niestety nikt nie mogł pomóc....a kociaki nie mogły tam zostać, więc wbrew zdrowemu rozsądkowi zabrałam je do siebie....
oczywiscie kotkę też zabrałam.
jest sliczna, taka srebnawa, ma ogromne oczka i conajmniej 8 lat. Ma spory brzuch, mysle ze jest w kolejnej ciąży

Jak to gość powiedział: jest znowu źrebna
Gość jej już nie chce. Powiedzial że jak coś to mogę ją uśpić, bo jest stara i bez sensu jej zabieg robić. Nie chce jej spowrotem. Kiedy z nią jechałam do weta i ona na mnie patrzyła takimi wielkimi ufnymi oczami, to łzy mi same leciały. Strasznie smutny los...tyle lat tam mieszkała, służyła łapiąc myszy....a spotkało ją tylko brutalne odbieranie dzieci które topiono w szambie...a na koniec oddana zupełnie niekochana i niechciana.
Dziś ma zabieg, napewno przydadzą się jej kciuki. Powiedziałam wetowi że jest uzna za konieczne niech zrobi jej wszytskie niezbedne badania...ona teraz zasługuje na wszytsko co najlpesze. Jakby coś to bedę prosiła forum znowu o pomoc finansową

bo nie daje już rady.
Kociaki są dwa, obie kotki. Mają ok. 10 tygodni i narazie syczą na mnie i są dzikie. Szkoda że wczesniej się nikt nie zdecydował żeby je zabrać na chwilowy tymczas, no ale trudno....bedze pracować nad przerobieniem maluszków na mruczki. Są śliczne, takie buraski srebrzone, podobne do malych zajączków
