Koty z leśniczówki- Wiesia już po amputacji ogonka.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 21, 2009 6:55

pomocy :( :( :( :(

jak nie wezme maluszkow teraz to one zdziczeją, jesli wsród nich są kotki to znowu za rok bedzie juz nie jedna a kilka kotek do kastracji...czesc miotów pewnie skonczy w szambie...bardzo prosze,
staram sie jak mogę rozdzielać mioty, teraz mam w dwóch Tdt 5 innych kociaków, zeby jakoś ogarnąć szczepienia i chronić maluszki którym juz udało sie pomóc. W bielsku niestety jest pp, wiec nie chce ryzykować. Prosze o 2-3 tygodnie....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto lip 21, 2009 10:17

2-3 tygodnie, to naprawdę niewiele... :cry:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Wto lip 21, 2009 21:52

:!: :!: :!:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 22, 2009 7:09

tak jakos bez nadziei :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro lip 22, 2009 7:42

pliiiisssssssssssssssssssssssss

[choć głupio mi prosić, bo sama ich zabrać nie mogę ]
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw lip 23, 2009 1:50

one są zdrowe?
czy na pewno tylko 2-3tyg.?
czy zapewnisz karmę i żwirek?
i czy dowieziesz?
pytam bo może znajoma zgodziła by się, też zakocona...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Czw lip 23, 2009 6:55

nie wiem dokładnie w jakim są stanie
gosciu mówił ze same jedzą i nic nie mówił że któryś zle wyglada więc podejrzewam że raczej są zdrowe, bo pewnie zauwazyłby chore oczy tzn, jakby byłby naprawde mega chore.

Dowieść mogę, ale to zalezy gdzie, dalsze okolice Bielska odpadają, bo po prostu nie mogę wyjechać na całe popołudnie.

Jesli chodzi o czas to napewno tylko na 2-3 tygodnie. Mogłabym pozyczyć też taka mała klatke króliczą, bo maluszki z tego co gadałam z gościem przedwczoraj uciekają od człowieka, wiec pewnie trzeba bedzie je oswoić :(

Z karmą i żwirkiem przynajmniej czesciowo napewno pomogę (podwójna paka rc i drewniany zwirek) , niestety jesli chodzi o koszty weta to byłoby super jakby mogła płacić w ratach i nie odrazu, bo po prostu nie mam kasy a na utrzymaniu 7 tymczasów + 5 kociaków na TDT które narazie dzielnie wzieły na siebie koszty :oops: . No chyba że wygram nagle w lotka :wink:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw lip 23, 2009 8:27

:!: :!: :!:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto sie 04, 2009 7:30

niestety nikt nie mogł pomóc....a kociaki nie mogły tam zostać, więc wbrew zdrowemu rozsądkowi zabrałam je do siebie....
oczywiscie kotkę też zabrałam.

jest sliczna, taka srebnawa, ma ogromne oczka i conajmniej 8 lat. Ma spory brzuch, mysle ze jest w kolejnej ciąży :( Jak to gość powiedział: jest znowu źrebna :(

Gość jej już nie chce. Powiedzial że jak coś to mogę ją uśpić, bo jest stara i bez sensu jej zabieg robić. Nie chce jej spowrotem. Kiedy z nią jechałam do weta i ona na mnie patrzyła takimi wielkimi ufnymi oczami, to łzy mi same leciały. Strasznie smutny los...tyle lat tam mieszkała, służyła łapiąc myszy....a spotkało ją tylko brutalne odbieranie dzieci które topiono w szambie...a na koniec oddana zupełnie niekochana i niechciana.


Dziś ma zabieg, napewno przydadzą się jej kciuki. Powiedziałam wetowi że jest uzna za konieczne niech zrobi jej wszytskie niezbedne badania...ona teraz zasługuje na wszytsko co najlpesze. Jakby coś to bedę prosiła forum znowu o pomoc finansową :oops: bo nie daje już rady.


Kociaki są dwa, obie kotki. Mają ok. 10 tygodni i narazie syczą na mnie i są dzikie. Szkoda że wczesniej się nikt nie zdecydował żeby je zabrać na chwilowy tymczas, no ale trudno....bedze pracować nad przerobieniem maluszków na mruczki. Są śliczne, takie buraski srebrzone, podobne do malych zajączków :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sie 04, 2009 7:32

Nie wiem, co napisać po prostu... :cry: :cry: :cry:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto sie 04, 2009 7:40

żal mi też pozostałej dwójki kociaków, podobno też były koteczki. Jedna została u goscia dla wniusi, która chciala kociaka....napomnkenłam ze kotkę trzeba bedzie wysterylizować i gość powiedział że to zrobi...mam nadzieje ze faktycznie o to zadba, zanim mała bedzie miała małe. Druga trafiła tez do osoby która kastracje uważa za zło (topienie kociaków i zostawianie jednego już nie :( )....na to już nie mogłam nic poradzić....jak przyjechałam to czekały na mnie tylko te dwa kociaki...dobrze ze nie musialam osobiscie wybierać, które zabrać.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sie 04, 2009 10:10

mam dzownić do weta kolo 13....

troszke sie denerwuje czy wszytsko ok z kicią...
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sie 04, 2009 10:13

Będzie dobrze :ok:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 04, 2009 11:02

:ok: :ok:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto sie 04, 2009 11:05

:ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05, puszatek i 99 gości