Podrzucono w nocy karmicielce-3 malce-mają już domki stałe

[Kalinuwka]

ech...podniosę chociaż

[Mimisia]

Nadal nie mamy domu dla kociąt. Ta osoba już się nie odezwała Co to będzie...

[KarolinaS]

Nadal nie mamy domu dla kociąt. Ta osoba już się nie odezwała Co to będzie...

miejmy nadzieję, że znajdzie się kto inny pilnie

[justynaz87]

[Mimisia]

widać, nie da się pomóc każdemu kotu. Karmicielka wyjeżdża w niedzielę rano. Może do soboty wieczór uda się znaleźć kotom dom...

[KarolinaS]

pilna pomoc potrzebna

bardzo bardzo prosimy [/b]

[JoasiaS]

Mimisia, podrzuciłam link do tego wątku dziewczynie, która marzy o takiej dziewuszce jak ta na trzeciej fotce, ale może oferować dom wychodzący (bezpieczna okolica i osoba odpowiedzialna). Może się odezwie w sprawie adopcji

[anial]

[AnielkaG]

NIKT NIE MOŻE POMÓC ?

[Mimisia]

Seria cudów:) buro biały kocurek ma już domek, koteczka też!!! to wszystko wydarzyło się dziś ok. 18-tej.
Dziękuję jednej forumce za pomoc w znalezieniu domu dla koteczki, pojedzie aż pod Kielce. Kocurek szaro-biały znalazł dom w Mińsku, też dzięki forum.
Został czarnulek, sam zostanie, bez rodzeństwa Prawdopodobnie trafi do piwnicy w bloku jednej z naszych forumek. Tam koty są zadbane, ale kto wie, czy go nie przegonią inne koty??? CO on biedak przeżyje, sam, bez rodzeństwa?

[Kalinuwka]

Ech, przydałby się jeszcze trzeci cud. Mocno trzymam kciuki za czarnulka.

[Wełna]

komu czarnulka?, choćby DT

[Mimisia]

Podnoszę! Tymczas dla kociaka pilnie proszę. Dzisiaj kociak po południu pojedzie do Warszawy. Stamtąd można go odebrać, ale jak nikt się nie zgłosi, to on trafi sam, bez siostrzyczki i brata do obcej piwnicy

[Mimisia]

Jak w temacie...
Zadzwoniła do mnie znajoma karmicielka. Ktoś jej podrzucił pod drzwi te 3 kociaki:

Kocurek


Kocurek:


Koteczka:


Kociaki mają po ok. 2 mies., może mniej.
Karmicielka do domu ich nie weźmie, bo nie ma już gdzie, wypuściła je na dwór, chociaż za nią leciały i miauczały. Rano, po nocy 2 zdjęła z drzewa, jednego zabrała spod drzewa i zamknęła w garażu, ale po 2 dniach musi je wypuścić, bo wraca jej mąż i wstawi tam auto.
Płakać się chce, bo nie wiadomo co z nimi zrobić...Oddałybyśmy je nawet na wychodzące, aby tylko ktoś je wziął.
Zainteresowanym pomocą (wizualizuję sobie kolejką chętnych)....podaję tel. do mnie 0-606-450-268.

[KarolinaS]

jeszcze jeden domek

prosimy