Co lecznica powinna zrobić z uśpionym kotem?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 11, 2009 23:22

Mysza pisze:
Anja pisze:Takie sa przepisy.
Mimo tego uwazam, ze nikomu nic do tego co sie dzieje na mojej dzialce.
no tak nezupełnie.... wg takiego rozumowania nie można by wejśc na działki gdzie ktoś np ma pseudohodowlę klatkową czy truciznę do ziemi wylewa.


Na jakiej podstawie prawnej jest pseudohodowla??
A trucizna tym bardziej..
a udowodnij...

Prawo decyduje...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto sie 11, 2009 23:38

Prawo prawem a ja tak jak PcimOlki łamię i będę je łamać z premedytacją... Każdemu zwierzakowi którego miałam po śmierci robiłam pogrzeb. Każde stworzonko na naszej działce ma grób (no dobra, nie każde, rybki spuszczam w sedesie... :oops: ). Ale choćby królik, którego miałam przed kotami. Był ze mną 14 lat! I ma teraz kilka kamieni pod drzewem, pod którym zawsze kopał sobie norkę... Nie wyobrażam sobie że mogłabym oddać go do utylizacji... Niczyjego, niekochanego bezdomniaka - ok, ale domowe zwierzątko? Te przepisy są chore... Choćby w przypadku dzieci małych, taki pogrzeb jest bardzo ważny. Pogrzeb, jako pożegnanie się ze stworzeniem, jako przygotowanie do późniejszych, znacznie bardziej bolesnych strat w przyszłości... Wiadomo - nie przy samej studni, nie w ogródku warzywnym, to jest jasne. Ale żeby w ogóle to było zabronione?

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Wto sie 11, 2009 23:54

Mysza pisze:
Anja pisze:Takie sa przepisy.
Mimo tego uwazam, ze nikomu nic do tego co sie dzieje na mojej dzialce.
no tak nezupełnie.... wg takiego rozumowania nie można by wejśc na działki gdzie ktoś np ma pseudohodowlę klatkową czy truciznę do ziemi wylewa.

Choć zakopanie jednego kota oczywiście nie stwarza aż takiego zagrożenia :wink:
Mysza, toz ja pisze wylacznie o tym w kontekscie tego watku ;)
Moj pierwszy Kot lezy pochowany na dzialce pod piekna sosna na polance, na ktorej lubil sie wygrzewac. I znajdzie sie miejsce dla nastepnych zwierzat naszego domu.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro sie 12, 2009 10:04

Dwa lata temu pochowałam mojego psa Lesera, był z nami 14 lat. W lipcu tego roku zasnął i już się nie obudził jego brat Oskar, miał 16 lat.
Obaj leżą koło siebie w moim ogrodzie. W życiu nie zostawiłabym ich żadnemu wetowi i jeszcze nie wiadomo komu na poniewierkę po śmierci.
Są tam gdzie ich miejsce, w swoim ogrodzie, i tak pozostanie.

Lutencja

 
Posty: 249
Od: Czw lut 26, 2009 8:47
Lokalizacja: podWrocław

Post » Śro sie 12, 2009 10:34

serotoninka pisze:Prawo prawem a ja tak jak PcimOlki łamię i będę je łamać z premedytacją... Każdemu zwierzakowi którego miałam po śmierci robiłam pogrzeb. Każde stworzonko na naszej działce ma grób (no dobra, nie każde, rybki spuszczam w sedesie... :oops: ). Ale choćby królik, którego miałam przed kotami. Był ze mną 14 lat! I ma teraz kilka kamieni pod drzewem, pod którym zawsze kopał sobie norkę... Nie wyobrażam sobie że mogłabym oddać go do utylizacji... Niczyjego, niekochanego bezdomniaka - ok, ale domowe zwierzątko? Te przepisy są chore... Choćby w przypadku dzieci małych, taki pogrzeb jest bardzo ważny. Pogrzeb, jako pożegnanie się ze stworzeniem, jako przygotowanie do późniejszych, znacznie bardziej bolesnych strat w przyszłości... Wiadomo - nie przy samej studni, nie w ogródku warzywnym, to jest jasne. Ale żeby w ogóle to było zabronione?


