Wczoraj byliśmy u weterynarza. Diagnoza niepewna ale Virusek dobrze reaguje na leki. Weterynarz powiedział, że następnego dnia da kolejną dawkę leków i nie trzeba więcej przychodzić. Dziś znów byliśmy ale uznał, że znów trzeba podać leki i zapisał antybiotyki doustne do niedzieli... W poniedziałek mamy znów się pokazać.
Wczoraj 40zł, dziś 55 zł, za tydzień kolejne 50 zł (tak mówił).
Będę szczera... Czy jest tu ktoś, kto do 20 czerwca pożyczy mi 50 zł na domniemaną ostatnią wizytę? 20 czerwca powinnam dostać wypłatę, a naprawdę już nie mam od kogo pożyczyć
Ja wiem, że brzmi absurdalnie... Ale mieliśmy niespodziewany wydatek w postaci szyby do samochodu. Samochód jest niezbędny nam do zarabiania... Jeździć bez szyby było ciężko i ryzykownie (mandat, odebranie dokumentów...)
Oddam te pieniądze jak tylko dostane wypłatę. Nie chcę spieniężać mojej miłości do Viruska i powiedzieć 'Sory, jesteś dla mnie za bardzo uciążliwy finansowo, leczenie nie skończymy'

Kiepsko to widzę i się w cale nie zdziwię jak nie będzie 'chętnego'... Będę szukać jakiś 'pieniędzy' ale tu także zapytam na wszelki... Może akurat.
Dziś weterynarz uznał, że może jednak Beza albo Bonjo przynieśli coś, a Virusek osłabiony z tęsknoty za Kizią mógł to podłapać... Tak czy inaczej Virusio już czuje się lepiej. Z tym, że wczoraj zauważyliśmy, że stracił głos

Teraz już lekko pomiaukuje ale to 'jeszcze nie to'.
kropkaXL skąd jest Cameo ? Wiadomość do niej wyślę jutro z rana, teraz muszę uciekać, a chce dokładnie opisać sytuację.
Dziękuję za pamięć i rady!