szaszthi tak bardzo mi przykro, współczuję ci ogromnie. Przynajmniej kociątko odeszło zaznając miłości, wśród ludzi którzy ją kochali i dla których była cenna. Przykro mi, że tak wcześnie...
dziekuje wam bardzo...jest mi duzo lepiej gdy wiem, ze osoby takie jak wy jestescie ze mna...stokrotne dzieki za wasze mile slowa...jutro pogrzeb Małej Mi...bedzie pochowana w lesie kolo moich innych kotow...cudowniej Lusi, kochanego Pacanka, uroczej Żabci i Paszczaka. mam tam swoj maly cmentarz...a teraz musze pochowac tam Mała Mi...
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet
Wiesz, myślę, że natura zadecydowała, że Mała Mi umrze - i tylko dzięki Tobie mogła żyć troszke dłużej, być przez moment szczęśliwa i kochana.
Czasem u takiego maluszka koci katar uszkadza inne narządy - serduszko, nerki. Wtedy nic nie jesteśmy w stanie zrobić, zmienić.