eh, pojawił się duży problem z małą
od czasu ostatniej wizyty u weterynarza mała ma "ADHD". biega, szaleje, drapie, merda ogonem w zupełnie niekontrolowany sposób. Syczy i paca łapką wszystkich. Mi całą noc nie daje spać, bo mnie gryzie i drapie. Czasem ją najdzie na pieszczoty, ale raczej po chwili paca łapką i gryzie.
Moja mama powiedziała, że jeśli jej nie przejdzie to mam się jej pozbyć, bo ona i tak nie lubi kotów, a już w szczególności takich dzikusów. Co gorsza dała mi mało czasu na spacyfikowanie jej.
Przekupuję ją zasponsorowaną przez mojego faceta mokrą Animondą, ale to działa tylko na chwilę, bawię się z nią cały czas, ale i tak mi się od niej dostaje, nie mówiąc już o tym, że zupełnie się nie wysypiam i w pracy mam problemy ze zorganizowaniem się

wiem, że to tylko bezpłatne praktyki, ale mimo wszystko, praca jest pracą i muszę w niej siedzieć od 9-16 czy tego chcę czy nie.
Jeszcze za 2 dni pójdę z nią do weterynarza na szczepienia, zapytam co i jak i poproszę o obcięcie jej pazurów.
Nie wiem dlaczego nagle się tak zmieniła
Nie wiem czy może to kwestia tego, że ma teraz ciągły dostęp do suchego Hillsa i nie musi się łasić żeby jej zrobić jedzenie, ale poważnie mała dostaje szału, mimo, że teraz ma do dyspozycji prawe całe mieszkanie. A całą noc, gryzie mnie, drapie kołdrę.
niby za mną łazi cały czas, ale dostaję od niej łapką i "poluje" na mnie.
Mi to do końca nie przeszkadza, bo rozumiem, że kot ma humory i musi się wybiegać, ale w nocy z nią jest koszmar. Dodatkowo tak jak już wspominałam, moja mama powiedziała, że nie będę jej mogła zatrzymać. Dopóki z nią mieszkam muszę to respektować i niestety jeśli małej nie przejdzie to ją będę musiała oddać
Może ktoś wie co jej może być?