wybredny kot :twisted:

Mecia pisze:Fela poszukuje nowych miękkich miejsc do drzemek, ostatnio na topie jest łóżeczko ze szczebelkami :ok:
Obrazek

Łóżko pod wymiar kotka, ciekawe kiedy z niego wyrośnie :mrgreen:

ewkaa

 
Posty: 10902
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw sty 14, 2010 12:57 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

MariaD pisze:Na temat futra napiszę z domu, bo to dłużej potrwa.

To czekam, mąż mówi, że musi mieć piękne futro, to musi ;)

Kurczaka gotowanego to ona uwielbia :lol: W życiu nie widziałam tak niewybrednego kota jeżeli chodzi o jedzenie.
Mario, miałam pisać maila, ale skoro tu zaglądasz to jeszcze raz zapytam w sprawie jedzenia.
Czy coś jeszcze mogę podawać, żeby jakoś urozmaicić jej jadłospis?
Koty jedzą jakieś ryby? Może jakieś smakołyki można podać? :oops:

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 13:00 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia pisze:Kurczaka gotowanego to ona uwielbia :lol: W życiu nie widziałam tak niewybrednego kota jeżeli chodzi o jedzenie.

Fenirs też był niewybredny i też uwielbiał gotowanego kurczaka, właśnie zaczyna kręcić nosem i wybrzydzać :roll:

ewkaa

 
Posty: 10902
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw sty 14, 2010 13:01 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Poczekaj na mój powrót do domu to napiszę wyczerpująco na każdy temat. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 14, 2010 13:05 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

MariaD pisze:Poczekaj na mój powrót do domu to napiszę wyczerpująco na każdy temat. :)

Teraz już wiem dlaczego maggie.kotka mówiła, że dobry hodowca to skarb :D

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 17:15 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia pisze:
MariaD pisze:Poczekaj na mój powrót do domu to napiszę wyczerpująco na każdy temat. :)

Teraz już wiem dlaczego maggie.kotka mówiła, że dobry hodowca to skarb :D

To prawda - Skarb!!! I to nawet taki Skarb, który przyjeżdża, żeby powiedzieć, że kot wcale nic a nic nie jest garbaty :lol:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw sty 14, 2010 17:21 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Gosiak104 pisze:
Mecia pisze:
MariaD pisze:Poczekaj na mój powrót do domu to napiszę wyczerpująco na każdy temat. :)

Teraz już wiem dlaczego maggie.kotka mówiła, że dobry hodowca to skarb :D

To prawda - Skarb!!! I to nawet taki Skarb, który przyjeżdża, żeby powiedzieć, że kot wcale nic a nic nie jest garbaty :lol:

O, a tego to ja jeszcze nie wymyśliłam :ryk:

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 17:23 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

To już nie wymyślaj, możesz się opierać na moim doświadczeniu :ryk:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw sty 14, 2010 17:45 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Gosiak104 pisze:To już nie wymyślaj, możesz się opierać na moim doświadczeniu :ryk:

Maria na dojazdach zaoszczędzi ;) Chociaż od Ciebie do mnie ma już blisko :mrgreen:

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 18:40 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Gosiak104 pisze:To już nie wymyślaj, możesz się opierać na moim doświadczeniu :ryk:

Jestem otwarta na nowe doświadczenia. :P Mogę jeździć i rozwiązywać zagadki typu: garbaty kotek ;)

A teraz po kolei.

1. Futerko.
Fela ma jeszcze dziecinne futerko. Zaczynała zmieniać od grzbietu jak ode mnie wychodziła. Jak się pogłaszcze to tam jest inne, bardziej sztywne, dłuższe i bez większości tego puchu.

Drugą kwestią jest kolor kotki.
Struktura, a nawet długość futra zależy od koloru kota. Jakoś tak się składa, że solidy maja krótsze futerka niż pręgusy. Niebieskie szylkretki maja inną strukturę niż czarne szylkretki. Z mojej obserwacji (bo niebieską szylkretkę mam pierwszy raz) wychodzi, że takie kotki mają więcej podszerstka, jest on często taki "wełnisty". Mniej maja włosów okrywowych (nie wszystkie, ale większość).

Trzecią kwestią jest dziedziczenie futra, jego koloru (nasycenia), struktury po przodkach.
Fenris i Czinek, ku mojej radości, odziedziczyli kolor (nasycenie) i jakość po Filonie, za co jestem mu wdzięczna. Ich czerń jest bardzo głęboka, lśniąca, taka zastygła smoła. Włos maja jedwabisty.
Stąd też moje żale, że Fenris nie jest dziewczynką.
Fela będzie bardziej owłosiona niż Desna, ogon powinna mieć bardziej puchaty. Co do reszty to sama jestem ciekawa.

Na elektryzowanie futra rady nie ma. Moje strzelają jak się je głaszcze, trzeba uważać by nie dotknąć nosa, ucha czy łapki bo kot ucieka jak porażony.
Są antystatyki, ale nie ma sensu ich stosować na co dzień, kot i tak je wyliże. Na wystawie kota sie tym traktuje tuż przed oceną.