Serotoninka, ale przecież nikt nie nakazuje Ci oddać zwierzaka do utylizacji. Oczywiście, możesz mu wyprawić pogrzeb, ale na miejscu do tego wyznaczonym, jakim jest cmentarz dla zwierząt.
Ja wiem, że ich mało, ceny są straszne, ale one po to właśnie są.
A przepisy mówią jasno, że nie wolno poza nimi grzebać zwierząt.

A ciało pozostawione w lecznicy, musi zostać odebrane i zutylizowane przez konkretną firmę do tego uprawnioną. Nie można z nim nic innego zrobić. Wątpię, by którykolwiek lekarz kusił się na wyrzucanie do śmieci...
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sie 12, 2009 10:50

Spójrzmy na to jeszcze inaczej (pomijając łamanie przepisów sanitarnych).

Mamy działkę albo ogród, gdzie są pochowane nasze zwierzęta. Co się dzieje w momencie, kiedy ziemia zmienia właściciela? Kiedy zostaje sprzedana? Ekshumujecie zwierzaki czy zostawiacie?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 12, 2009 10:55

PcimOlki pisze:Wolałbym, żeby moje futra odchodziły w domu. Z dużą niechęcią też myślę o oddaniu ich ciał do "utylizacji". Znowu przyjdzie łamać Prawo. Z premedytacją.


co Ty powiesz... :roll:
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 12, 2009 11:01

wiora pisze:z tego co wiem to kiedy moj Stefanek odszedl
wet odrazu powiedzial ze cialko bedzie zutylizowane
z tym ze pytal czy chcemy prochy zachowac :roll:


jakby mi zaproponowano opcję zachowania prochów mojego zwierzęcia, oczywiście bym się zgodziła, To jak kremacja. Jednocześnie miałabym je blisko siebie.

W stanach jest to popularne, kiedyś oglądałam program na Discovery.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 12, 2009 11:02

kropkaXL pisze:Nie wiem jak jest w innych lecznicach,ale u mnie wetka zapytała,czy chce poddac ciało kota spaleniu-wpisała moje dane do komputera ,zważyła ciałko kota,zapłaciłam 6zł/kg,bo spalarnia tyle sobie życzy.Dodam tylko,że to była zima -początek lutego i nawet gdybym miała gdzie,to nie miałam jak go pochowac.
Tego typu sprawy kontroluje chyba jakis nadzór weterynaryjny.


Dawno dawno temu, gdy odszedł nasz pierwszy kot, była zima. Tata kopał zamarzniętą ziemię. Ale do skutku.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 12, 2009 12:13

Przy okazji utylizacji zwierząt - artykuły o "ciemnych stronach zakładów utylizacyjnych", wprawdzie w USA, ale....
http://wolnemedia.net/?p=4258
http://www.z-palacu-cesarza.j.com.pl/zy ... yslu.1.htm

Ja chyba jednak z premedytacją wolę złamać prawo (w razie braku dostępności cmentarza dla zwierząt), bo wszystkie moje zwierzaki zawsze były i będą członkami rodziny.
Obrazek

dagnes

 
Posty: 757
Od: Czw lut 19, 2009 12:53

Post » Śro sie 12, 2009 12:26

Satoru pisze:Dawno dawno temu, gdy odszedł nasz pierwszy kot, była zima. Tata kopał zamarzniętą ziemię. Ale do skutku.


