Gosiak104 pisze:To już nie wymyślaj, możesz się opierać na moim doświadczeniu

Jestem otwarta na nowe doświadczenia.

Mogę jeździć i rozwiązywać zagadki typu: garbaty kotek

A teraz po kolei.
1. Futerko.
Fela ma jeszcze dziecinne futerko. Zaczynała zmieniać od grzbietu jak ode mnie wychodziła. Jak się pogłaszcze to tam jest inne, bardziej sztywne, dłuższe i bez większości tego puchu.
Drugą kwestią jest kolor kotki.
Struktura, a nawet długość futra zależy od koloru kota. Jakoś tak się składa, że solidy maja krótsze futerka niż pręgusy. Niebieskie szylkretki maja inną strukturę niż czarne szylkretki. Z mojej obserwacji (bo niebieską szylkretkę mam pierwszy raz) wychodzi, że takie kotki mają więcej podszerstka, jest on często taki "wełnisty". Mniej maja włosów okrywowych (nie wszystkie, ale większość).
Trzecią kwestią jest dziedziczenie futra, jego koloru (nasycenia), struktury po przodkach.
Fenris i Czinek, ku mojej radości, odziedziczyli kolor (nasycenie) i jakość po Filonie, za co jestem mu wdzięczna. Ich czerń jest bardzo głęboka, lśniąca, taka zastygła smoła. Włos maja jedwabisty.
Stąd też moje żale, że Fenris nie jest dziewczynką.
Fela będzie bardziej owłosiona niż Desna, ogon powinna mieć bardziej puchaty. Co do reszty to sama jestem ciekawa.
Na elektryzowanie futra rady nie ma. Moje strzelają jak się je głaszcze, trzeba uważać by nie dotknąć nosa, ucha czy łapki bo kot ucieka jak porażony.
Są antystatyki, ale nie ma sensu ich stosować na co dzień, kot i tak je wyliże. Na wystawie kota sie tym traktuje tuż przed oceną.
Można pomóc kotu w budowie futra, podając specjalne dodatki, ale przy kociaku bardzo bym z tym uważała.
Teraz można jej zafundować pastę witaminowo-wapniową (zmiana zębów, rozwój kości) dla kociąt. Raz dziennie 1 cm pasty z palca lub tubki.
Można też dać kilka kropli oleju z pestek winogron do mięska raz dziennie. To na pewno nie zaszkodzi.
I dochodzimy do pkt. 2 Jedzenie.
Oczywiście, że Feli można zaproponować raz na jakiś czas gotowaną rybę (uwaga na ości, zupełnie jak u dzieci).
U mnie nie bywa ryby bo Bajra ją uwielbia ale nie trawi (wychodzi z niej przodem po kilku godzinach taka jak weszła). Nie chciałam ją katować zapachem a potem zamykać jak kociaki by jadły.
Można Feli kupić puszki kocie z tuńczykiem - u mnie był to hit w każdej wersji: z krabami, jajkiem czy innymi dodatkami lub tuńczyk saute. Ludzkie puszki tuńczyka się nie nadają - maja za dużo soli. Poza tym ludzkie po otwarciu wyglądają dużo gorzej niż kocie.
Można też tłusty biały ser, bo coś ją do nabiału ciągnie.
U mnie ser nie cieszył się szalonym powodzeniem. Ot, pojadła łyżeczkę i tyle. Może tak się rwie bo dzieci jedzą? Zawsze cudze lepsze.
Można dawać jej każde prawie mięso, za wyjątkiem wieprzowiny. Gotowane lub surowe. Drób - sparzony wrzątkiem.
Serduszka kurze, indycze. Serce wołowe. Cielęce.
Wątróbka surowa/obgotowana - tylko jako przysmak bo potem w kuwecie może być rewolucja.
Jarzyny gotowane - proszę bardzo, za wyjątkiem cebuli i czosnku.
Odrobina masełka - świetnie, bardzo dobrze robi na wzrok i futerko.
Słodka śmietanka - łyżeczka, dwie - nie ma sprawy.
Tylko z nowa potrawą trzeba pomału i patrzeć na urobek kuwetkowy.
Jak coś nie halo, odstawić nowy pokarm.
Jak wyliże łyżeczkę kaszki - pewnie nic jej nie będzie.

Ups, ale się rozpisałam.
