» Czw lis 13, 2003 11:20
Już piszę - jesteśmy po kolejnej kroplówce. Migotka w nocy miała kryzys - wymioty z krwią - ale znowu walczy. Jest bardzo, bardzo dzielna. Ma już 37 stopni - jest lepiej niż wczoraj... Wydaje mi się, że się wysikała w nocy na posłanie - żółta plama pojawiła się zaraz po krwawych wymiotach - nie wierzę, że tak szybko wymioty zmieniły kolor. Jest taka słabiutka, zmęczona..
Rozmawialam z wetem - Interferon byłby pomocny, nawet bardzo... Tylko zdaję sobie sprawę, że ciężko byłoby zorganizować jego przewóz... Proszę - popytajcie, może ktoś akurat jedzie na Śląsk.....
Ronald jest bardzo silny - nie poddaje się.
Nie wiadomo co dolega Filemonowi - być może ten rozszczep podniebienia jest odpwiedzialny za brak chęci do jedzenia - już teraz wiem dlaczego często jedzenie wypływało mu nosem... Oby to nie to.. Oby coś w końcu zjadł...
Koty trzymam cały czas na kocu elektrycznym - kiedy z niego schodzą wnoszę je z powrotem i pilnuję. Nie mogą się wyziębić.
Dostają lek przeciwkrwotoczny.
Dziękuję za wszystko, za wsparcie.