Hej hej:) a zdrówko ok:D szwy sciagniete, ładnie się goi, jakiś struposz się tam jeszcze trzyma ale już niedługo!:P Księżniczka była na tydzień "na wakacjach" u moich rodziców...taka pooperacyjna nagroda..wiecie, ogródek i te sprawy:)Szczerze? to myslałam, że nam jej nie oddadzą;p a ona tez specjalnych chęci nie miała żeby wracać...ale co się dziwić?jak Dziadek był w stanie o 23.00 jechać po royala wypasionego, bo " kocinka ma tylko suche do jedzenia, a tak być nie może"...i ogólnie rozpieścili ją na maxa...utuczyli też..no ale jak się co chwile jej coś daje..a to tuńczyka a to kawalki surowego schaba, a to wędzonego kurczaczka to nic dziwnego, że wygląda teraz jak bombowiec:P
No i przyjechaliśmy wieczorem do nas...idziemy spać, wołamy raz, drugi, trzeci..nic..nie przyszła do nas spać. Dopierp później swoim starym obyczajem "zamelinowała się" nam na głowach;p Nie wiem co to było?Foch?Dezorientacja?:P Podejrzewam, że foch:P Po przyjeździe chodziła i cały czas "nadawała" po swojemu:) o co chodzilo...no nikt nie wie ale to chyba były pretensje:D z resztą, co do tego gadania...moja rodzina jest nim zachwycona:D jak to określili "interaktywny kot":P
hmm taki aktywny- w tej chwili śpi pod stołem:D