Adopcja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 30, 2009 15:36

poszukaj sobie na forum kotka, a potem na PW ustal warunki adopcji.
białych kotków jest tu sporo, nawet mają swój wątek jako śnieżynki.
pamiętaj, że adoptując kotka przez forum bedziesz podpisywać umowę adopcyjną.
Spokojnie, jak poczytasz wątki, to wielu rzeczy sie nauczysz :ok:
nie zniechęcaj się, czytaj, czytaj...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lip 30, 2009 15:42

Przyznam się, że nie zrozumiałam. Gdzie jest Pieszczoch?

Warto poczytać sobie ABC kocie. Dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Ja przed odkryciem Forum nie miałam osiatkowanego balkonu, tyle,że koty miały szlaban. Teraz mam siatkę ( można zamówić w sklepie wysyłkowym) i olbrzymi komfort psychiczny. Mieszkam też na drugim piętrze.
Koty nie są takie mądre. 13-letnia kotka teściów wypadła z 7-go piętra. Też sądzili, że jest mądra.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Czw lip 30, 2009 15:43

Kocham koty i chce jednemu z nich zapewnić kochający go dom. Czy to coś złego? Ale chce żeby to był młody kotek który od małego przyzwyczai sie do 2 pietra.

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 15:49

Andziu, ale wychodzisz z błędnego założenia. Fakt, że kot wychowa się w domu od małego nie gwarantuje, że nie skorzysta ze sposobności wydostania się oknem czy balkonem.
Przykład z mojego doświadczenia. Moja pierwsza kotka, znajdka podwórkowa, bała się dworu i nigdy nie próbowała wydostać się z balkonu (niezabezpieczonego, przyznaję się - to było długo przed forum i nie wiedziałam o zabezpieczeniach). Za to jej młodszy kolega - kociak urodzony w domu, od samego początku kombinował jak wyjść. Do tej pory jak widzi szparę w zabudowie balkonu czy w drzwiach wejściowych, to wychodzi z siebie, żeby się wydostać.
W świetle Twojej teorii powinno być odwrotnie. Ale nie jest.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 30, 2009 16:09

Przestańcie byc tak negatywnie do mnie nastawieni tylko dal tego ze nie mam domku jedno rodzinnego czy ze spodziewam sie dziecka. To ze wynajmuje na 2 pietrze nie czyli mnie złym czlowiekiem. I nikt mi nie powie ze danie kotu miłosci i opieki to cos zlego.

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 16:14

Ale nikt nie jest negatywnie nastawiony. Jeśli coś powiedziałam w sposób obraźliwy to przepraszam. Chęć dania domu kotu to nic złego, ale wyobraź sobie grupę ludzi, którzy ratują porzucone koty, wyciągają je z grobów, piwnic, albo znajdują pod balkonem i leczą, chuchają dmuchają za własne pieniądze, a czasem z pomocą innych z tejże grupy. Jeśli zainwestujesz uczucia, czas i pieniądze w kota, chcesz by trafił do kogoś kto tego nie zmarnuje, gdzie kociak będzie bezpieczny. I dlatego próbujemy Cię przekonać, że otwarte okno czy balkon zawsze będą zagrożeniem dla kota. Nie dlatego, ze nam się tak wydaję, tylko dlatego, że już dużo takich rzeczy tu na tym forium widzieliśmy.
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Czw lip 30, 2009 16:14

ale Andziu,nikt Cię tu nie atakuje.
tylko wszyscy tłumaczą że niezabezpieczone okna są niebezpieczne dla kota.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 30, 2009 16:15

Przecież nikt nie mówi, że jesteś złym człowiekiem.
Owszem, zadajemy sporo pytań i polemizujemy z pewnymi - jak wynika z naszych doświadczeń - błędnymi Twoimi przekonaniami.
Może Ty zechciej też zrozumieć nas? Nie pytamy i nie piszemy po to, żeby Cię dręczyć, ale po to, żeby mieć pewność, że w pełni przemyślałaś swoją decyzję i zdajesz sobie sprawę jaka to odpowiedzialność.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 30, 2009 16:16

Andziu, nikt nie jest do Ciebie negatywnie nastawiony - wprost przeciwnie.
Moze zamiast krzyczec, warto wysluchac i przemyslec?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw lip 30, 2009 16:22

Andzia85 pisze:Prakseda
On chodził ze przy nodze (bez smyczy). Potem to już wypuszczałam go a on jak sie wyszalał to wracał po 3 do 7 dni. Tylko ze w konsekwencji tego on ostatnio (w tym roku) poczuł za bardzo ta wolność i zdziczał. Przychodzi co jakiś czas pod klatkę połasi się ale złapać i zaciągnąć do domu sie nie da..


Dla mnie to jest jednoznaczne z tym, że Pieszczoch jest kotem bezpańskim, który się włóczy. Piszesz, że nie można go złapać ani zaciagnąć do domu więc skoro kochasz koty to jak o niego dbasz ? Szczepisz go ? Odrobasz ? Jest wykastrowany ? Bo jak nie to na świat przychodzą kolejne kotki bezdomne. Zdajesz sobie sprawę z tego jakie zagrożenia czekają na niego na wolności...... :?: :?: :?:
Jak adopcja kolejnego kota ma tak wyglądać to jest równoznaczne z tym jakbyś kota zaadoptowała i wypuściła a miskę położył pod klatką.....

