4miesTAJGA odeszła za TM [*] ;(z FIPem walki nie stoczymy:(

Napisz do dr Garcarza, przeslij mu wyniki, moze cos doradzi. Gdyby byla potrzebna konsultacja osobista, to cene wizyty biore na siebie, tylko pozostaje kwestia transportu.

Never pisze:Napisz do dr Garcarza, przeslij mu wyniki, moze cos doradzi. Gdyby byla potrzebna konsultacja osobista, to cene wizyty biore na siebie, tylko pozostaje kwestia transportu.

Never, bardzo dziękuję, właśnie wysłałam maila. Mam nadzieję, że odpisze.
Za drugą propozycję również bardzo dziękuję, gdyby zechciał ją zobaczyć, jakoś byśmy dojechały do Wawy.

Dominik Uschi i jest jeszcze Florek! Uschi za TM 22.11.2013 [']

Nasze oba koty miały tokso.
Objawy: krwiomocz, luźna kupa, oocysty w kale, opuchnięty brzuch, brak apetytu.
ŻADNYCH objawów "ocznych".
Jedyny lek, który na nie zadziałał, to BAYCOX. Lek typowo podawany zwierzakom kopytnym przy tokso, więc ważne by dawkę leku dobrze dobrać do masy ciała kota.

Nasza kota ma/miała podejrzenie FIP.
Objawy: za niski stosunek albumin do glubiulin, aspat i alat znacznie podwyższone, węzły chłonne twarde, napuchnięte
ŻADNYCH objawów ze strony oczu.
Interferon podawaliśmy na stymulowanie odporności - nie poprawił jej stanu.
Teraz podajemy steryd - PREDNISOLON.
Widoczna poprawa.

Trzymam kciuki mocniutko :ok:

Aniu bardzo mocno trzymam za Tajgę :ok:

Wet w Zabrzu jest naprawdę dobrym wetem i zazwyczaj się nie myli, co mi nie zawsze odpowiada. Natomiast myslę, że teraz kotka potrzebuje dużo spokoju, żeby powrócić do zdrowia. Miejmy nadzieję, że antybiotyk zadziała. To bardzo dobrze, że test na FIPa wyszedł ujemny, bo przynajmniej to możemy wykluczyć, a to też choroba, która tak jak tokso daje przeróżne objawy nie zawsze standardowe. Do tokso pasowały by tez wcześniejsze jej biegunki.
Alessandra może porozmawiała być na temat choroby Tajgi z Bartkiem, ja chyba mam do niego nieaktualny nr telefonu, bo nie umiałam się dodzwonić. Chociaż mi głupio, bo zawsze dzwonię z takimi trudnymi przypadkami :oops:

W końcu chyba będę musiała wpaść do Was z jakąś "nalewką" w ramach wdzięczności :twisted:

Tajgunia trzymaj się kruszynko :ok:

Ana_Zbyska pisze:
Wet w Zabrzu twierdzi, że już nic nie da się zrobić, że wszystko co się da to jest robione- tzn dostaje tę sufadiazynę.
Absolutnie nie podważam opinii weta, ale dr Stefanowicz na moje pytanie, że zakładając, że to tokso, czy są szanse, że odzyska wzrok, powiedział:
przy odpowiedniej antybiotykoterapii są szanse. Luelka, pamiętasz?

Pamiętam, tak powiedział. Z tego, co zrozumiałam, to powiedział dokładnie , że jedyne, co można zrobić, to podawać antybiotyk i leki przeciwzapalne na oczy - jeśli stan zapalny się zmniejszy, to jest szansa, że mała odzyska wzrok. Natomiast powiedział to zanim zrobił badanie dna oka, kiedy wydawało się, że zmiany są tylko na rogówce, a nie wiedział jeszcze, że siatkówka jest pomarszczona.

Ana, szukajmy, a nuż się znajdzie jeszcze jakaś odpowiedź... Albo pomysł na to, jak można jej jeszcze dodatkowo pomóc w przewalczeniu tego cholerstwa. Miejmy nadzieję, że antybiotyk plus steryd do oczek pomoże... A jak dzisiaj reakcje na światło u Tajuni? Są jakieś?

Bardzo mocno trzymamy tu w Krakowie za Taję kciuki :ok:

Kciuki za Tajgę :ok:

Dzisiaj myślałam, że mnie wzrok myli, jak wstałam z łóżka, a Tajga biegła korytarzem do kuchni, tak prawie jak kiedyś- bo wiedziała, że zaraz będzie śniadanko! Ja od razu za nią, podgrzewam ugotowane wczoraj mięso i nic-
nasypałam resztki royala, gdybyście widzieli jak zaczęła chrupać :1luvu:

dość dużo zjadła, co mnie baaaaaaardzo cieszy! :mrgreen:

Pojechałam od razu do lecznicy się zaopatrzyć w suche, kupiłam jej też mięsko convalescensa, zobaczymy jak jej zasmakuje.

