» Śro sie 26, 2009 8:32
Wczoraj...
Ale po kolei. Zadzwoniła pani z ogłoszenia, z daleka, ale jaka super, ach. No to ja zdołałam pogadać potem z wetem, w jakim stanie jest burasek, i czy mógłby ewentualnie długą drogę odbyć.
Burasek zaczął stawać na tej łapce! Utyka, ale jest już prawie dobrze. Dostawał jakieś zastrzyki, ktore najwidoczniej bardzo pomogły.
Szkoda, że wcześniej nikt mi nie zadzwonił, ze on jest prawie zdrowy, bo teraz ogłoszenia mają nieaktualną treść, a ten wątek tutaj też w sumie bez sensu...
Paranoją jest to, ze on jako zwykły, miły, smutny buras ma bardzo marne szanse na dom teraz... Pani, ktora w jego sprawie dzwonila, chciala właśnie jego dlatego, ze był kaleki... Wiem, jak to brzmi w kontekscie ogólnym, ale myślę, że wiecie, o co mi chodzi.
Dziękuję za piękne banerki, ale cóż - są nieaktualne jakby.
Wet stwierdził, że to jakaś sprawa neurologiczna była u niego. Ja się boję teraz, czy np nie może być tak, ze za jakiś czas to wróci, z jakiegoś powodu, którego nie znamy.
Oby było ok.
Kotek jest miziasty, kocha ludzi, lubi inne koty, jest grzeczny.
Czy ktoś może dać mu dt? Proszę...
