juz dobrze, przynajmniej jesli chodzi o zdrowie mojego kota ... gorzej z samopoczuciem ... juz nie mial sie kiedy ten rudasek przyplatac, tylko wlasnie wtedy, kiedy kminek sie rozchorowal

wydaje mi sie, ze jego reakcja jest przez to troche wyolbrzymiona

dzis pogryzl mnie dosc mocno, kiedy trzymalam go na kolanach, a w poblizu pojawil sie maluch. ale juz jet troche lepiej, tylko na niego fuka
ten maly przyplatal sie wlasnie jak wrocilam wczoraj po poludniu od weta - obmylam kota, bo wyproznil sie w drodze powrotnej w samochodzie, wysprzatalam samochod i poszlam zamknac brame. no i stalo sie ... w domu polprzytomny kot, dostajacy szalu tz, placzace dziecko, bo nikt nie mogl sie nim zajac w obliczu zaistnialej sytuacji i jeszcze to male placzace i brudne, glodne jak nie wiem co ...
ciezka to byla noc, ale juz sie skonczyla ... wierze, ze dzis bedzie lepiej
dziekuje, DZIEKUJE ... DZIEKUJE!!!!!

za kciuki i slowa otuchy