Co prawda od wczoraj podaję jej calo-peta, więc pewnie to jej pomaga w powrocie apetytu. Bardzo sobie chwalę tę pastę/żel.

Jets dziś bardzo ożywiona, chodzi, nawet do zabawki-tunelu weszła i uderzyła łapką w piłkę..To się wydaje bardzo mało, ale nie wiecie jak cieszy, od rana chodzę z bananem na twarzy.
Źrenice na razie nie reagują, ale ro dopiero 4 dzień podawania leku..A zazwyczaj taka kuracja trwa 14-21 dni.

Wczoraaj w necie kopałam i :
W leczeniu toksoplazmozy stosujemy sulfonamidy, sulfonamidy potencjalizowane, antybiotyki (spiramycyna, klindamycyna, azytromycyna).
Tajga dostaje pochodną sulfonamidów, a ta klindamycyna, o której wspomniał wet z Krakowa, to antybiotyk, np Dalacin.

oraz:
Jednocześnie w organizmie kota dochodzi do toksoplazmozy narządowej. Ten typ rozmnażania bezpłciowego toksoplazmy u kota prowadzi do zaatakowania takich narządów jak wątroba, śledziona, nerki, płuca, mózg, oko.

Ona wczoraj tak dużo piła, że bałam się, że coś z nerkami nie tak..

Witaj. Nie mialem stycznosci z toksoplazmoza ale proponuje skontaktowac sie telefonicznie z dr. Adrianna Uznanska-w takich przypadkach jest swietna. Jesli jestes chetna moge udostepnic jej numer na pw. Trzymam kciuki!

Aniu tez się bardzo cieszę, że mała przynajmniej apetyt dziś ma

Nie rozumię jednak dlaczego źrenice przedwczoraj zaczęły reagowac na światło, a od wczoraj znowu nie

Może za dużo leków jej namieszano

ale żadnych nowych leków nie otrzymała, no, oprócz kropelek..
apetyt ma dzisiaj nieziemski, pierwsza do miski podchodzi, odchodzi ostatnia,
bardzo żywa również jest..

Najwcześniej po jutrze powinny być wyniki..

Dużo wetów sugeruje jednak podanie tej klindamycyny, ja się jednak wstrzymuję.
czekamy na wyniki.

My z Mamą tez trzymamy kciuki z całych sił :ok:

Ja też z całej siły trzymam :ok:

za Tajgunię.... :ok:

Kciuki za koteńkę :ok:

Bazarek dla Tajgi

viewtopic.php?f=20&t=103895

Barbara Horz pisze:Alessandra może porozmawiała być na temat choroby Tajgi z Bartkiem, ja chyba mam do niego nieaktualny nr telefonu, bo nie umiałam się dodzwonić. Chociaż mi głupio, bo zawsze dzwonię z takimi trudnymi przypadkami W końcu chyba będę musiała wpaść do Was z jakąś "nalewką" w ramach wdzięczności

Tajgunia trzymaj się kruszynko

jestem, bo widze,ze wołają do tablicy :wink:

Basiu, już podrzucam na pw aktualny numer do Bartka , ostatnio wyciągał mi jendego z moich ślepaczków z ostrego zapalenia kłebuszków nerkowych, niechaj Ci nie będzie głupio- wiesz, że Bartek lubi pogrzebac w nietypowych przypadkach i nietypowych metodach leczenia :wink:

a naleweczkę jak najbardziej, w końcu zdrowie najwazniejsze, a jak powszechnie wiadomo, nalewka składa sie z ziólek (też

), a ziólka to zdrowie :mrgreen:

mysle,ze skonsultować sie z innym wetem nigdy nie zawadzi :ok:

wielkie kciuki za Tajgę, zdrowiej maleńka :ok:

p.s. ta mała ślepinka w moim podpisie to osobisty kotek Bartka i Gosi-moich ulubionych wetów, ostatnia najlepsza zabawą małej jets poranne skakania z poręczy łozka na głowę Bartkowi, wniosek- to taki wet, któremu naprawdę koty po głowe chodzą nie tylko w czasie pracy :mrgreen:

4miesTAJGA odeszła za TM [*] ;(z FIPem walki nie stoczymy:(

Kto przegląda forum