Można pomóc kotu w budowie futra, podając specjalne dodatki, ale przy kociaku bardzo bym z tym uważała.
Teraz można jej zafundować pastę witaminowo-wapniową (zmiana zębów, rozwój kości) dla kociąt. Raz dziennie 1 cm pasty z palca lub tubki.
Można też dać kilka kropli oleju z pestek winogron do mięska raz dziennie. To na pewno nie zaszkodzi.

I dochodzimy do pkt. 2 Jedzenie.
Oczywiście, że Feli można zaproponować raz na jakiś czas gotowaną rybę (uwaga na ości, zupełnie jak u dzieci).
U mnie nie bywa ryby bo Bajra ją uwielbia ale nie trawi (wychodzi z niej przodem po kilku godzinach taka jak weszła). Nie chciałam ją katować zapachem a potem zamykać jak kociaki by jadły.
Można Feli kupić puszki kocie z tuńczykiem - u mnie był to hit w każdej wersji: z krabami, jajkiem czy innymi dodatkami lub tuńczyk saute. Ludzkie puszki tuńczyka się nie nadają - maja za dużo soli. Poza tym ludzkie po otwarciu wyglądają dużo gorzej niż kocie.

Można też tłusty biały ser, bo coś ją do nabiału ciągnie.
U mnie ser nie cieszył się szalonym powodzeniem. Ot, pojadła łyżeczkę i tyle. Może tak się rwie bo dzieci jedzą? Zawsze cudze lepsze.
Można dawać jej każde prawie mięso, za wyjątkiem wieprzowiny. Gotowane lub surowe. Drób - sparzony wrzątkiem.
Serduszka kurze, indycze. Serce wołowe. Cielęce.
Wątróbka surowa/obgotowana - tylko jako przysmak bo potem w kuwecie może być rewolucja.
Jarzyny gotowane - proszę bardzo, za wyjątkiem cebuli i czosnku.
Odrobina masełka - świetnie, bardzo dobrze robi na wzrok i futerko.
Słodka śmietanka - łyżeczka, dwie - nie ma sprawy.

Tylko z nowa potrawą trzeba pomału i patrzeć na urobek kuwetkowy.
Jak coś nie halo, odstawić nowy pokarm.

Jak wyliże łyżeczkę kaszki - pewnie nic jej nie będzie. :)

Ups, ale się rozpisałam. :oops:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 14, 2010 18:59 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mario, dziękuję bardzo za wszelkie rady, im więcej tym lepiej, dla Feli oczywiście :)


MariaD pisze:Trzecią kwestią jest dziedziczenie futra, jego koloru (nasycenia), struktury po przodkach.
Fenris i Czinek, ku mojej radości, odziedziczyli kolor (nasycenie) i jakość po Filonie, za co jestem mu wdzięczna. Ich czerń jest bardzo głęboka, lśniąca, taka zastygła smoła. Włos maja jedwabisty.
Stąd też moje żale, że Fenris nie jest dziewczynką.
Fela będzie bardziej owłosiona niż Desna, ogon powinna mieć bardziej puchaty. Co do reszty to sama jestem ciekawa.

Czy to znaczy, że z Feli futerkiem jest coś nie tak?
Chodzi tylko o kolor, czy za tym w takim razie idzie jakość?

Przyznam, że musiałam przeczytać to kilka razy, żeby zrozumieć :oops:


MariaD pisze:Tylko z nowa potrawą trzeba pomału i patrzeć na urobek kuwetkowy.
Jak coś nie halo, odstawić nowy pokarm.

To tak jak z dziećmi ;)

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 19:04 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia pisze:Czy to znaczy, że z Feli futerkiem jest coś nie tak?
Chodzi tylko o kolor, czy za tym w takim razie idzie jakość?

Przyznam, że musiałam przeczytać to kilka razy, żeby zrozumieć :oops:

Przepraszam, że ni było to jasne. :oops:
Nie. Z futerkiem Feli nie dzieje się nic złego.
Po prostu starałam się wytłumaczyć, że dlatego, że jest niebieską szylkretką jej futerko może być inne niż Desny czy Sońki.
Kolor determinuje jakość i strukturę futra.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 14, 2010 19:11 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Pewnie napisane jasno było, tylko dla mnie to jeszcze troszkę abstrakcja ;)

Mąż będzie niepocieszony jak mu powiem, że ma złe futerko żeby jechać na wystawę, ale za to tak pięknie na zdjęciach wychodzi :1luvu:

Mecia

 
Posty: 154
Od: Sob gru 19, 2009 23:15

Post » Czw sty 14, 2010 19:15 Re: Faylinn, zwana Linką, zwana Felą

Mecia pisze:Mąż będzie niepocieszony jak mu powiem, że ma złe futerko żeby jechać na wystawę, ale za to tak pięknie na zdjęciach wychodzi :1luvu:

:lol:
Na wystawę może z takim futerkiem jechać bez problemu. Sędziowie wiedza jak ma wyglądać futerko niebieski szylkret. I byłaby oceniana razem z niebieskimi szylkretkami.
Dlatego, że kolor determinuje jakość i strukturę futra koty kolorystycznie sĄ oceniane w grupach. Niebieskie z niebieskimi, czarne pręgusy z takimi samymi.

Nie mam nic przeciwko wystawianiu Feli. Niektóre ciocie by się z tego szalenie ucieszyły. :D
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot] i 647 gości