Kiki022

 
Posty: 253
Od: Czw lip 23, 2009 20:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 30, 2009 16:37

Andziu, nikt Cię nie atakuje, tylko tłumaczy. Mamy dużo doświadczenia, dużo więcej niż Ty, te ostrzeżenia nie są wzięte z sufitu. Nikt nie wątpi w to, że z serca chcesz dać kotu dom, ale serce to jedno, a wyobraźnia i odpowiedzialność to drugie.

Powtórzę po poprzedniczkach.

Kota nie można "nauczyć", że z balkonu czy niezabezpieczonego okna się nie wyskakuje. On nawet nie musi chcieć wyjść z mieszkania, wcale może nie mieć takiego zamiaru. Ale wystarczy, że przeleci ptak, kocio wychyli się, poślizgnie na parapecie i nieszczęście gotowe. Efekty takiego braku wyobraźni widuję co i rusz w naszym schronisku - połamane łapy, miednice, urazy neurologiczne po upadkach. To wszystko koty domowe, wychuchane, "prosto z kanapy". Ich opiekunowie też pewnie mieli takie podejście jak Ty - że kocio domowy, który nigdy nie wychodził nie będzie zainteresowany światem zewnętrznym. Niestety jest, instynktownego zachowania nie zmienisz.
Kuruję właśnie w domu takiego ślicznego, domowego trzymiesięcznego połamanego koteczka. Kocurek ze złamaną miednicą i kością udową trafił do schroniska dwa tygodnie temu. Cierpi, męczy się, jest po ciężkiej operacji, mam nadzieję, że będzie chodził. Nie wiem, gdzie jest jego opiekun - to on się powinien nim teraz zajmować, a nie ja. Kot miał szczęście, że trafił na kogoś kto się nim zaopiekował, w warunkach schroniska byłoby po nim (miał już stan zapalny po zabiegu, gorączkę, nie jadł).
Ktoś miał być za tego kota odpowiedzialny, niestety zabrakło wyobraźni.


Nie obrażaj się zatem jak dziecko, którym już nie jesteś. Jesteś dorosłą osobą, za chwilę będziesz matką. Ludzie oczekują od Ciebie odpowiedzialności, to chyba oczywiste. Pomyśl, że skoro tyle osób mówi Ci to samo to raczej nie bez powodu. I na pewno nie ze złośliwości.

A siatki w oknach czy na balkonie przydadzą się i dla bezpieczeństwa maluszka.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 30, 2009 16:40

Pieszczoch był szczepiony i obrobaczany i teraz nie włuczy sie nie wiadomo gdzie tylko "przeprowadził sie" do domku jednorodzinnego niedaleko mojego bloku. Pani ktora tam mieszka mowi ze niczego mu nie brakuje i sama na kotke. On był przyzwyczajony do życia na wolności ze wychodzi sobie kiedy chce i wraca kiedy chce a tu na 2 pietrze nie miał tego mimo ze go wypuszczałam to dla niego było za malo.

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 16:40

Andzia85 pisze:Prakseda
Pieszczoch był kotem urodzonym na parterze i przyzwyczajonym do wychodzenia w momencie jak sie wyprowadziłam z domu i zabrałam mojego kochanego Pieszczoszka ze soba a jemu z czasem to nie za bardzo pasowało ze musi siedzieć na 2 pietrze. Na początku wychodziłam z nim np. wyrzucić śmieci żeby poznał nowy teren czy na około bloku. On chodził ze przy nodze (bez smyczy). Potem to już wypuszczałam go a on jak sie wyszalał to wracał po 3 do 7 dni. Tylko ze w konsekwencji tego on ostatnio (w tym roku) poczuł za bardzo ta wolność i zdziczał. Przychodzi co jakiś czas pod klatkę połasi się ale złapać i zaciągnąć do domu sie nie da. Pewnych przyzwyczajen kota sie nie zmieni Inaczej zachowuje sie kot wychowany na parterze gdzie możne w każdej chwili wyjść a inaczej kot wychowany na 2 pietrze. Z Pieszczochem jest wszystko w porządku ale strasznie pusty dom teraz bez niego.


Może jestem wredna, ale jak dla mnie, to ta wypowiedź zawiera wszystkie przeciwwskazania do oddania Andzi85 kota. Nie wyobrażam sobie, że można pozwolić kotu zdziczeć.

teesa

Avatar użytkownika
 
Posty: 542
Od: Wto cze 23, 2009 22:32

Post » Czw lip 30, 2009 16:43

Przeciesz zabezpieczenie to rzaden problem wystarczy tylko że powiadomie o tym wlascicieli boli mnie to ze przekreslacie mnie dla tego ze wynajmuje na 2 pietrze alebo dal tego ze jestem w ciazy bo tacy tez juz sie zdarzali co odradzali mi adopcje z powodu dziecka.

Andzia85

 
Posty: 42
Od: Śro lip 29, 2009 21:19
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Czw lip 30, 2009 16:46

nie z powodu ciąży,tylko z powodu tego,że nie masz odporności na toksoplazmozę-która może doprowadzić nawet do poronienia.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 51 gości