bywałysmy tam wtedy stanowczo rzadziej, w schronisku była pp
Na razie nie mam kompletnie zadnego pomysłu,oprocz tego,ze obiecuje,ze codziennie bede go na siłe choc troche karmic.
Napsikałam mu do klatki faliwaya
Jutro pojde z kawałeczkami pieczonego kurczaka
nie mam pojecia czym był karmiony, bede probowac wszystkiego.
Tunczyka nie chciał, dzis probowałam, puszki sie nie chwyta.
Jedynie przełykał kawałeczki mięsa.Ale naprawde robił to automatycznie, jak miał juz prawie w gardle.
Mleka nie chce pic,kociego, ale sprobuje z krowim.Wiem,ze nie powinnam, ale na spodeczku w mieszkaniu był tak jakby wysuszony całkiem osad z mleka.
Suchego nie rusza, a ja nie wiem jak on przeżył, no
jedynie to rozsypane suche mi sie wydaje mozliwym wytłumaczeniem.
No i bardzo, bardzo ,bardzo chciałabym znalezc mu dom