Ja słyszałam o przypadku przechowania ciałka zwierzątka w zamrażarce do wiosny ;)

A co do tych przepisów to ja je naprawdę uważam za bezsensowne i nie zamierzam się do nich stosować. Będę chować swoje zwierzaki na swojej działce, nie na żadnych tam cmentarzach. Powiedzcie jakiemuś gospodarzowi na wsi, że padłego burka ma oddać do utylizacji albo wieźć 100km dalej, zapłacić i pochować na psim cmentarzu... Będzie się ze śmiechu musiał oprzeć o łopatę, którą grób za płotem kopał. Od zawsze ludzie tak chowali swoje zwierzęta i nikomu to nie przeszkadzało... No ale teraz przyszła unia i wszystko musi być urgulowane. Czasami zupełnie bez sensu.

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Śro sie 12, 2009 12:29

Jana pisze:Spójrzmy na to jeszcze inaczej (pomijając łamanie przepisów sanitarnych).

Mamy działkę albo ogród, gdzie są pochowane nasze zwierzęta. Co się dzieje w momencie, kiedy ziemia zmienia właściciela? Kiedy zostaje sprzedana? Ekshumujecie zwierzaki czy zostawiacie?


Powtórzę swoje pytanie, bom ciekawa odpowiedzi.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 12, 2009 12:34

Jana pisze:
Jana pisze:Spójrzmy na to jeszcze inaczej (pomijając łamanie przepisów sanitarnych).

Mamy działkę albo ogród, gdzie są pochowane nasze zwierzęta. Co się dzieje w momencie, kiedy ziemia zmienia właściciela? Kiedy zostaje sprzedana? Ekshumujecie zwierzaki czy zostawiacie?


Powtórzę swoje pytanie, bom ciekawa odpowiedzi.


Nie zdarzyło mi się, więc nie mogę odpowiedzieć. Natomiast na terenie, gdzie leżał mój pierwszy kotek (ten pochowany zimą) teraz stoi biurowiec. Ale że nie wiem, w którym to dokładnie było miejscu, nie wiem, czy kopara po prostu gdzies wywiowzła rozłożoną tekturę i kosteczki, czy dalej leży gdzieś na kawałkach zieleni.
Tam został pochowany wiec tamto miejsce uważam za miejsce jego spoczynku, nie to, gdie go ew. wywiezli.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 12, 2009 12:36

Jana pisze:
Jana pisze:Spójrzmy na to jeszcze inaczej (pomijając łamanie przepisów sanitarnych).

Mamy działkę albo ogród, gdzie są pochowane nasze zwierzęta. Co się dzieje w momencie, kiedy ziemia zmienia właściciela? Kiedy zostaje sprzedana? Ekshumujecie zwierzaki czy zostawiacie?

Powtórzę swoje pytanie, bom ciekawa odpowiedzi.

Nie wiem, nie zastanawialam sie jeszcze nad tym. Przez nastepnych min. 40 lat, nie biore takiej opcji pod uwage jak sprzedaz dzialki. Szczegolnie ze tam stoi juz dom na lato, wiec nie sadze, aby ktos specjlanie przekopywal ziemie. Poza tym sosny beda wiekowe, a cmentarzyk jest w lesie :wink: .
Ostatnio edytowano Śro sie 12, 2009 12:38 przez Anja, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro sie 12, 2009 12:38

Anja pisze:
Jana pisze:
Jana pisze:Spójrzmy na to jeszcze inaczej (pomijając łamanie przepisów sanitarnych).

Mamy działkę albo ogród, gdzie są pochowane nasze zwierzęta. Co się dzieje w momencie, kiedy ziemia zmienia właściciela? Kiedy zostaje sprzedana? Ekshumujecie zwierzaki czy zostawiacie?

Powtórzę swoje pytanie, bom ciekawa odpowiedzi.

Nie wiem, nie zastanawialam sie jeszcze nad tym. Przez nastepnych min. 40 lat, nie biore takiej opcji pod uwage jak sprzedaz dzialki.


oo, a poza tym szczątki już na pewno uległyby rozkładowi i nie byłoby czego ekshumować.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości

cron