Pięknie dziękujemy i przesyłamy ogrom mizianek.

Dla pozostałych Futrzaczków również.

Tak się po cichu przyznam - opowiadałam kiedyś koleżance o Stefanku - i cały czas miałam łzy w oczach.
Wzruszenie zawsze mi towarzyszy na myśl o maluchu, który był u nas.
I cieszę się, cieszę się ogromnie, że trafił do TAKIEGO domu!