Pomieszczenie robiące od lat za kocią porodówkę nie było zamknięte na kłódkę, koty w środku nie bylo. Miska z mlekiem na zewnątrz, czyli ją wypuścił (w sobotę była tam zamknieta na bank).
Tym samym pomysły mi się skończyły.
Agn - facet się zmywa przed 20-tą, więc spoko, ale patent z ratowaniem świata nie przejdzie. Poznał mnie jako słodką kretynke, która koniecznie chce przygarnąć kotka, bo poprzedni gdzieś uciekł i chyba nie zyje i w ogóle kocham kotki i ciągle mam nowe i mają u mnie super itp
O, tak wygląda "mój" kotek, z chęcią przekażę komuś dalej

(Viola była już zamknięta na klucz, czekała na egzekucję.)
