Igorek ma chyba jakiś turbodoładowywacz w sobie
Wypuszczony z klatki nabiera prędkości niesamowitej, no i ten donośny głos

Każdy inny kot by już dawno ochrypł, a jemu się tylko głos wzmacnia

Ale widać że zdrowieje, że wreszcie dobrze się czuje i roznosi go energia. Zobaczymy co jutro powie wet na kontroli. Tylko Igor nie ma umiaru w swoim szaleństwie i zaczyna włazić na meble i skakać, a tego mu absolutnie nie wolno. No i apetycik dopisuje i to bardzo duży, ciągle mu mało, a ja boję się dać za duzo na raz żeby mu nie zaszkodzić. Powoli zwiększam mu porcje. Kochany jest bardzo, mruczadło i przytuladło słodkie
